9 czerwca 2020

Organizacje prorodzinne mówią: „stop” dla przyjęcia przez Unię Europejską konwencji stambulskiej

(Fot. Ordo Iuris )

Przedstawiciele międzynarodowej koalicji prorodzinnej zachęcają do składania podpisów pod petycją przeciwko przystąpieniu Unii Europejskiej do Konwencji Stambulskiej.

 

Nasza koalicja ma na celu obronę rodziny i suwerenności państwowej, sprzeciwia się ideologizacji prawa międzynarodowego – powiedział podczas wtorkowej konferencji dr Tymoteusz Zych, wiceprezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. – Serdecznie państwa zachęcamy do podpisania petycji, której celem jest powstrzymanie konwencji genderowej – dodał.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Do inicjatywy przystąpili eksperci: lekarze, prawnicy, działacze społeczni z 11 krajów Unii Europejskiej: Polski, Węgier, Chorwacji, Słowacji, Bułgarii, Niderlandów, Hiszpanii, Francji, Rumunii, Belgii i Włoch.

 

 

Mimo faktu, że w roku 2017 Unia Europejska podpisała konwencję stambulską, dokument nie został w dalszym ciągu ratyfikowany – wyjaśniała Karolina Pawłowska, dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris. – Presja by tego dokonać, staje się jednak coraz silniejsza. Ratyfikacja konwencji prezentowana jest jako jeden z głównych priorytetów Komisji Europejskiej. Jej postulaty obecne są w wielu kluczowych dokumentach wydanych w ostatnim czasie przez KE, na przykład w strategii równości płci na najbliższe 5 lat, a także w planie działania na rzecz praw człowieka i demokracji na najbliższe 4 lata – dodała.

 

W wielu krajach narasta opozycja wobec konwencji oraz podłoża ideologicznego, na jakim została ona oparta. Problemy będące konsekwencją przyjęcia dokumentu dostrzegają nawet niektóre spośród państw, które go już podpisały. Głosy te są jednak ignorowane bądź na wiele sposobów marginalizowane przez eurokratów.

 

Niedawno Parlament Europejski złożył nawet zapytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy istnieje prawna możliwość ratyfikowania konwencji zwykłą większością głosów zamiast wymaganej na ogół w takich kwestiach jednomyślności.

 

Takie działanie nie ma żadnego uzasadnienia, żadnej podstawy w traktatach europejskich. Nawet Europejska Konwencja Praw Człowieka, wobec której nie ma żadnych istotnych wątpliwości, nie była ratyfikowana w taki sposób. Można więc zadać pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak wiele krajów, tak wielu obywateli, tak wiele organizacji sprzeciwia się tej właśnie konwencji? – mówiła dyrektor Karolina Pawłowska.

 

W przekonaniu uczestników koalicji, o ile zgoda dotycząca konieczności zawartej w tytule dokumentu walki z przemocą wobec słabszych jest powszechna, to jednak nie znajdziemy tam wiedzy o rzeczywistych przyczynach przemocy w postaci rozpadu więzi rodzinnych, seksualizacji kobiet, nałogów. Nie ma tam również mowy o wsparciu dla rodziny, która jeśli funkcjonuje w sposób właściwy, jest najbezpieczniejszym środowiskiem dla każdego człowieka.

 

Zamiast tego autorzy konwencji proponują skrajną wizję społeczeństwa, opartą na ideologicznej koncepcji gender, czyli tak zwanej płci kulturowej, nie wynikającej z biologii, lecz będącej po prostu konstruktem społecznym. Idea płci w tym ujęciu oparta jest na marksizmie i konstrukcjonizmie. Determinuje walkę płci, której efektem ma być eliminacja różnic płciowych.

 

Według badań prowadzonych przez unijną Agencję Praw Podstawowych, w krajach akceptujących perspektywę genderową poziom przemocy wobec kobiet nie zmniejszył się jednak, lecz utrzymał na wysokim poziomie.

 

Prawdziwym celem tej konwencji nie jest walka z przemocą wobec kobiet. Ten dokument stanowi za to narzędzie daleko zakrojonej inżynierii społecznej, która umożliwi daleko idącą ingerencję  w podstawowe, naturalne struktury społeczne – podkreśliła Karolina Pawłowska.

 

– Jesteśmy przekonani, że rosnąca opozycja wobec tych planów wyrażona przez coraz większą liczbę państw Unii Europejskiej powinna zostać poparta wyraźnym głosem organizacji pozarządowych i obywateli całej Europy. Nie pozostaniemy cicho i nie pozwolimy żeby eurokraci ignorowali nasz głos – dodała dyrektor CPM Ordo Iuris, zapraszając przedstawicieli kolejnych środowisk oraz osoby prywatne, by dołączyły do przedsięwzięcia.

 

Petycja przetłumaczona została, jak na razie, na 16 języków. Można podpisać ją za pośrednictwem platformy stopgenderconvention.org.

 

 

 

– Uważamy konwencję stambulską za próbę wykorzystania problemy przemocy domowej do forsowania wąsko rozumianej agendy ideologicznej, dążącej do promocji neomarksizmu i radykalnego feminizmu – mówił podczas wideokonferencji Andrej Ralbovsky z fundacji Slovakia Christiana. Podkreślił, iż zarówno opinia publiczna w jego kraju, jak i rządzący politycy są przeciwni założeniom dokumentu. Wyraził też przekonanie, że w przypadku ratyfikowania konwencji przez Unię Europejską wzrośnie presja na kraje członkowskie w kierunku stosowania podejścia genderowego nie tylko w kontekście przemocy domowej, ale również w wielu innych obszarach życia. Oznacza to silną ingerencję w autonomię rodziny oraz modyfikację kultury społecznej.

 

Željka Markić, dyrektor chorwackiej organizacji U ime obitelji („W imieniu rodziny”) wskazała, jak istotne jest przeciwstawianie się ideologii wykorzystującej najsłabszych, najbardziej wrażliwych członków społeczeństw europejskich do narzucania swych założeń wszystkim pozostałym. Takie zjawisko miało w lokalnej skali miejsce w Chorwacji. Władze, nominalnie chrześcijańsko-demokratyczne, narzuciły państwu konwencję wbrew przeważającej opinii społecznej, wyrażonej między innymi podczas masowych demonstracji w Zagrzebiu i Splicie. Dwa lata obowiązywania dokumentu nie przyniosły poprawy w sferze walki z przemocą, za to znacznie lepiej mają się środowiska feministyczne, genderowe oraz aborcjoniści, do których szerokim strumieniem popłynęły państwowe fundusze.

Párkányi Eszter z węgierskiego Centrum Praw Podstawowych nazwała konwencję „elementem pełzającej inwazji prawnej ideologii gender”. Jej konsekwencją może być w przyszłości uznawanie sprzecznych z nią poglądów, na przykład wynikających z religii, za dyskryminujące. – Nie możemy pozwolić Unii Europejskiej na przeprowadzenie tego eksperymentu społecznego – zastrzegła.

 

Rząd w Budapeszcie podpisał wprawdzie w 2014 roku konwencję stambulską, lecz – wskutek pełnego zrozumienia jej rzeczywistego sensu – nie zamierza ratyfikować tego porozumienia. Parlament przyjął już deklarację odrzucającą konwencję i wzywającą rząd aby uczynił to samo.

 

konwencja obrazek 2

 

Jak powiedział Wiktor Kostow, doktor prawa reprezentujący bułgarską organizację „Wolność dla wszystkich”, w tym bałkańskim kraju kwestia dotycząca dokumentu rozwinęła się w podobny sposób. Po pierwotnym podpisaniu go nastąpiła refleksja rządzących oraz opinii publicznej, także pod wpływem organizacji prorodzinnych i cerkwi prawosławnej. Konwencja została poddana głębokiej krytyce ze względu na swój neomarksistowski charakter.

 

Mam wrażenie, że autorzy konwencji mieli nadzieję, iż nikt nie zrozumie, o co w tym tak naprawdę chodzi. Zastosowane tam koncepcje w sferze prawodawstwa mieszają prawo z ideologią, co jest sprzeczne z prawem międzynarodowym. Jednym z przykładów jest tu definiowanie płci na podstawie indywidualnych odczuć – wyjaśniał.

 

– Chociaż wiedziałem, że nastąpi presja na rządy i kraje w sprawie tej żałosnej konwencji, to, jak myślę, ludzie wiedzą lepiej. Wiedzą, że ich rodzina i ich wolność zależy od walki z tą konwencją – zaakcentował dr Kostow, wspominając rozmaite międzynarodowe naciski, jakim poddawana była Bułgaria ze strony lobbystów konwencji w rodzaju ONZ i innych organizacji.

 

Magdalena Olek, wicedyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris zwróciła uwagę, iż Komisja Europejska dąży do ratyfikowania szkodliwej konwencji przez wszystkie państwa Unii. Jednak w przypadku gdyby to nie nastąpiło, rozważa rozszerzenie katalogu tak zwanych europrzestępstw o czyny uwzględnione przez perspektywę genderową. Według instytutu Ordo Iuris, nie ma możliwości takiego kroku w sposób zgodny z prawem wspólnotowym.

 

Apel do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen można podpisać za pośrednictwem strony stopgenderconvention.org

 

 

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram