12 września 2013

Pamiętajmy o Wielkim Oblężeniu Malty!

(Matteo Perez d'Aleccio [Public domain], via Wikimedia Commons)

11 września 1565 roku zakończyło się przełomowe, nieudane dla Turków oblężenie Malty. Wyspa miała być pierwszym etapem szerzej zaplanowanej kampanii, której celem było zadanie ostatecznego ciosu chrześcijaństwu basenu Morza Śródziemnego. Oblężęnie poprzedziło zwycięstwo w bitwie pod Lepanto.

Turcy Osmańscy chcieli zakończyć historię Rycerskiego Zakonu św. Jana. Jeszcze przed rozpoczęciem oblężenia wielki mistrz zakonu Jean de la Valette nakazał zebranie zbiorów oraz zatrucie studni w celu utrudnienia działań wrogowi. Nieliczna flota joannitów, z obawy przed rozgromieniem przez galery mahometan, została odesłana na północ. Wcześniej z okrętów zdjęto działa, które wzmocniły siłę ognia obrońców.

Wesprzyj nas już teraz!

Według relacji świadka i uczestnika walk, hiszpańskiego arkebuzera Francisco Balbi di Correggio, Turcy podzielili się już w kwestii miejsca, w którym należy dokonać desantu. Sulejman Wspaniały nie zdecydował się wyznaczyć głównodowodzącego wyprawy na Maltę, dzieląc kompetencje między poszczególnych dowódców i wyznaczając im specjalnego doradcę. Decyzja ta zaważyła, z korzyścią dla chrześcijaństwa, na przebiegu oblężenia.

Liczące ok. 30 tysięcy Turków siły wylądowały na wyspie 18 maja. Uczestnicy walk wskazywali na znaczną przewagę liczebną wroga. Joannita Hipolito Sans szacował liczebność oblegającej armii na 48 tysięcy. Według świadectwa Balbi di Correggio, tureckie siły tworzyło m. in. 6 tysięcy janczarów i 9 tysięcy spieszonych Spahisi, 6 tysięcy ochotników i ok. 4 tysięcy islamskich fanatyków. Jednostki te wspierane były przez piratów, awanturników, handlarzy niewolnikami.

„Z powodu ogromnej liczby rozpalonych ognisk ciemność nocy stała się jasna jak w trakcie dnia” – notował arkebuzer. Malty broniło 6 tysięcy chrześcijan. Końcem maja udało się Turkom przygotować stanowiska artyleryjskie i rozpocząć regularny ostrzał. Jean de la Valette przewidując, że Turcy najpierw będą chcieli zdobyć Fort św. Elma, znajdujący się w pobliżu dogodnej im zatoki, w szczególności wzmocnił artylerię tych umocnień – chrześcijanie, czekając na odsiecz, chcieli opóźnić oblężnicze postępy wroga. Po tygodniu intensywnego ostrzału Fort św. Elma zamienił się w góry gruzu, joannici musieli ewakuować rannych i wzmocnić obsadę tych umocnień.

Fort został zdobyty po bohaterskiej walce w dniu 23 czerwca. Muzułmanie zabili wszystkich obrońców (ok. 1,5 tysiąca osób), poza 9 joannitami, którzy dostali się do pirackiej niewoli. Dowodzący oblężeniem nakazał dekapitować ciała rycerzy i przybić je do krzyży spuszczonych na wody pobliskiej zatoki. W odpowiedzi na ten akt głowy stracili tureccy jeńcy, obrońcy Malty mieli je wystrzelić w stronę okopów nieprzyjaciela. Oblężenie fortu kosztowało muzułmanów 6 tysięcy żołnierzy, w tym połowę specjalnie wyselekcjonowanych na tę wyprawę Janczarów.

Kolejne akcje i etapy oblężenia, mimo niespotykanego dotąd natężenia ostrzału, nie złamały ducha obrońców. Szczególną rolę w utrzymaniu dyscypliny i wiary w sukces odegrał wielki mistrz Jean de la Valette, któremu – mimo utraty jednej trzeciej joannitów – udało się obronić Maltę i sam Zakon. Jego postawa wywarła olbrzymie wrażenie w Europie, otwierając drogę ku zwycięstwu pod Lepanto. Turcy stracili najprawdopodobniej około 10 tysięcy regularnych żołnierzy, do tego dochodziły także straty wśród ochotników i piratów. Sława otaczająca joannitów przyniosła im tak potrzebne wsparcie, dzięki któremu mogli wznieść fortyfikacje, w tym obronne miasto nazwane „Humilissima Civitas Valletta” – na cześć bohaterskiego obrońcy Malty. Jak w swej epoce twierdził nawet Voltaire, „nie ma nic bardziej znanego nad oblężenie Malty”.

Jan Henryk Palacz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie