5 czerwca 2013

Prześladowania Koptów nie są fikcją!

(fot. Silar / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Celem islamskiego kraju jest „pozbycie się” niewierzących” – tłumaczył już lata temu Kopt, profesor Frouad Ibrahim, który mieszka dziś w Niemczech. Dyskryminacja Koptów ma miejsce ciągle i w wielu różnych aspektach. Liderzy egipskich chrześcijan często nie mogą o tym mówić oficjalnie – spotkaliby się z dodatkowymi prześladowaniami.

 

Frouad Ibrahim jest obecnie emerytowanym profesorem społecznej i regionalnej geografii Afryki. Wykładał na Uniwersytecie w Bayreuth (Niemcy). Urodził się w 1938 w Damanhur (Egipt). Jego zainteresowania naukowe koncentrują się wokół geografii Czarnego Lądu, procesów migracyjnych i problemów tożsamości.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Od dnia przeprowadzenia wywiadu przez Ilkę Thomsen minęło już 11 lat. Nie utracił on jednak swojej aktualności. Jak się okazuje, problemy, z jakimi borykają się Koptowie jeszcze się pogłębiły. Międzynarodowa opinia publiczna od dawna była na nie głucha, co skutkowało emigracją z Egiptu.

 

Jak tłumaczył Ibrahim, oficjalne dane statystyczne zaniżają udział Koptów w społeczeństwie. Według nich samych stanowią 20 procent populacji Egiptu, dane te nie są jednak szerzej prezentowane, ponieważ mogłyby wywołać sankcje ze strony władz i muzułmańskich ugrupowań. „Spacerując przykładowo po jednej z dzielnic Kairu ma się wrażenie, że przynajmniej 1/4 ludności to chrześcijanie. Stąd oficjalne dane wydają się być dosyć przypadkowe” – mówił koptyjski wykładowca.

 

Egipt zdominowany jest przez świat arabski. Wizerunek Egipcjanina powinien być kojarzony z kulturą islamską. Takiemu obrazowi mogłoby więc zaszkodzić stwierdzenie, że kraj ma tylu chrześcijan. Celem islamskiego kraju jest „pozbycie się” niewierzących. A ponadto: gdyby rząd nawet przyznał, że w kraju mieszka tylu Koptów, musiałby sobie jednocześnie postawić pytanie, dlaczego przykładowo nie zajmują oni wyższych stanowisk w państwie, nie są obecni chociażby w rządzie” – tłumaczył prof. Ibrahim.

 

Odnosząc się do kwestii fałszowania statystyk zauważył, że jest to szerszy problem. „Przy założeniu nawet, że rządowi zarzucono by fałszowanie danych statystycznych, wiele Koptów nadal bałoby się prześladowań i dyskryminacji. Przykładowo, gdy w ramach powszechnego spisu ludności przyjdzie do mieszkańca wsi urzędnik państwowy i zapyta, jakiego jest wyznania, może się zdarzyć, że ze strachu poda on, że jest muzułmaninem. Inny z kolei urzędnik zasiądzie przed stołem, zacznie sączyć kawkę i zakreśli krzyżykiem dowolną odpowiedź, zamiast ankietować społeczeństwo. Losowo zatem może on zaznaczyć w ankiecie, i to z dużym prawdopodobieństwem, że ktoś jest muzułmaninem. Albo inna sytuacja, kiedy analfabeta udaje się do urzędu, aby złożyć wniosek o wydanie dowodu, tu należy dodać, że około 50 proc. dorosłych osób w Egipcie nie potrafi czytać ani pisać, może się zdarzyć, że otrzyma on dowód, ale w którym będzie zapisane, że jest muzułmaninem, nawet jeśli tak nie jest. Takie przypadki pociągają za sobą znacznie gorsze konsekwencje” – tłumaczył.

 

„Jeśli – czy już przez przypadek czy umyślnie – urzędnik poda, że ktoś jest chrześcijaninem, można takiej osobie następnie zarzucić odstępstwo od wiary islamskiej, za co grozi kara śmierci. Osoba taka nie ma w takim przypadku możliwości dokonania żadnych zmian. Z takich między innymi powodów nie jest możliwe, aby wierzyć i zdawać się jedynie na statystyki” – dodaje emigrant z Egiptu.

 

Myśl o westernizacji Egiptu była fałszywa już ponad dekadę temu. Choć władze angażowały się w międzynarodowe inicjatywy związane z ochroną praw kobiet i mniejszości, co do skutków tych działań można było mieć uzasadnione wątpliwości. „Egipski parlament oczywiście ratyfikował Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, co miało być kojarzone z nowoczesnością i postępowością. Jednakże nie oznacza to, że parlament stosuje się do zobowiązań, które podpisał. Istnieje przecież tyle sytuacji, w których łamane są prawa człowieka, chociażby, że córka otrzymuje w spadku znacznie mniej niż jej brat, że mężczyzna może zastosować karę cielesną wobec kobiety „w celach wychowawczych”… Niestety już samo prawo dyskryminuje kobietę” – tłumaczył.

 

Prześladowania chrześcijan są codziennością a dyskryminacja posiada powszechny wymiar. „Proszę pomyśleć o kościołach i meczetach. Budowanie meczetów wspiera finansowo państwo, co oznacza również, z podatków, jakie płacą chrześcijanie. Kościoły natomiast nie otrzymują żadnej finansowej pomocy ze strony państwa. Nierzadko zabrania się budowy nowych kościołów, a także jakiejkolwiek konserwacji. Mój kuzyn, duchowny w Górnym Egipcie naprawił swego czasu drzwi toalety przy kościele. Za karę trafił do więzienia na cztery dni” – ujawnił Ibrahim.

 

Jak tłumaczył, egzekwowana była „ustawa, zgodnie z którą jedynie prezydent państwa wydaje zgodę na budowę i konserwację kościołów. Przeciwko tej ustawie Koptowie walczyli ponad sto lat. Obecnie złagodzone zostały trochę postanowienia tej ustawy. W tej chwili zgody nie musi udzielać prezydent, ale tzw. prowincjonalni gubernatorzy, którzy jednak, jak doświadczenia ostatnich lat pokazują, nie za często są skłonni do udzielania takowej zgody”. Na lekcjach języka dzieci Koptów obowiązkowo uczą się Koranu. Lekcje islamu są finansowane przez państwo, chrześcijaństwa już nie, a osoby prowadzące je nie mogą otrzymywać wynagrodzenia z innych źródeł. Wszystkie uczennice, w tym chrześcijanki, bywają przymuszane do noszenia burki. Podobnie wszyscy uczniowie obchodzą islamskie święta.

 

Z prześladowaniami związane są też wspomnienia z dzieciństwa profesora geografii: „kiedy pewnego dnia po wyjściu z kościoła muzułmanie zaczęli rzucać kamieniami w stronę naszego kościoła. Jeden z kamieni nawet trafił mnie w głowę. W mieście, w którym się wychowałem, chrześcijanie byli obrzucani wyzwiskami, nie wspominając już o tym, że mój ojciec przez 40 lat nie otrzymywał żadnego wsparcia ze strony państwa. Już jako dziecko doświadczałem sytuacji, w której ktoś, w tym mój ojciec, jest dyskryminowany w pracy ze względu na wyznanie, co dalej prowadzi do wykluczenia i poczucia wyobcowania w społeczeństwie”.

 

Równocześnie, muzułmanie, choć nie chcą zazwyczaj zatrudniać Koptów w swoich firmach, cenią ich jako księgowych. Powód jest bardzo prosty: są znani z uczciwości i postrzegani jako nieprzekupni. „W naszym kościele dużą rolę odgrywa spowiedź i czyste sumienie” – tłumaczy Kopt. Chrześcijanie są szczególnie dyskryminowani w przypadku bardziej eksponowanych stanowisk. Przyjętą praktyką było, iż żaden z nich nie pełni urzędu gubernatora.

 

„Jeśli spojrzymy na to z historycznej perspektywy, Koptowie doświadczają prześladowań już począwszy od VII wieku. Z takiego punktu widzenia mają już bardzo trudne czasy za sobą, a pomimo tego przetrwali” – zauważał prof. Ibrahim. „Ponadto około 20 procent wszystkich Koptów mieszka poza granicami kraju. Mogą mówić głośno o prześladowaniu swoich braci w Egipcie, bowiem w Egipcie nie mieliby takowej możliwości. Jako przykład podam spotkanie papieża Szenudy z komisją amerykańskiego Kongresu, podczas którego pytany, czy Koptowie są w Egipcie prześladowani, zaprzeczył, mówiąc, że nie! Nie miał jednak innego wyjścia, bowiem mówiąc prawdę, trafiłby do więzienia. W Egipcie oficjalnie nie mówi się o prześladowaniu Koptów”.

Źródło: www.igfm.de

Klaud

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie