30 września 2015

Oskarżony – ksiądz Oko

„Ksiądz Oko pod lupą” – grzmi na pierwszej stronie środowa „Gazeta Wyborcza”. Pod lupę krakowskiego duchownego wziął na łamach 40. numeru „Tygodnika Powszechnego” ksiądz Krzysztof Charamsa. Wymowa jego artykułu jest dość prosta:  ksiądz Dariusz Oko to niekompetentny pseudonaukowiec szerzący przemoc. Tygodnik powołuje się przy tym, stosując sporą manipulację, na autorytet Kongregacji Nauki Wiary, która dotychczas była na jego łamach szanowana bardzo wybiórczo.


Przebrnięcie przez tekst autorstwa księdza Charamsy, pt. „Teologia i przemoc: przypadek księdza Oko” stanowi nie lada wyzwanie. Dawno bowiem na łamach krakowskiego periodyku nie opublikowano tak ziejącego niechęcią oraz z trudem skrywaną pogardą tekstu, wymierzonego w przeciwnika Tygodnikowej linii redakcyjnej. Rozumiemy, że „TP” w zamierzchłej przeszłości wiązał spore nadzieje z młodym i obiecującym krakowskim intelektualistą w sutannie, a jego „zdrada” z pewnością dotknęła do żywego redakcję z ulicy Wiślnej, warto jednak zawsze zachowywać choćby pozory przyzwoitości. Tekst księdza Charamsy trudno bowiem nie porównać ze spływającymi do różnych instytucji listami, kończącymi się sformułowaniem „donosi życzliwy…”.

Wesprzyj nas już teraz!

„Grzechy”, tylko czyje?

Lista rzekomych „grzechów” księdza Oko, nad którymi z troską pochyla się ks. Charamsa, jest bardzo długa. Niestrudzony pogromca ideologii gender w największym uproszczeniu to niebezpieczny i niekompetentny, szerzący agresję pseudonaukowiec, cieszący się jednak poparciem swoich przełożonych.

Warto jednak na myśli wyrażane przez autora „donosu” spojrzeć w szerszym kontekście, jako na kolejną odsłonę sporu o oblicze polskiego Kościoła. Czy pójdzie on drogą taplającego się w dialogu, bojącego się wypowiadać zdecydowane sądy klubu dyskusyjnego, czy stawiającego twarde wymagania, odważnie głoszącego Prawdę, Mistycznego Ciała Chrystusa? Oto jest pytanie!

 

Aż trudno uwierzyć, iż osoba, bądź co bądź, dogłębnie wykształcona chwytać się będzie tak intelektualnie i etycznie podejrzanych porównań jak to zestawiające działalność ks. Oko z logiką „dżihadu”. Na marginesie, warto zauważyć, iż ksiądz Charamsa traktuje „krucjatową” paralelę jako obelgę. Dlaczego obrona Ziemi Świętej przed islamskim zagrożeniem miałaby kogokolwiek obrazić, doprawdy trudno dociec.

W opinii publicysty „TP”, jedną z głównych przewin ks. Oko, jest „nawoływanie do nieczytania i niezapoznawania się ze źródłami tego wszystkiego, co wyraża stanowisko odmienne od jego poglądów”. Egzemplifikacją tej tezy ma być krytyka sztuki „Golgota Picnic”, której ks. Oko „ani nie widział, ani nie czytał, tylko zapoznał się z fragmentami, i argumentuje, że „nie trzeba czytać całego »Mein Kampf«, żeby wiedzieć, co tam jest. Nie trzeba czytać całego »Kapitału« Marksa, żeby wiedzieć, co tam jest” (TVN, „Kropka nad i”, 30 czerwca 2014)”. Trudno zrozumieć, czego ks. Charamsa oczekiwałby od ks. Oko w takiej sytuacji – nakłaniania do oglądania bluźnierczego spektaklu?! Niejeden gigant życia duchowego nawoływał do unikania pokusy i nie wchodzenia z dialog z tym, co ma choćby pozór grzechu. Czy te przestrogi utraciły już swoją ważność, czy Watykan zarządził, by nie były już przestrzegane? Ksiądz Oko znał treść sztuki i zdawał sobie sprawę, co krytykuje, a czy autor tekstu w „TP” na pewno wie, czego broni?

Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf…

Wiele z pośród słów mających dyskredytować księdza Oko ukazuje w rzeczywistości jego odwagę w głoszeniu katolickiej moralności. Trudno jednak przejść obojętnie nad fragmentami jako żywo przypominającymi wspomniany na początku donos. Najbardziej kuriozalnym jest ten poświęcony tajemnicy spowiedzi:

Przemoc publicznego dyskursu duchownego dochodzi wreszcie do znamion kanonicznego przestępstwa. Ks. Oko wyznaje: „Jestem księdzem od 30 lat i spowiadałem tysiące ludzi, tysiące kobiet i prawie nie spotkałem się z przypadkami, żeby kobiety mówiły o biciu przez mężczyzn. To się wiąże również z tym, że im bardziej ludzie są wierzący, tym bardziej szanują innych i szanują żony” (TVN, „Kropka nad i”, 23 lutego 2015, wyróżnienie dla uwypuklenia rozróżnień w gatunku ludzkim). Użyty argument własnego szafarstwa spowiedzi wychodzi poza granice właściwie pojętej tajemnicy sakramentu pojednania. […] Choć prawdopodobnie formalnie nie doszło tu do przestępstwa zdrady tajemnicy spowiedzi, nie znaczy to, że wypowiedź nie była wyrazem nonszalancji i braku szacunku dla penitentów („ludzi” czy „kobiet”) oraz braku szacunku względem tajemnicy sakramentu, za który biskup ordynariusz powinien co najmniej wystosować do kapłana-naukowca kanoniczne upomnienie (podejrzenie popełnienia przestępstwa złamania tajemnicy spowiedzi powinno być również zgłoszone kompetentnej w tym względzie Kongregacji Nauki Wiary) – donosi życzliwy kapłan z Watykanu. Wobec kogo, jego zdaniem, ksiądz Oko miałby tę tajemnice złamać? Czyj grzech ujawnił? Gdzie są pokrzywdzeni? Czy autor na pewno wie, o czym pisze?

Domagającego się wielokrotnie empirycznych argumentów ks. Charamsę trzeba by zapytać, skąd wiedza, że „szafowanie wiadomościami uzyskanymi na spowiedzi jest dla wiernych czynnikiem odtrącającym od praktyki sakramentalnej”?

Na osobne zauważenie zasługują także inne metafory zwiewnością i subtelnością dorównujące sowieckiej katiuszy w stylu: Widowiskowym emblematem tej dyktatury [Państwa Islamskiego – przyp. red.] było barbarzyńskie niszczenie młotami starożytnych posągów w mieście Mosul (coś podobnego językowo czyni ks. prof. Oko ze swoimi adwersarzami). To już kompletne pomieszanie!

Obraz księdza Oko zilustrowany na łamach „Tygodnika Powszechnego” to wizerunek nie tylko niekompetentnego szarlatana, ale też mrocznego „siewcy” języka przemocy:

Powtórzmy: obraźliwy język, jakim posługuje się krakowski teolog, dzięki dużej popularności wśród katolickiego audytorium staje się problemem kościelnym i społecznym, bo zdolny jest wytworzyć mentalność przemocy i nienawiści w dużych grupach słuchaczy. Takie owoce teologicznych badań są godne pożałowania i napiętnowania, a w świetle prawa kanonicznego wymagają kroków naprawczych ze strony przełożonych kościelnych. Nieważne, czy wśród krytykowanych chodzi o ateistów, osoby o orientacji homoseksualnej, osoby narodowości i religii żydowskiej, osoby z niesprawnością fizyczną lub psychiczną czy o kobiety. Chodzi o osoby inne od „nas” – nie chore czy złe, po prostu odmienne, jak każdy z nas jest odmienny jeden od drugiego. 

Rzeczywiście, strach się bać. Tylko kogo tak naprawdę?

Donos na użytek wrogów Kościoła…

Tego typu donos księdza na księdza opublikowany na łamach tygodnika określającego siebie mianem „katolickiego”, to coś doprawdy niespotykanego. Ksiądz Charamsa nie podzielił się z księdzem Oko wątpliwościami co do jego posługi tak, jak uczy tego sam Pan Jezus – Gdy brat twój zgrzeszy [przeciw tobie], idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! (Mt 18,15-18). Tradycja uczy, że ostatnim krokiem jest poinformowanie biskupa – czy zrobił to ksiądz Charamsa zanim zadenuncjował współbrata w kapłaństwie ku uciesze antykatolickich mediów, takich jak „Gazeta Wyborcza”? Tego nie wiemy – nawet jednak jeśli to uczynił, to sam postanowił wymierzyć „karę” dzielnie walczącemu z homoherezją kapłanowi. I kto tu wychodzi przed szereg?  

Pozostaje jeszcze kwestia sposobu „sprzedania” tematu przez krakowskie pismo. Można domniemywać, że fakt uczynienia z krytyki jednego księdza przez drugiego tematu okładkowego i opieranie się przy tym na autorytecie Kongregacji Nauki Wiary (w której imieniu nie mówi przecież każdy zatrudniony w niej urzędnik) wzbudzi żywe zainteresowanie wśród oceniających całą sprawę czynników kościelnych. Nie tylko tych ziemskich.


Łukasz Karpiel, Krystian Kratiuk

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie