Donald Trump obiecał złagodzić sankcje wobec Iranu. Warunkiem jest przystąpienie tego kraju do negocjacji. Prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził, że islamski kraj popadł w tarapaty finansowe, a sankcje są coraz bardziej dotkliwe. W efekcie islamskiej republice zależy na porozumieniu.
O pewnej zmianie postawy prezydenta USA wobec Iranu świadczy też wcześniejsze zwolnienie Johna Boltona sprzeciwiającego się wszelkim rozmowom Waszyngtonu i Iranu.
Wesprzyj nas już teraz!
Sam prezydent Iranu Hasan Rouhani stwierdził, że do spotkania z Donaldem Trumpem niezbędne jest wcześniejsze zawieszenie sankcji. Skrytykował też Amerykanów za podżeganie do wojny.
W 2018 roku USA wycofały się z porozumienia nuklearnego z Iranem. Nałożyły też sankcje na ten kraj, które wcześniej zostały zniesione wskutek umowy z 2015 roku. Tymczasem Teheran zaczął wycofywać się z porozumienia i grozić zwiększeniem wzbogacania uranu, o ile pozostali syngatariusze porozumienia nie wspomogą gospodarki Iranu.
Trump zaznaczył, że chce renegocjować umowę nuklearną, jeśli Teheran „zapomni o wzbogacaniu uranu”. Stany Zjednoczone podkreślają, że nie pozwolą Iranowi na wejście w posiadanie broni nuklearnej. Sam Iran zapewnia zaś, że program wzbogacania uranu nie służy do celów militarnych.
Tymczasem Donald Trump złagodził też nieco swą postawę względem Chin. Opóźnił wprowadzenie ceł na chińskie produkty o wartości 250 miliardów dolarów o 2 tygodnie. Jak poinformował, uczynił to na prośbę wicepremiera Chin. Ten ostatni chciał wprowadzania ich w 70. rocznicę powstania Chińskiej Republiki Ludowej przypadającą na 1 października.
Wcześniej Chiny poinformowały o zwolnieniu z ceł niektórych amerykańskich produktów. W październiku w Waszyngtonie odbędą się amerykańsko-chińskie rozmowy na wysokim szczeblu. Wcześniej trwają rozmowy na średnim szczeblu.
Zarówno Amerykanie, jak i Chińczycy liczą na zakończenie wojny handlowej. Ta oznacza bowiem wzrost cen dla konsumentów i niepokój dla inwestorów. Według Pekinu Amerykanie nakładając cła, dążą do stłumienia chińskiej innowacyjności. Z kolei Stany Zjednoczone zarzucają Państwu Środka kradzież własności intelektualnej i sztuczne wspieranie eksportu poprzez manipulację walutą.
Zwolenienie Johna Boltona z funkcji doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego USA spotkało się też z zadowoleniem Rosjan. Liczą oni, że pozwoli to na przedłużenie kontaktu w sprawie ograniczenia broni strategicznej. Pozytywnie o decyzji Donalda Trumpa wyraził się Konstantin Kosaczow przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych. Podobne zdanie wyraził były szef tej komisji Aleksiej Puszkow. Jego zdaniem dymisja J. Boltona mogła wynikać z dążenia Donalda Trumpa do opuszczenia Afganistanu. Rosyjski parlamentarzysta spekulował, że zwolniony doradca mógł przedkładać swe poglądy nad linię Donalda Trumpa.
Nowy START – porozumienie wynegocjowane za administracji Obamy i wszedł w życie w lutym 2011 r., ograniczyło rozmieszczenie rosyjskich i amerykańskich międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM), wystrzeliwanych z łodzi podwodnych, pocisków balistycznych (SLBM), bombowców strategicznych. Traktat wygaśnie w 2021 r., o ile nie zostanie przedłużony na okres do 2026 roku. Przeciwnikiem przedłużenia tego traktatu był John Bolton. W wywiadzie dla „Free Beacon” stwierdził, że od początku niepokoił on Republikanów.
Wcześniejszy podsekretarz stanu ds. kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa międzynarodowego w administracji George’a W. Busha, podkreślał, że ograniczenia w ugodzie START nie dotyczą broni nuklearnej Chińskiej Republiki Ludowej.
Źródła: voanews.com., cnsnews.com.,
AS
