18 lipca 2013

Pamiętajmy o św. Tomaszu!

(Andrea di Bonaiuto 1366-7)

Trudno przecenić rolę, jaką Akwinata odegrał w myśli chrześcijańskiego Zachodu. Rzecz jasna, tego katolickiego, ufundowanego na grecko-rzymskich fundamentach. Chcąc nie chcąc potwierdzali i dalej potwierdzają ją krytycy, traktujący myśl św. Tomasza jako źródło katolicyzmu „wojującego” a epokę, w której żył i tworzył, jako okres wyjątkowo „mroczny”.

Awersja łączona często z pogardą wobec myśli św. Tomasza, neotomizmu jak i szerzej, neoscholastyki, stała się w ostatnich dekadach wieku XIX jak i w połowie wieku XX znakiem rozpoznawczym środowisk, których skądinąd nie łączyło nic, poza głęboką wrogością do katolicyzmu. Nadal pokutuje obraz „zbrojnej” teologii stojącej na straży Kościoła „zamkniętego”, katolickiej filozofii „z nożem w zębach”. Tak też często przedstawiano myśl tomistyczną, co podyktowane bywało także ideologicznymi względami.

Wesprzyj nas już teraz!

Taki zniekształcony obraz jest starannie podtrzymywany po dziś dzień, dostarczając „autorytetom” okazji do radosnych kompromitacji. Zaledwie kilka miesięcy temu jedna z dyżurnych lewicowych „filozofek” (nominasunt odiosa) zarzucała Josephowi Ratzingerowi „rewitalizację tomizmu”, co ma być (jakby inaczej!) sprzeczne z postanowieniami ostatniego soboru. Tak drogiego przecież obserwatorom „życzliwym” Kościołowi.

Pozostawiając na marginesie zasadnicze kwestie późniejszych skażeń, „dogmatyzacji” czy „systemowości” myśli św. Tomasza, warto wrócić do podstaw. Rację miał Leon XIII akcentując konieczność zachowania zgodności rozumu i wiary, racjonalność objawienia, rolę, jaką filozofia odgrywa w życiu społeczeństw. Potwierdza to ślepa uliczka postmodernizmu.

Jak pisze o. Michał Paluch w pracy „Dlaczego Tomasz”: „Jeśli chcemy więc zrozumieć, na czym polega istotny wkład katolicyzmu w formowanie naszej tożsamości, trudno o lepszego niż Tomasz przewodnika”. Spotkanie z myślą Doktora Anielskiego może stać się dużą niespodzianką.

Tym bardziej, że święty Tomasz to nie tylko nauczyciel i filozof, ale i teolog, kaznodzieja – znakomity przewodnik po problemach wiary. Problemach najzupełniej współczesnych, mimo upływu tylu stuleci. Jak wskazując na Akwinatę podkreślał Benedykt XVI, „to wielka łaska, kiedy teologowie potrafią przemawiać do wiernych w sposób prosty, zrozumiały i z zapałem. Posługa przepowiadania pomaga samym ekspertom teologicznym w osiągnięciu zdrowego realizmu duszpasterskiego i wzbogaca intensywnymi bodźcami ich poszukiwania naukowe”. Łaska to wielka, jak i dziś rzadka, co czyni Doktora Anielskiego wzorem szczególnie potrzebnym.

Mateusz Ziomber

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie