24 czerwca 2016

Ojczyznę od aborcji wolną racz nam dać, Panie!

(fot. Wojciech Krynski / FORUM )

Jeszcze tylko kilka dni trwać będzie zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustanawiającej prawo do narodzin dla każdego dziecka! W roku wielkich rocznic możemy sprawić, aby AD 2016 został zapamiętany również jako historyczny moment w dziejach Ojczyzny, kiedy nasz kraj odwróci się od plugawej zbrodni aborcji!

 

Obecny rok jest bez wątpienia wyjątkowy. Przypada bowiem w nim nie tylko 1050. rocznica Chrztu Polski. Mija także 360 lat od Ślubów Lwowskich, złożonych przez króla Jana Kazimierza, oraz 60 lat od powzięcia przez naród polski u stóp Jasnogórskiej Pani uroczystych przyrzeczeń obrony „każdej kołyski”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Na mapie rocznicowych wspomnień 2016 roku nie może jednak zabraknąć także przypomnienia pielgrzymki papieża Jana Pawła II odbywającej się w dniach od 1 do 9 czerwca pod hasłem „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”. Od tamtej chwili minęło już 25 lat…

 

Dzięki inicjatywie „Stop aborcji” pojawiła się szansa, aby w tym wyjątkowym roku nasza Ojczyzna jednoznacznie opowiedziała się po stronie cywilizacji życia, do czego tak usilnie zachęcał swoich rodaków św. Jan Paweł II.

 

Pamiętną pielgrzymkę z 1991 roku często określa się mianem „trudnej”. W mediach wspomina się ją jakby rzadziej – jej fragmenty nie pojawiają się w przesyconych słodkimi emocjami „papieskich materiałach” na ekranach telewizorów i w radiostacjach. Dlaczego tak się dzieje?

 

Otóż treści, z którymi przed równo ćwierćwieczem przyjechał do Polski papież, zgodnie z logiką współczesnego świata po prostu muszą być spychane na margines. Człowiek współczesny nie lubi przecież być pouczany i karcony, a właśnie takie oblicze – oblicze ojca zatroskanego o przyszłość swej Ojczyzny – ukazał wówczas rodakom papież-Polak. Wiele z wypowiedzianych wtedy słów dotyczyło konieczności wzięcia w obronę życia ludzkiego od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.

 

W Radomiu podczas Mszy Świętej odprawionej na lotnisku wojskowym Jan Paweł II przypomniał, że do ,,cmentarzyska ofiar ludzkiego okrucieństwa w naszym stuleciu dołącza się inny jeszcze wielki cmentarz: cmentarz nienarodzonych, cmentarz bezbronnych, których twarzy nie poznała nawet własna matka, godząc się lub ulegając presji, aby zabrano im życie, zanim jeszcze się narodzą. A przecież już miały to życie, już były poczęte, rozwijały się pod sercem swych matek, nie przeczuwając śmiertelnego zagrożenia. A kiedy już to zagrożenie stało się faktem, te bezbronne istoty ludzkie usiłowały się bronić”.

 

W Kielcach papież namawiał usilnie rodaków aby „zmienili stosunek do życia poczętego”. – Świat zmieniłby się w koszmar, gdyby małżonkowie znajdujący się w trudnościach materialnych widzieli w swoim poczętym dziecku tylko ciężar i zagrożenie dla swojej stabilizacji; gdyby z kolei małżonkowie dobrze sytuowani widzieli w dziecku niepotrzebny a kosztowny dodatek życiowy. Znaczyłoby to bowiem, że miłość już się nie liczy w ludzkim życiu – mówił.

 

Sprawa ochrony życia pojawiła się także w przemówieniu skierowanym do Konferencji Episkopatu Polski, biskupów z zagranicy, oraz do przełożonych zgromadzeń zakonnych: – Kardynałowie wraz z Papieżem potwierdzają przede wszystkim świętą nienaruszalność życia ludzkiego, które jest darem Bożym, a dzisiaj bezpośrednio zagrożone od samego początku przez rozpowszechnioną w sposób zastraszający praktykę aborcji, uznawaną także przez prawo, do czego dziś dochodzą jeszcze niedopuszczalne manipulacje genetyczne – podkreślił papież.

 

Można przypuszczać, że Jan Paweł II z utęsknieniem wyczekiwał chwili, kiedy jego ukochana ziemia ojczysta odwróci się od plugawej formy mordu, która – jak pisał w „Evangelium vitae” – „wśród wszystkich przestępstw przeciw życiu, jakie człowiek może popełnić, stanowi występek szczególnie poważny i godny potępienia”. Niestety, tego historycznego momentu papież-Polak nie doczekał. Nie udało się nam sprawić mu tego wyjątkowego prezentu, który chyba jak żaden pomnik czy inne słowa uznania wywołałyby radość na jego zatroskanym obliczu.

 

Po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych w wielu katolickich sercach pojawiła się nadzieja. U steru władzy stanęli przecież ludzie, którzy jeszcze nie tak dawno, bo jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, opowiedzieli się za antyaborcyjnym projektem przygotowanym przez środowisko obrońców życia. Czy teraz, kiedy pojawiła się szansa, aby wypełnić składane przez naszych antenatów przyrzeczenia, jak również zrealizować papieskie marzenie o Ojczyźnie wolnej od grzechu aborcji, wystarczy im odwagi, by pójść pod prąd? Czy kalkulacje polityczne nie okażą się ważniejsze od ludzkiego życia? Zobaczymy.

 

Fakt, że politykom deklarującym swoją prawicowość zabrakło czasu (sic!), aby przygotować własny zrywający z tzw. kompromisem aborcyjnym projekt, jest dość symptomatyczne. W tym kontekście widać wyraźnie bezproduktywność apelu promowanego przez Polską Federację Ruchów Obrony Życia. Budzącym poważny niepokój horrendum pozostaje także fakt, że sprawa ochrony życia w dobie rządów tzw. prawicy powołującej się często na dziedzictwo papieża Jana Pawła II, wymaga dodatkowego przynaglania ze strony obywateli.

 

Dopiero dzięki oddolnej inicjatywie możemy sprawić, że po rocznicowych uroczystościach wypełniających rok 2016 pozostanie coś dużo więcej niż fotografie czy okolicznościowe artykuły oraz mniej lub bardziej monumentalne pomniki. Możemy jako Polacy zbudować sobie „pomnik trwalszy niż ze spiżu”, jeśli uda się w naszej Ojczyźnie wziąć w obronę każde życie. Tak wyjątkowy rok może się już nigdy nie powtórzyć. Co powiemy, kiedy Pan skieruje do nas słowa: „zdaj sprawę z włodarstwa twego”?

 

 

 

Łukasz Karpiel

 

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie