15 grudnia 2016

Od nowego roku wejdzie w życie ustawa, która bardzo ułatwi rolnikom handel detaliczny wyrobami własnej produkcji, często specjałami regionalnymi. Będą mogli je sprzedawać m.in. we własnej zagrodzie, bez zakładania firmy i do tego z dużą ulgą podatkową. Według badań rynku rolnego produkcją różnego rodzaju przetworów trudni się nawet 70 proc. Rolników, szczególnie w gospodarstwach rodzinnych. Skorzystają też konsumenci, którzy będą mieli o wiele szerszy dostęp do zdrowej, tradycyjnej polskiej żywności.

 

Ustawa o zmianie niektórych przepisów w celu ułatwienia sprzedaży żywności przez rolników przewiduje zwolnienie z podatku gospodarza, który sprzeda rocznie produkty o wartości do 20 tys. zł. Powyżej tej kwoty będzie go obowiązywał 2-proc. podatek ryczałtowy. Wówczas sprzedane wyroby, wszystkie razem, będzie mógł wpisać „do zesztu” raz dziennie i to cała księgowość. Co bardzo ważne dla gospodarzy, będą oni mogli sprzedawać własne wyroby spożywcze w swojej zagrodzie i poza nią, np. turyście lub sąsiadowi, bez rejestrowania firmy i płacenia różnych okolicznościowych  podatków i opłat. Jak szacują ekonomiści wartość rocznej ulgi z tego tytułu w skali kraju mogłaby sięgnąć 9 mld zł. Na pewno może to pomóc w uzyskaniu większego dochodu dla małych gospodarstw rodzinnych, które dziś często borykaja się z problemami finansowymi. 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przygotowano już roboczą wersję rozporządzenia do ustawy o sprzedaży rolniczej bezpośredniej. Ministerstwo Rolnictwa zakłada, że rozporządzenia wejdzie w życie 1 stycznia 2017 r. Rolnicy, będą mogli sprzedawać swoje specjały nie tylko dla indywidualnych klientów, ale też dla m.in. o placówek zbiorowego żywienia, stołówek szkolnych i gospodarstw agroturystycznych, które zresztą wielu z nich prowadzi. Nie mogą natomiast sprzedawać ich do sklepów czy sieci handlowych. Na przepisach nowej ustawy skorzystają też konsumenci, którzy będą mieli o wiele szerszy dostęp do zdrowej, tradycyjnej polskiej żywności. Do tej pory swojskie wyroby, takie, jak np. sery, wędliny, pieczywa, dżemy można było zakupić jedynie na bazarach lub imprezach okolicznościowych, organizowanych przez samorządy. A jeżeli kupowaliśmy je wprost od rolnika to, jak się okazuje, działaliśmy w szarej strefie. Nowa ustawa rolników – producentów smakołyków, i ich klientów wyprowadza z tej szarej strefy. 

 

Obecnie rolnikom wolno legalnie sprzedawać to, co wyprodukowali w swoim gospodarstwie rolnym, ale bez przetwarzania. Żeby sprzedawać produkty przetworzone gospodarz musiał założyć firmę ze wszystkimi tego podatkowymi i „papierowymi” konsekwencjami.  Nowe przepisy mają ułatwić rolnikom sprzedaż żywności wytworzonej i przetworzonej we własnym gospodarstwie. Przy czym gospodarz może prowadzić produkcję sam lub z najbliższą rodziną, bez zatrudniania do pomocy innych osób. Z produktów pochodzących z własnej uprawy lub chowu rolnik będzie mógł wytworzyć np. szynki, kiełbasy, pasztety, masło, ser, dżemy, marynaty, pierogi, płatki, oleje, przeciery, kasze, mąki, chleb domowy, oleje, mleko i wiele innych. I sprzedać je, bez posiadania kasy fiskalnej, ani wystawiania klientom rachunków.

 

Nad jakością rolniczych specjałów będzie czuwać Inspekcja Weterynaryjna jako organ odpowiedzialny za nadzór nad bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego oraz żywności z produktów mieszanych (roślinno-mięsnych). Nadzór nad żywnością pochodzenia niezwierzęcego będzie natomiast sprawować Państwowa Inspekcja Sanitarna. Przepisy ustawy o rolniczym handlu detalicznym łagodzą wymagania sanitarne jeśli chodzi o warunki produkcji, do tej pory bardzo surowe. Mówiąc wprost, rolnik będzie mógł zrobić w domowej kuchni, oczywiście czystej, np. bigos i żaden inspektor nie będzie mu do garnka zaglądał.  

 

Na te nowe przepisy w sprzedaży swoiskich produktów m.in. pachnących powideł, wonnego smalcu z kiszonym ogórkiem, chleba razowca, domowego wina, puszystego ciasta, słodkiego kompotu, rolnicy i ich klienci czekali od wielu lat. Na pewno z nowych rozwiązań cieszą się producenci i smakosze specjałów regionalnych z Podlasia, m.in. piszący te słowa. W końcu będzie można łatwiej, i pewnie taniej, dostać  babkę i kiszkę ziemniaczną, ser koryciński -znany już w całej Polsce, smalczyk ze skwarkami,  kartacze, nie mówiąc już o całej gamie wędlin czy to prosto z pieca, czy z komina – po prostu palce lizać.

 

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram