W poniedziałek przed Sejmem odbył się protest byłych pracowników służb mundurowych w sprawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej, na mocy której obniżono świadczenia emerytalno-rentowe byłych funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji. „Służyliśmy Polsce. Czujemy się okradzeni. Chcemy doczekać sprawiedliwości”, skandowali protestujący. W manifestacji brali udział również politycy opozycji.
Obowiązująca tzw. ustawa dezubekizacyjna obniżyła od 1 października 2017 r. emerytury i renty za okres „służby na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP), obejmując kilkadziesiąt tysięcy osób: od funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa po strażników granicznych. Po tym, jak przepisy weszły w życie „byli mundurowi” zaczęli masowo odwoływać się do sądu. Niektóre sądy przyznają im rację, przywracając wyższe świadczenia, inne jednak czekają na rozstrzygnięcie tej sprawy w Trybunale Konstytucyjnym.
Wesprzyj nas już teraz!
Na poniedziałkowej manifestacji obecni byli m.in wicemarszałek sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica), poseł Lewicy Andrzej Rozenek, wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Kukiz’15), Hanna Gil-Piątek (Lewica) czy poseł Mirosław Suchoń (KO).
– To, co Was spotkało jest w wymiarze państwowym przestępstwem wymierzonym w funkcjonariuszy wolnego państwa polskiego. W wymiarze ludzkim jest podłością, bo jest zabraniem należnych świadczeń ludziom, którzy ryzykowali dla swoich bliźnich, rodaków, życie i zdrowie – mówił Kamiński.
W poniedziałek Lewica złożyła w Sejmie projekt przywracający dawne świadczenia b. funkcjonariuszom służb mundurowych. Projekt Lewicy zawiera powrót do ustawowego wskaźnika 2,6 proc. podstawy wymiaru emerytury za każdy rok służby pełnionej zarówno przed, jak i po 31 lipca 1990 r.
Źródło: niezalezna.pl
TK