Ze sprzeciwem spotkał się pomysł poznańskiej Galerii Miejskiej Arsenał na oprowadzenie rodziców wraz z dziećmi po wystawie z męskimi aktami. Czy zgoda rodzica na taką „rozrywkę” ochroni dziecko? Psychologowie alarmują, bo niszcząc poczucie intymności, przygotowujemy dziecko na uległość pedofilowi.
Chodzi o wystawę „Dziesięć minut przerwy, Bownik / Zbigniew Rogalski”. Jej autorzy przygotowali na nią zestaw aktów męskich, mających być nawiązaniem do klasyki i stanowić studium ludzkiego ciała. Problem w tym, że wystawa znalazła się na liście „cyklu oprowadzeń” po wystawach skierowanego do rodziców z dziećmi.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawę nagłośniło Radio Poznań, które teraz próbuje się dyskredytować, wskazując, że powodem zainteresowania rozgłośni tematem jest tylko i wyłącznie wojna z dyrektorem placówki.
Psychologowie jednak wychodzą poza ten spór i ostrzegają przed zgubnymi skutkami takich praktyk. Cytowana przez epoznan.pl Bogna Białecka wskazała, że „oswajanie małego dziecka z tym, że widok nagiego, obcego człowieka jest ok, jest normalne, jest elementem groomingu”. – Niszcząc poczucie intymności, przygotowujemy dziecko na uległość pedofilowi. Grooming oznacza przygotowanie dziecka przez pedofila do aktu seksualnego. Pierwszym elementem groomingu jest właśnie oswajanie z nagością obcej, dorosłej osoby – podkreśliła psycholog.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” dyrektor galerii, Marek Wasilewski przyznał, że krytykom chodzi o cykl oprowadzeń po wystawach dla rodziców z dziećmi. – Ta inicjatywa cieszy się dużym powodzeniem. Dzieci są w galerii za zgodą i pod opieką najbliższych. Wystawa Bownika i Rogalskiego to cykl fotografii, które przedstawiają studium postaci męskiej. Nie ma w niej elementów, które mogłyby być uznane za nieodpowiednie dla młodego widza – powiedział.
Nie jest nowością, że świat tzw. sztuki epatuje nagością i zaprasza do „świata dorosłych” nieletnich. Podobnie czynią tzw. edukatorzy, którzy chcą seksualizować dzieci w wieku szkolnym. W obu przypadkach rolą rodziców jest chronić swoje dzieci przed szkodliwymi treściami. Tym bardziej zaskakujące jest to, że to właśnie rodzice uznali wystawę aktów za miejsce właściwe do „obcowania z sztuką” swoich pociech i skorzystali z oferty galerii.
Źródło: epoznan.pl, poznan.wyborcza.pl
MA