15 stycznia 2019

Gdy dzikich zwierząt jest zbyt wiele. O czym nie myślą ekologiści

(fot. Bartlomiej Busz/FORUM )

Wraz z rosnącą z każdym rokiem liczbą dzikich zwierząt też rosną straty w uprawach rolnych, leśnych młodniakach, rośnie też liczba tragicznych wypadków drogowych z udziałem zwierzyny. Jeszcze niedawno najwięcej szkód wyrządzały dziki, jednak wskutek redukcji ich populacji, miano największych szkodników zyskują teraz łosie, bobry, wilki, a w województwie podlaskim również żubry.

 

Szczególnie wiele szkód w gospodarskich uprawach nadal wyrządzają dziki. Odszkodowania za zniszczenia spowodowane przez dziki, mają obowiązek wypłacać koła łowieckie, na których terenie do tego doszło. Na terenie województwa podlaskiego, skalę problemu zaostrzają dziki, które przychodzą żerować na pola podlaskich gospodarzy z Białorusi. Wiele z nich zarażonych jest ASF. Dziki powodują też poważne wypadki drogowe.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przyjęte w ubiegłym roku nowe prawo łowieckie nakazuje dzicze szkody w uprawach zgłaszać do urzędów gmin, które mają obowiązek je oszacować, a następnie wnioskować do kół łowieckich o wypłatę rolnikom odszkodowań. Natomiast za szkody, których dziki dokonały na terenach miast płacą urzędy wojewódzkie. Tereny łowieckie nie obejmują bowiem miast i terenów zabudowanych.

 

Nie tylko dzik, który nie jest pod prawną ochroną szkodzi rolniczym dobrom gospodarzy. Spustoszenie potrafią również siać dzikie zwierzęta chronione. Wśród nich za największego szkodnika rolnicy uważają bobra. Odszkodowania za zniszczenia spowodowane działalnością tych zwierząt wypłaca wojewódzki konserwator przyrody, którego biuro jest częścią urzędu wojewódzkiego. Obecnie najwięcej bobrów jest w północno–wschodniej części Polski. Mają tu one doskonałe warunki do powiększania swoich rodzin – dużo lasów i rzek.

 

– Najwięcej szkód w uprawach rolnych na terenie województwa podlaskiego powodują obecnie bobry, ale zaraz za nimi są żubry, których populacja szybko rośnie. Nie mieszczą się już one w Puszczy Białowieskiej i Knyszyńskiej, więc wychodzą żerować na gospodarskie pola – powiedziała PCh24.pl Beata Bezubik dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku.

 

Ta niszczycielska działalność zwierzyny kosztuje podatników coraz więcej. – W roku 2017 za szkody wyrządzone przez bobry wypłaciliśmy rolnikom 2,2 mln złotych, za żubry 1,2 mln złotych, a za wilki 112 tys. złotych. Natomiast za rok 2018  mamy już podliczone odszkodowania za szkody wyrządzone przez żubry i wynoszą one ponad 1,4 mln złotych. Za straty spowodowane przez bobry i wilki najpewniej sumy odszkodowań będą również większe niż w roku 2017 – dodaje. Wiadomo już, że na terenie województwa warmińsko-mazurskiego bobry wyrządziły szkody rolnicze na niebagatelną sumę 6,1 mln złotych, natomiast działalność na tych terenach wilka będzie kosztowała podatnika aż 330 tys. zł.

 

Nie mniejszych zniszczeń dokonują łosie. – W ostatnich latach największe szkody w uprawach podlaskich rolników wyrządzają łosie. Łosie nie są pod ochroną, jednak od roku 2001 obowiązuje moratorium, które przez cały rok zabrania, pod surową karą, na nie polować. Dlatego obecnie ich populacja jest zbyt duża, co nikomu nie służy – powiedziała PCh24.pl Alicja Anuszkiewicz wicedyrektor Wydziału Rolnictwa i Środowiska Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, zajmującego się wypłatą odszkodowań za szkody poczynione przez niektóre dzikie zwierzęta m.in. łosie. Co gorsza łosie wchodzą na drogi powodując tragiczne wypadki.

 

Głodne łosie, które zimą wychodzą z Biebrzańskiego Parku Narodowego by najeść się w gospodarskich sośniakach, potrafią w tym okresie zniszczyć nawet kilkaset hektarów młodych lasów. Rolnicy – właściciele zniszczonych młodniaków, nie chcą dłużej tolerować tej sytuacji i zasypują sądy pozwami o odszkodowania, które ich zdaniem powinno wypłacać ministerstwo środowiska, gdyż od lat zabrania odstrzału łosia. Pierwszą precedensową taką sprawę wygrał z ministerstwem rolnik ze wsi Downary.

 

Regulacja stanu populacji dzikich zwierząt to zadnie myśliwych, jednak ministerialne ograniczenia i zakazy odstrzałów łosi czy żubrów, ataki ekologów oraz medialna nagonka na myśliwych  powodują, że zadania tego nie da się odpowiednio wypełnić. – Rolą myśliwych jest przede wszystkim  regulacja liczebności stanów poszczególnych gatunków zwierzyny leśnej. Aby nie dochodziło do zniszczeń w przyrodzie, w uprawach i hodowli rolniczej oraz aby przynajmniej ograniczyć liczbę groźnych wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt   – powiedział dla PCh24.pl Andrzej Łukasiewicz, myśliwy oraz specjalista do spraw łowiectwa w Lasach Państwowych w Hajnówce.  

 

Adam Białous

 

Chcesz wiedzieć więcej czytaj 66. numer magazynu „Polonia Christiana”

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie