30 listopada 2012

W najbliższy poniedziałek w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pod patronatem ONZ rozpocznie się Światowa Konferencja Międzynarodowej Telekomunikacji. Spotkanie ma być poświęcone m.in. kwestii przejęcia nadzoru nad siecią przez Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU).Krytycy przestrzegają, że jest to kolejny krok w kierunku ograniczenia wolności w sieci.

 

Po raz pierwszy od prawie ćwierć wieku odnowione mają zostać traktaty międzynarodowe dot. infrastruktury telekomunikacyjnej pomiędzy 178 państwami-sygnatariuszami ITU. Innym kluczowym punktem porządku obrad jest propozycja, która przewiduje zmianę sposobu wnoszenia opłat przez internautów za treści online. Organizatorem konferencji jest Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU), grupa powiązana z ONZ. Związek chce odgrywać większą rolę w zarządzaniu Internetem.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Na posiedzeniu w przyszłym tygodni grupa krajów (w tym Rosja) zamierza naciskać na organy ONZ, by funkcję zarządzania siecią odebrać kalifornijskiej spółce Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów) i przekazać ITU. Propozycja ta już została ostro skrytykowana przez korporacje, ekspertów i działaczy pozarządowych, zajmujących się wolnością w Internecie. Wiceprezes Google Vint Cerf opisał kampanię członków ITU w niedawnym wywiadzie jako „dowód na to, że rasa dinozaurów z mózgami wielkości groszku, nie zorientowała się jeszcze, że już wymarła, bo odpowiedni sygnał nie dotarł do ich móżdżków przez zbyt długie szyje”.

 

Podczas przemówienia w Ottawie w maju br. sekretarz generalny organizacji Hamadoun Toure przekonywał, że jest mało prawdopodobne, aby ITU przejęła kontrolę nad Internetem. Opowiedział się on nie tyle za ograniczeniem dostępu do sieci, co dostosowaniem do nowych standardów przepływu informacji. Członkowie organizacji nie zgodzili się jednak, aby posiedzenie było otwarte dla opinii publicznej. Krytycy twierdzą, że w ten sposób pozbawia się społeczeństwo obywatelskie wpływu na decyzje w ważnych sprawach, które zapadną podczas najbliższego spotkania.

Wielu uważa, że ITU – jako regulator Internetu- mógłby legitymizować postępowanie niektórych rządów, próbujących blokować dostęp do sieci i ograniczyć swobodę wypowiedzi jej użytkowników. Andy Sellars, prawnik – medioznawca z Harvardu, wprost wyraził swoje zaniepokojenie. Jego zdaniem regulowanie „świata online” za pośrednictwem grupy ONZ „może oznaczać bardziej agresywną, scentralizowaną kontrolę nad siecią” i więcej ograniczeń wolności słowa, które razem doprowadzą do „poważnej zmiany tego, czym jest obecnie Internet.”

 

Kampanii ITU sprzeciwiają się na razie USA i kraje UE. Ale Ron Deibert, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa i dyrektor Citizen Lab na Uniwersytecie w Toronto twierdzi, że ponowna propozycja, by kontrolę nad zarządzaniem siecią sprawowała ITU, jest częścią większego trendu zmierzającego do ustanowienia „większej kontroli państwa nad cyberprzestrzenią”. Wskazuje na symboliczne miejsce konferencji i długą listę ostatnich aresztowań internautów w regionie Zatoki Perskiej za wpisy na stronach społecznościowych.

 

Rebecca MacKinnon monitorująca przypadki wirtualnej cenzury z kolei uważa, że „wiele rządów jakby spieszy się, aby przyjąć więcej przepisów, które czynią więcej rzeczy nielegalnymi w sieci”. W mijającym miesiącu w Iranie cztery osoby zostały aresztowane za wysłanie wiadomości na Facebooku, które zostały uznane za obraźliwe dla urzędników. Czterech Kuwejtczyków aresztowano za rzekome korzystanie z Twittera w celu krytykowania władz ich kraju. Dwie kobiety w Bombaju aresztowano za komentarz na Facebooku, w którym wyraziły swoje poparcie dla hinduistycznego, nacjonalistycznego polityka Bal Thackeray. Rebecca MacKinnon podkreśla, że obecnie coraz więcej państw przyjęło ustawy, które nie zezwalają na krytykę rządzących, obawiając się „Arabskiej Wiosny” u siebie. Na przykład w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w listopadzie tego roku władze uchwaliły prawo, które przewiduje kary więzienia dla internetowych krytyków rządzących i instytucji państwowych.

 

Rządy niektórych państw zmuszają firmy technologiczne lub dostawców usług internetowych do zgłaszania „zakazanego zachowania użytkowników”. Sugerują one również, że istnieje rosnące zapotrzebowanie na internetowe narzędzia nadzoru – niektóre z nich są już sprzedawane przez zachodnie firmy. Pionierem takiego monitoringu jest Rosja, która 1 listopada b.r. zainstalowała specjalny system nadzoru Internetu. Do uruchomienia go wykorzystała najprawdopodobniej oprogramowanie jednej z kanadyjskich firm.

 

 

Źródło: cbc.ca, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram