13 maja 2020

„Odporność stadna”. Szwedzka strategia może być normą podczas drugiej fali koronawirusa

(fot. pixabay.com)

Odporność stadna jest jedyną realistyczną opcją – sugeruje magazyn „Foreign Affairs”, zwracając uwagę, że kraje, które wybrały inną opcję będą miały drugą falę zachorowań i więcej ofiar śmiertelnych niż Szwecja.  

 

W styczniu Chiny poddały kwarantannie 50 milionów ludzi w prowincji Wuhan. Od tego czasu podobne środki zastosowało wiele krajów zachodnich. Te „autorytatywne” – jak określono – środki zwalczania nowego koronawirusa do połowy marca zastosowały prawie wszystkie kraje Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Zamknęły one szkoły, uniwersytety, zakłady pracy i unieruchomiły transport publiczny. Zakazano organizacji wydarzeń publicznych, wprowadzono ograniczenia dotyczące podróży krajowych i międzynarodowych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Szwecja jest jedynym wyjątkiem pośród nich. Zamiast ogłaszać zamknięcie lub stan wyjątkowy, Szwedzi zalecili obywatelom praktykowanie dystansu społecznego na zasadzie dobrowolności. Władze nałożyły pewne ograniczenia mające na celu spłaszczenie krzywej: zakaz publicznych zgromadzeń powyżej 50 osób, brak usług barowych, kształcenie na odległość w szkołach średnich i na uniwersytetach. Unikano jednak surowych kontroli policji i grzywien. Szwedzi zmienili swoje zachowanie, ale nie tak bardzo, jak obywatele innych zachodnich państw. Wiele restauracji pozostaje otwartych, a młodsze dzieci wciąż chodzą do szkoły. W przeciwieństwie do sąsiedniej Norwegii (i niektórych krajów azjatyckich), Szwecja nie wprowadziła aplikacji do śledzenia lokalizacji, unikając w ten sposób zagrożeń dla prywatności i osobistej autonomii – sugerują autorzy tekstu w „Foreign Affairs”.

 

Władze szwedzkie oficjalnie nie ogłosiły celu osiągnięcia odporności stadnej, co zdaniem większości naukowców już i tak się stało. „Zwiększenie odporności jest bez wątpienia częścią szerszej strategii rządu – lub przynajmniej prawdopodobną konsekwencją utrzymywania otwartych szkół, restauracji i większości firm. Anders Tegnell, główny epidemiolog szwedzkiej Agencji Zdrowia Publicznego, przewiduje, że Sztokholm może osiągnąć odporność stadną już w tym miesiącu. W oparciu o zaktualizowane założenia behawioralne (normy dystansu społecznego zmieniają zachowanie Szwedów) matematyka z Uniwersytetu Sztokholmskiego, Toma Brittona, 40-procentowa odporność w stolicy może wystarczyć do powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa i może to być osiągnięte do połowy czerwca” – czytamy.

 

Szwecja chwalona jest za utrzymanie wskaźnika śmiertelności na mieszkańca niższego niż w Belgii, Francji, Włoszech, Holandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Chociaż zarzuca się jej, że nie chroniła populacji starszych osób i imigrantów.

 

Według Tegnella, ponad 50 proc. ofiar śmiertelnych obecnego koronawirusa, to osoby korzystające z usług pielęgniarskich i ośrodków opieki społecznej. Wiele tych ośrodków wolno wdrażało podstawowe środki ochronne. Choroba COVID-19 miała najbardziej dotknąć także migrantów. Szwedzkie władze argumentują, że wyższy wskaźnik śmiertelności w tym kraju ostatecznie z perspektywy czasu będzie stosunkowo niższy w porównaniu z innymi krajami, które czeka druga fala zachorowań.

 

Zdaniem Szwedów, wysiłki mające na celu powstrzymanie wirusa są skazane na niepowodzenie w wielu państwach, a znaczny procent ludzi zostanie ostatecznie zainfekowany. „Odpowiedź Szwecji nie była doskonała, ale udało jej się wzmocnić odporność wśród młodych i zdrowych – osób o najniższym ryzyku poważnych komplikacji z powodu COVID-19 – jednocześnie spłaszczając krzywą. Krajowe oddziały intensywnej opieki nie zostały przeciążone, a personel szpitala, choć przemęczony, przynajmniej nie musiał żonglować dodatkowymi obowiązkami związanymi z opieką nad dziećmi, ponieważ przedszkola i szkoły podstawowe nadal działają” – czytamy.

 

Magazyn sugeruje, że wiele innych krajów obecnie próbuje naśladować niektóre szwedzkie rozwiązania. Zarówno Dania, jak i Finlandia ponownie otworzyły szkoły podstawowe. Niemcy zezwalają na ponowne otwarcie małych sklepów. Włochy wkrótce otworzą parki, a Francja planuje zezwolić na otwarcie niektórych firm, bazarów i małych muzeów, a także szkół i przedszkoli. W Stanach Zjednoczonych, które odnotowują obecnie największą liczbę zachorowań i zgonów rzekomo z powodu COVID-19, kilka stanów łagodzi ograniczenia pod naciskiem prezydenta Donalda Trumpa.

 

„Istnieją dobre powody, by kraje zaczęły łagodzić swoje ograniczenia. Zliczenie całkowitej liczby ofiar śmiertelnych, bankructw, zwolnień, samobójstw, problemów ze zdrowiem psychicznym, strat w PKB i inwestycji oraz innych kosztów związanych nie tylko z wirusem, potrwa kilka lat. Jednak już teraz powinno być oczywiste, że ekonomiczne i społeczne koszty blokowania są ogromne: szacunki OECD sugerują, że każdy miesiąc ograniczeń związanych z pandemią zmniejszy gospodarkę krajów rozwiniętych o dwa procent. Gospodarki Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych skurczą się o ponad 25 procent w ciągu roku. Bezrobocie rośnie do poziomów niespotykanych od lat 30. XX wieku, podsycając polityczny sprzeciw i pogłębiając podziały społeczne” – czytamy.

 

Autorzy dodali, że nie można utrzymywać blokady do czasu opracowania szczepionki. Znoszenie restrykcji zmniejszy presję gospodarczą, społeczną i polityczną, a ponadto pozwoli zbudować odporność stadną, która ostatecznie będzie najmniej złym sposobem walki z COVID-19 na dłuższą metę. „Wiele informacji na temat choroby pozostaje słabo poznanych, ale kraje, które są teraz zamknięte, mogą równie dobrze zmierzyć się z nowymi i jeszcze poważniejszymi epidemiami. Jeśli kraje te podążą szwedzką drogą w kierunku odporności stadnej, całkowity koszt pandemii zmniejszy się i prawdopodobnie skończy się wcześniej” – zasugerowano.

 

Autorzy zauważają, że podejście szwedzkie odzwierciedla charakterystyczną kulturę tego kraju i nie wszędzie może być łatwe do wprowadzenia, Szwedzi bowiem darzą władzę dużym zaufaniem i słuchają zaleceń. Wzajemnie się też pilnują. Poza tym, są ogólnie zdrowsi niż obywatele wielu innych krajów.

 

Magazyn dodaje, że w miarę, jak naukowcy dowiadują się więcej o wirusie, a władze opracowują nowe i lepsze sposoby postępowania, na przykład zmieniając parametry obliczania odporności stadnej w celu uwzględnienia zmian behawioralnych, uzasadnienie powszechnej blokady staje się coraz słabsze. „Nawet w miejscach takich jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, gdzie grupa osób zagrożonych jest znacznie większa, koszt ochrony tych osób jest znacznie niższy niż zmuszanie wszystkich do pozostania w domu” – sugeruje „FA”.

 

Magazyn wydawany przez Council on Foreign Relations, thin tank założony przez  Rockefellerów  sugeruje, że „ból związany z blokadami narodowymi staje się nie do zniesienia, a kraje zdają sobie sprawę, iż zarządzanie – a nie pokonanie – pandemią jest jedyną realistyczną opcją. Coraz więcej z nich zacznie się więc otwierać. Inteligentne dystansowanie społeczne w celu uniknięcia obciążenie systemów opieki zdrowotnej, ulepszone terapie dla osób dotkniętych chorobą oraz lepsza ochrona grup ryzyka, mogą pomóc zmniejszyć liczbę ofiar wśród ludzi” – wskazano, dodając, że celem powinna być odporność stadna.

 

Źródło: foreignaffairs.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 605 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram