29 sierpnia 2015

Odpowiedź na list transplantologów

Publikujemy odpowiedź redakcji magazynu „Polonia Christiana” na list otwarty środowiska lekarzy transplantologów napisany w reakcji na lipcowo-sierpniowy numer naszego magazynu. Wakacyjne wydanie czasopisma wywołało poruszenie wśród części lekarzy, a minister zdrowia na jednej z konferencji wzywał do walki z treściami przez nas publikowanymi. 

Oto treść listu: 

Wesprzyj nas już teraz!

Ze zdumieniem oraz wrażeniem potężnego pomieszania pojęć i porządków przyjęliśmy List otwarty środowiska lekarzy transplantologów napisany w reakcji na lipcowo-sierpniowy numer „Polonia Christiana”.

 

Podejmując ważny i brzemienny w skutki dla nas wszystkich temat tzw. śmierci mózgu, liczyliśmy na wywiązanie się rzeczowej dyskusji w tym zakresie. W naszym przekonaniu istnieją bowiem poważne wątpliwości natury moralnej, etycznej i medycznej co do kryteriów i sposobu orzekania tzw. śmierci mózgu. Ze względu na niemilknące kontrowersje, trwającą dyskusję tak pośród teologów i filozofów, jak i w środowisku samych lekarzy, a poprzez obowiązujące w Polsce prawo także ze względu na całą opinię publiczną, zobowiązani jesteśmy do przekazywania wszystkich aspektów tej sprawy i dociekania całej prawdy w kontekście godności każdego ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. „Polonia Christiana” nie boi się tematów trudnych oraz nie zgadza się na traktowanie niektórych zagadnień jako tematów tabu. Społeczeństwo polskie ma prawo do poznania faktów dla pełnego oglądu poruszanych zagadnień, nawet jeśli prawda nie pokrywa się z prezentowaną w danej chwili linią niektórych ośrodków.

 

Zamiast jednak rzeczowej debaty i odpowiedzi na postawione w artykułach argumenty kwestionujące tzw. śmierć mózgu oraz kryteria jej orzekania, otrzymaliśmy list, który pomija zasadnicze kwestie. Wyrażone w tym liście opinie Sygnatariuszy, z oczywistych względów, nie mogą być postrzegane jako niezależne, gdyż stanowią opinie jednej ze stron sporu, żywotnie zainteresowanej sprawą. Zastanawia również bardzo emocjonalny ton listu, ubogi w próby merytorycznej argumentacji prezentowanych opinii, za to pełen złośliwości i zarzutów o niegodność, jednostronność i co najbardziej chyba zdumiewa – niezgodność z nauką Kościoła (sic!). Sygnatariusze listu w znacznej mierze opierają wyrażone opinie i próby argumentacji odwołując się do kwestii wiary i rzekomego nauczania Kościoła. Osąd, jakoby grupa medyków miała prawo pouczać społeczeństwo polskie w temacie wiary i moralności jest niebezpiecznym nieporozumieniem.

 

Szanowni Państwo Profesorowie, Lekarze i inni Sygnatariusze tego listu, nie jesteście autorytetami w kwestiach wiary i moralności i nie możecie rościć sobie prawa do jedynie słusznej wykładni doktryny katolickiej, zwłaszcza w tej kwestii.

 

Protest, jaki wyrażacie Państwo w swoim liście, nie odpowiada na najistotniejsze pytania i wątpliwości związane nie tyle z samą transplantologią, co z kwestią śmierci mózgu. Od profesorów nie oczekiwaliśmy protestu, a rzeczowej dyskusji z tezami dotyczącymi tzw. śmierci mózgu. Tymczasem otrzymaliśmy emocjonalną reakcję grona naukowców i tym samym przejaw dogmatycznego myślenia tam, gdzie akurat potrzeba rzetelnego, tj. opartego na naukowych faktach namysłu.

 

Naszym publikacjom zarzucacie Państwo przewrotną argumentację podważającą sens działania współczesnej medycyny transplantacyjnej i stawiającą ciężkie oskarżenia w stosunku do środowiska transplantologów. Nie możemy przejść obojętnie obok faktów i badań nie tylko polskich specjalistów zajmujących się kresem ludzkiego życia oraz kwestią nadużyć, jakie mają miejsce przy okazji transplantacji na całym świecie. Mamy moralne prawo domagać się prawdy w każdym przypadku. Jako katoliccy publicyści nie możemy zatem rezygnować z trudnych pytań i dochodzenia do prawdy, czy też pomijania milczeniem argumentów natury moralnej i naukowej, zwłaszcza w tak ważnych kwestiach, jak życie ludzkie. Natomiast wyrażane w liście środowiska transplantologicznego pretensje i insynuacje można odebrać jako formę nacisku i atak na dziennikarską niezależność.

 

Dla porządku spraw, musimy również zaznaczyć, iż nie zajmujemy się i nie podajemy w wątpliwość, co zdają się Państwo sugerować w swym liście, tych aspektów transplantologii, które odnoszą się do dawców świadomych, dzielących się swymi organami w takich przeszczepach, jak np. przeszczepy rodzinne, czy też do dawców szpiku. I jest to zgodne z tym, co święty Jan Paweł II w Encyklice Evangelium vitae określił, jako krzewienie autentycznej kultury życia, którą jest oddawanie organów, zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei (Evangelium vitae, 86). Ten fragment encykliki, którego użyliście Państwo do obrony całej transplantologii, nie może mieć zastosowania w sytuacjach wątpliwych moralnie, do których należy orzekanie o śmierci mózgu i tenże stan. Tymczasem artykuły zamieszczone w naszym piśmie podają w wątpliwość przede wszystkim te aspekty transplantologii, które wiążą się z pobieraniem narządów od dawców, u których stwierdzono tzw. śmierć mózgu.

 

W swoim liście stwierdzacie Państwo: Zaprzestanie uporczywych, bezskutecznych zabiegów medycznych w stosunku do osoby zmarłej, jest nie tylko uzasadnione medycznie, ale jest także moralnym nakazem. Służą temu kryteria pozwalające na rozpoznanie śmierci mózgu. Lekarze posługujący się tymi kryteriami, zaangażowani w pobieranie i przeszczepianie narządów, wypełniają swój lekarski obowiązek ratując życie oczekujących na przeszczepienie. Ależ Szanowni Państwo Lekarze, właśnie te kryteria są przez innych lekarzy i specjalistów podważane naukowo nie tylko w Polsce! Kryteria, o których piszecie, okazują się różne w zależności od systemu prawnego danego kraju, co sami potwierdzacie w innym miejscu swego listu: Polskie kryteria stwierdzania śmierci mózgu (…) są jednymi z bardziej restrykcyjnych w porównaniu do innych krajów Europy. To oznacza, że te kryteria nie są ani pewne, ani stałe, bowiem w zależności od kraju, w jakim się znajdziemy z urazem mózgu, możemy być zaklasyfikowani albo jako żywi, albo martwi. A to chyba zasadnicza różnica!

 

Kwestionujecie Państwo wypowiedzi jednego z naukowców, albowiem stwierdzacie, że są one wbrew powszechnie przyjętym kryteriom medycznym i polskiemu prawu. Co to znaczy „powszechnie przyjęte kryteria” skoro są one różne, choćby w zależności od porządków prawnych? Czy na gruncie medycznym i prawnym zakazana jest jakakolwiek dyskusja na temat momentu śmierci człowieka? Czy raz przyjęte (nawet przez znaczną część świata medycznego) kryteria śmierci są niepodważalne? A gdzie tu miejsce na naukowe dociekania i weryfikowanie podejścia w oparciu o zdrowy rozsądek, naukowe dowody i moralność?

 

W liście pada też zarzut nieprawdy, a towarzyszy temu absolutny brak polemiki z argumentami medycznymi dotyczącymi wątpliwych kryteriów orzekania śmierci mózgu oraz ominięcie wszystkich podanych przez naszych autorów informacji na ten temat. Pytamy więc, które tezy zawarte w naszych artykułach, a dotyczące tzw. śmierci mózgu, są nieprawdziwe?

 

Pytamy Szanownych Sygnatariuszy listu: jak można naukowo wytłumaczyć fakt stwierdzania śmierci mózgu (lub/i pnia mózgu) i wypisywania aktu zgonu ludzi, których serce pracuje prawidłowo?! Pytamy: jak można naukowo wytłumaczyć fakt orzekania śmierci mózgu u osób, które w trakcie badań wykonują ruchy głową i rękoma?! Pytamy Sygnatariuszy: jak można próbę bezdechu, którą przepisano w Załączniku z 17 lipca 2007 r., utożsamiać z próbą spontanicznego oddychania?!

 

Próbują Państwo podważyć argumenty jednego z naukowców wypowiadających się na temat śmierci mózgu, stwierdzając, że Pan Profesor wśród osób, które „wybudził” ze śpiączki, nie miał ŻADNYCH pacjentów, u których komisja lekarska stwierdziłaby śmierć mózgu.


Prosimy zatem o odpowiedź: czy bliscy osoby, u której komisyjnie stwierdzono śmierć mózgu mają prawną możliwość skierowania formalnie zmarłej osoby na terapię rehabilitacyjną? Wielu  przywróconych do sprawności pacjentów profesora Talara spełniało natomiast kryteria śmierci mózgowej określone w polskich przepisach. Wszyscy ci ludzie potencjalnie mogli być skierowani na stół transplantacyjny i pozbawieni życia!

                                                                                                                     

Kategorycznie stwierdzacie Państwo, iż nie godzicie się na dokonywanie uproszczeń i osądów. My tymczasem, w świetle przedstawionych w artykułach faktów oraz wypowiedzi innych lekarzy i naukowców, mamy prawo do formułowania wniosków. Każdy myślący człowiek ma takie prawo.

 

Uważacie, że Waszą powinnością w stosunku do społeczeństwa jest promowanie transplantologii. Pozwólcie więc pełnić naszą, którą jest informowanie o wszystkich aspektach moralnie dla nas wątpliwych, jak też podejmowanie tematów ważnych z punktu widzenia doktryny Kościoła, który – wbrew temu, co twierdzicie – nie orzekł ani nie przyjął kryterium śmierci mózgu jako ostatecznej definicji śmierci człowieka.

 

Medycyna transplantacyjna, działająca rzeczywiście na pograniczu życia (biorcy) i śmierci (zmarłego dawcy) jest dziedziną bardzo czułą w odbiorze społecznym i zasługuje na rzetelną, rzeczową i racjonalną dyskusję – napisaliście Państwo. Podejmując ten temat, tego właśnie oczekiwaliśmy, nie zaś emocjonalnych wystąpień grupy lekarzy. Skoro Państwo jako naukowcy jesteście przekonani o prawdziwości swoich twierdzeń, nie powinniście reagować emocjami, lecz rzeczową polemiką.

 

Stanowisko Kościoła w przytoczonych przez Państwa fragmentach nie odnosi się do kwestii tzw. śmierci mózgu, o której piszemy. Przywołany fragment z Katechizmu Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi o oddawaniu narządów po śmierci, tymczasem podjęty przez nasze publikacje problem dotyczy właśnie osób, które – zdaniem wielu naukowców – ciągle jeszcze żyją!

 

W przywołanym fragmencie KKK jest też kolejne zdanie, które stwierdza: Moralnie nie do przyjęcia jest pobranie narządów, jeśli dawca lub jego bliscy, mający do tego prawo, nie udzielają na to wyraźnej zgody. Otóż to, a w polskim porządku prawnym nie musi być takiej wyraźnej zgody, wystarczy, że nie ma sprzeciwu. Czy to Państwu nie przeszkadza?

 

Przywołujecie też Państwo inny fragment encykliki Evangelium Vitae, w którym Ojciec Święty pisze o heroicznych gestach, pośród których na szczególne uznanie zasługuje oddawanie organów, zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei. Zgodnie z wymogami etyki! – stwierdza papież. Nie może być zatem zgody na pobieranie narządów od osób, co do których mamy podstawy sądzić, że jeszcze żyją. Poza, wspomnianym wcześniej, dzieleniem się narządami przez osoby tego świadome i żyjące, które dzieląc się, mogą nadal żyć i zgodnie z nakazem moralnym troszczyć się o własne zdrowie i życie.

 

W ostatnim, bardzo wyrywkowo przywołanym przez siebie fragmencie papieskiej wypowiedzi, szukacie Państwo uzasadnienia dla swojego dogmatycznego stanowiska w kwestii śmierci mózgu, jako teorii niepodważalnej i jedynie prawdziwej. Tymczasem nawet w przywołanym przez Was fragmencie św. Jan Paweł II mówi o całkowitym i nieodwracalnym ustaniu wszelkiej aktywności mózgowej (w innym zaś, przemilczanym przez Was, fragmencie tej wypowiedzi – o utracie zdolności do funkcjonowania jako zintegrowany organizm). Nasi autorzy zaś kwestionują oba te kryteria w procedurze orzekania o tzw. śmierci mózgu, a są one uznane przez papieża za warunki konieczne do orzeczenia o śmierci. Są niezbędne, jak pisze papież, aby uzyskać pewność moralną. Taka pewność moralna jest uważana za niezbędną i wystarczającą podstawę dla etycznie poprawnego działania – stwierdza św. Jan Paweł II.

Na końcu swojego listu pytacie Państwo, z jakich powodów i w imię jakich racji autorzy artykułów zwracają się ze swoją argumentacją do katolików, czytelników „Polonia Christiana”?

 

Odpowiadamy: w imię prawdy o Bogu Stwórcy i o człowieku stworzonym na Jego obraz i podobieństwo. Prawdy o początku i końcu ludzkiego życia. Prawda zaś domaga się wyjaśnienia kwestii tzw. śmierci mózgu. I choć nie należy to do nauczania Kościoła, a papieże – w myśl tego, co napisał Pius XII – nie mają możliwości określenia momentu śmierci człowieka, jest to kwestią medyczną o konsekwencjach moralnych.

 

Lekarze zaś, próbujący ucinać dyskusje na ten temat, powołując się na rzekomą naukę Kościoła, powinni raczej w swej służbie społeczeństwu odwoływać się do rzetelnych argumentów medycznych, zamiast ubierać swoje tezy w ramy dogmatyczne, co jest oczywistym nadużyciem.

 

Gwarantem rozwoju nauki i dochodzenia do prawdy jest otwarte podejmowanie rzeczowej dyskusji. Tylko poprzez weryfikację hipotez i ścieranie argumentów, na fundamencie rzetelności i bezstronności naukowej, możemy dojść do prawdziwych wniosków.

 

 

Redakcja „Polonia Christiana”

Prezentujemy treść listu otwartego, wystosowanego w związku z publikacjami na łamach magazynu.

List otwarty transplantologów i lekarzy innych specjalizacji w związku z cyklem publikacji zamieszczonych w czasopiśmie „Polonia Christiana” z lipca i sierpnia tego roku.


W 45., wakacyjnym numerze tego pisma zamieszczony został cykl 6 artykułów, które w sposób nieuprawniony i posługując się przewrotną argumentacją podważają sens działania współczesnej medycyny transplantacyjnej i stawiają ciężkie oskarżenia w stosunku do środowiska transplantologów. W Polsce medycyna transplantacyjna zaczęła się rozwijać od roku 1966, kiedy w ówczesnej Akademii Medycznej w Warszawie dokonano pierwszego udanego przeszczepienia nerki. Od tego czasu dokonano w Polsce ponad 27 tysięcy operacji przeszczepienia narządów i kilka tysięcy przeszczepień szpiku od dawców niespokrewnionych. Dzięki altruizmowi polskiego społeczeństwa, dzięki zmarłym i żywym dawcom godzącym się na pobranie od nich narządów czy szpiku, medycyna transplantacyjna może się rozwijać i ofiarować szansę na drugie życie osobom, dla których nie ma alternatywy leczenia, pomimo postępów w innych dziedzinach medycyny.

 

W Polsce żyje obecnie kilkanaście tysięcy osób, które dzięki przeszczepowi wróciły do aktywności rodzinnej, społecznej i zawodowej. Są to rzeczywiści beneficjenci medycyny transplantacyjnej, którzy żyją dzięki temu, co Św. Jan Paweł II w Encyklice Evangelium vitae określił, jako „krzewienie autentycznej kultury życia”, którą jest „oddawanie organów, zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei” (Evangelium vitae, 86).

 

Są wśród tych uratowanych od śmierci i choroby osób kobiety, które odzyskawszy zdrowie mogły urodzić dzieci, są ojcowie dbający o swoje rodziny, są profesjonaliści prowadzący działalność zawodową. Są wśród nich robotnicy, profesorowie, są osoby świeckie, ale także osoby duchowne i głęboko wierzące. Odwołując się do przewrotnej miejscami argumentacji autorzy wspomnianych artykułów sugerują, że polskie społeczeństwo, w tym dawcy i biorcy przeszczepów, stają się na co dzień ofiarami „lobby transplantacyjnego” – lekarzy, którzy jakoby sprzeniewierzają się zasadom moralności, etyki zawodowej i aktualnej wiedzy medycznej.

 

Nad takimi stwierdzeniami nie można przejść obojętnie i tym listem chcemy przeciwko temu stanowczo zaprotestować.


Zaprzestanie uporczywych, bezskutecznych zabiegów medycznych w stosunku do osoby zmarłej, jest nie tylko uzasadnione medycznie, ale jest także moralnym nakazem. Służą temu kryteria pozwalające na rozpoznanie śmierci mózgu. Lekarze posługujący się tymi kryteriami, zaangażowani w pobieranie i przeszczepianie narządów, wypełniają swój lekarski obowiązek ratując życie oczekujących na przeszczepienie.

 

Artykuły w „Polonia Christiana” zawierają szereg nieuprawnionych zarzutów, które mają stworzyć wrażenie, że polscy transplantolodzy i inni profesjonaliści z nimi współpracujący są ludźmi pozbawionymi skrupułów, manipulującymi rodzinami zmarłych dawców i posługującymi się metodami, które mają na celu jedynie pozyskiwanie narządów do przeszczepienia bez brania pod uwagę wartości życia dawcy, którego leczenie miałoby być zaniedbywane. Zawarto tam także oczywiste nieprawdy („dawcami organów najczęściej zostają ofiary wypadków drogowych”; „»przeszczepienie narządów« prowadzi do szybkiej śmierci biorcy, nawrotu choroby, z powodu której narząd wymieniono, rozwinięcia u biorcy choroby nowotworowej lub ciężkiej choroby zakaźnej”). Temu ostatniemu twierdzeniu przeczą wyniki leczenia przeszczepieniem narządów w Polsce, gdzie 5 lat po przeszczepieniu żyje 87 proc. biorców nerek, 73 proc. biorców wątroby i 61 proc. biorców serca. Inne metody leczenia nie dają szansy na tak długie życie osobom z niewydolnością wątroby czy serca. Autorzy artykułów nie unikają też tendencyjnych czy wręcz kryminogennych i niegodnych zwrotów retorycznych (jak ten o ludziach, którzy dzięki determinacji swoich bliskich „uniknęli śmierci na transplantacyjnym stole”).

 

Co więcej, w artykułach tych cytowane są wypowiedzi profesora medycyny, twierdzącego wbrew powszechnie przyjętym kryteriom medycznym i polskiemu prawu, że w Polsce narządy do przeszczepienia „są pobierane od osób żywych”, u których jakoby w sposób nieuprawniony stwierdzono śmierć mózgu. Polskich transplantologów i współpracujących z nimi anestezjologów, neurologów, neurochirurgów i przedstawicieli innych specjalizacji i zawodów medycznych określa się mianem lobby transplantacyjnego czymafii transplantacyjnej, a nawet umieszczono tam porównania do lekarzy działających w hitlerowskich obozach śmierci. W opinii autorów tych artykułów lekarze nie tylko dezinformują społeczeństwo i wywierają naciski na rodziny zmarłych dawców, ale także pochopnie decydują o zaprzestaniu dalszej terapii osób z ciężkimi uszkodzeniami mózgu „przeznaczając” te osoby na dawców.

 

Nie godzimy się na dokonywanie takich uproszczeń i osądów.


Środowisku transplantologów stawia się także zarzut, że „bezrefleksyjnie i na szeroką skalę” prowadzi działania promujące transplantologię. Uważamy, że prowadzenie tej działalności jest naszą powinnością w stosunku do społeczeństwa i w stosunku do naszych pacjentów – biorców oczekujących na przeszczep, a dla Poltransplantu jest to elementem działalności statutowej, dla której została ta jednostka powołana. Ten dialog ze społeczeństwem ma na celu rzetelne informowanie o zasadach prawnych i medycznych przeszczepienia narządów czy szpiku. Przekonujemy społeczeństwo do altruistycznego działania, bez ponoszenia szkody przez dawców szpiku czy narządów. W tych działaniach nieodłącznym elementem jest informowanie społeczeństwa o zasadach wyrażania sprzeciwu na pobranie komórek, tkanek i narządów.

 

Medycyna transplantacyjna, działająca rzeczywiście na pograniczu życia (biorcy) i śmierci (zmarłego dawcy) jest dziedziną bardzo czułą w odbiorze społecznym i zasługuje na rzetelną, rzeczową i racjonalną dyskusję, a nie na używanie przewrotnych argumentacji czy na powoływanie się na przypadki wybudzeń ze śpiączki osób po urazach mózgu, jako argument przemawiający przeciwko kryteriom stwierdzania śmierci mózgu. W artykule „Transplantacyjna puszka Pandory”, jej autor Roman Motoła przywołuje doświadczenia prof. Jana Talara, specjalisty rehabilitacji medycznej, który ma doświadczenie w neurorehabilitacji osób po ciężkich uszkodzeniach mózgu. Profesor Talar jest jednocześnie jednym z głównych oskarżycieli w stosunku do lekarzy uczestniczących w identyfikacji zmarłych dawców narządów i uczestniczących w komisjach stwierdzających śmierć mózgu. Niestety, prof. Talar w swoich wywodach nie przedstawia społeczeństwu zasadniczej różnicy pomiędzy osobą z uszkodzeniem mózgu, któremu towarzyszy śpiączka (takie osoby należy intensywnie leczyć), a osobami ze śmiercią mózgu, z nieodwracalnymi uszkodzeniami mózgu, u których śpiączka jest jednym (nie jedynym) z objawów, które uprawniają do wysunięcia podejrzenia i potwierdzenia śmierci mózgu. Dla tej drugiej grupy osób nie ma niestety nadziei na wyzdrowienie. Pan profesor wśród osób, które „wybudził” ze śpiączki, nie miał ŻADNYCH pacjentów, u których komisja lekarska stwierdziłaby śmierć mózgu (informacja uzyskana bezpośrednio od prof. Jana Talara po jednym z jego wykładów – przekaz osobisty od uczestnika wykładu, prof. Dariusza Patrzałka z Wrocławia).

 

Polskie kryteria stwierdzania śmierci mózgu wydane w Obwieszczeniu Ministra Zdrowia z dnia 17 lipca 2007 r. w sprawie kryteriów i sposobu stwierdzenia trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu są jednymi z bardziej restrykcyjnych w porównaniu do innych krajów Europy. Są one oparte na wieloletnim dorobku anestezjologii, neurologii i neurochirurgii, poparte argumentacją naukową i sformułowane zostały przez autorytety w wymienionych dziedzinach. Nie można się godzić na to, aby kryteria te były jednostronnie podważane, jeśli opinie takie zgłaszają odosobnieni w swoich opiniach dziennikarze czy lekarze. To nie transplantolodzy „fundują” biorcom narządów i rodzinom zmarłych dawców „szok i ogromną traumę”, ale czynią to autorzy tych artykułów i prof. Talar, twierdząc, że narządy do przeszczepienia „są pobierane od osób żywych”. Takie twierdzenia są nieuzasadnione medycznie, przeciwne moralności i etyce lekarskiej, której transplantolodzy są wierni. Takie twierdzenia są po prostu niegodne.

 

Artykuły te ukazały się w prasie katolickiej, należy więc także przytoczyć stanowisko Kościoła Katolickiego w sprawie transplantologii, czego autorzy z sobie znanych powodów nie uczynili.


Katechizm Kościoła Katolickiego w art. 5. 2296 wskazuje, że:

Przeszczep narządów zgodny jest z prawem moralnym, jeśli fizyczne i psychiczne niebezpieczeństwa, jakie ponosi dawca, są proporcjonalne do pożądanego dobra biorcy. Oddawanie narządów po śmierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwały; należy do niego zachęcać, ponieważ jest przejawem wielkodusznej solidarności. Moralnie nie do przyjęcia jest pobranie narządów, jeśli dawca lub jego bliscy, mający do tego prawo, nie udzielają na to wyraźnej zgody (…).” (http://www.katechizm.opoka.org.pl/ – dostęp 4 sierpnia 2015 r.).


Przywoływany tu już Św. Jan Paweł II w Encyklice Evangelium Vitae (ust. 86; 25 marca 1995) stwierdza:

Oprócz faktów powszechnie znanych, istnieje jeszcze heroizm dnia codziennego, na który składają się małe lub wielkie gesty bezinteresowności, umacniające autentyczną kulturę życia. Pośród tych gestów na szczególne uznanie zasługuje oddawanie organów, zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei”.


Należy także przytoczyć tu kardynalne stwierdzenie Św. Jana Pawła II, które wygłosił w swoim przemówieniu do uczestników Kongresu Światowego Towarzystwa Transplantologicznego 29 lipca 2000 roku w Rzymie. W odniesieniu do stosowanych w medycynie kryteriów śmierci mózgu Papież stwierdził:

przyjęte w ostatnim okresie kryterium, na podstawie którego stwierdza się śmierć, a mianowicie całkowite i nieodwracalne ustanie wszelkiej aktywności mózgowej, jeśli jest rygorystycznie stosowane, nie wydaje się pozostawać w sprzeczności z istotnymi założeniami rzetelnej antropologii. A zatem pracownik służby zdrowia, którego zawodową powinnością jest stwierdzanie śmierci, może posługiwać się tymi kryteriami w każdym indywidualnym przypadku, jako podstawą pozwalającą uzyskać taki stopień pewności osądu etycznego, który nauczanie moralne określa, jako »pewność moralna« (…)”.


Powyższe cytaty nie wymagają dodatkowego komentarza. Z jakich powodów i w imię jakich racji autorzy tych artykułów w swoich działaniach nie biorą pod uwagę nauczania Kościoła, jednocześnie zwracając się ze swoją argumentacja do katolików, czytelników Polonia Christiana?

 

Żyjemy w społeczeństwie, w którym 96 proc. osób ma pozytywny stosunek do transplantologii, w którym 75 proc. osób godzi się na pobranie od nich narządów po śmierci (badanie CBOS, BS/105/2012), a ponad 855 tys. osób zarejestrowało się w rejestrze dawców szpiku. Polacy chcą pomagać tym, którzy oczekują na przeszczepienie szpiku czy narządów, którzy bez tego leczenia nie będą mieli szansy na wyzdrowienie lub wręcz umrą wobec niewydolności wątroby czy serca. Transplantolodzy chcą pomagać tym osobom i dlatego nie godzą się na nieuprawnione i przewrotne działania osób próbujących wmawiać polskiemu społeczeństwu, że przeszczepianie narządów jest wykonywane w sposób niezgodny z moralnością, etyką i aktualną wiedzą medyczną. Konieczny jest stały otwarty dialog ze społeczeństwem, rzetelna i rzeczowa debata, a nie szermowanie pokrętną i nieprawdziwą argumentacją.

 

Sygnatariusze listu:

Profesor dr hab. med. Marian Zembala, Minister Zdrowia, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca, kardiochirurg, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Bolesław Rutkowski, Prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego, nefrolog, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Marek Krawczyk, Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, chirurg, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Lech Cierpka, Konsultant krajowy w dziedzinie transplantologii klinicznej, chirurg, transplantolog kliniczny;

Dr med. Paweł Chudoba, Przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej, chirurg, transplantolog kliniczny;

Dr hab. med. Maciej Kosieradzki, Prezes Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej, chirurg, transplantolog kliniczny;

Mgr Wojciech Czapiewski, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Koordynatorów Transplantacyjnych;

Profesor dr hab. med. Krzysztof Kusza, Konsultant krajowy w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii;

Profesor dr hab. med. Danuta Ryglewicz, Dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, Konsultant krajowy w dziedzinie neurologii, neurolog;

Profesor dr hab. med. Tomasz Trojanowski, Katedra i Klinika Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej

Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Konsultant krajowy w dziedzinie neurochirurgii, neurochirurg;

Profesor Magdalena Durlik, Prezes Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego, nefrolog, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Andrzej Więcek– były Prezes Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego, nefrolog, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Zbigniew Włodarczyk,Klinika Chirurgii Ogólnej i Transplantologii w Bydgoszczy, Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, były Prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Janina Stępińska, Klinika Intensywnej Terapii Kardiologicznej Instytutu Kardiologii, członek Krajowej Rady Transplantacyjnej, były Prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, były Konsultant krajowy w dziedzinie intensywnej terapii, specjalista chorób wewnętrznych i kardiolog;

Dr hab. med. prof. UJ Piotr Przybyłowski Klinika Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii CM UJ Kraków, transplantolog kliniczny;

Profesor dr hab. med. Przemysław Nowacki, Klinika Neurologii Zachodnio-Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, Prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, neurolog;

Profesor dr hab. med. Anna Członkowska, II Klinika Neurologii w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, były Prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, neurolog;

Profesor dr hab. med. Romuald Bohatyrewicz, Pomorski Uniwersytet Medyczny, Przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia do spraw ustalenia kryteriów i sposobu stwierdzenia trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu; specjalista anestezjologii i intensywnej terapii;

Profesor dr hab. med. Wojciech Łebkowski, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, neurochirurg;

Dr hab. med. Artur Kamiński, Dyrektor Krajowego Centrum Bankowania Tkanek i Komórek, chirurg ogólny, chirurg szczękowo-twarzowy;

Prof. Roman Danielewicz, Dyrektor Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji Poltransplant, chirurg, transplantolog kliniczny.

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie