Jeżeli myślimy, że mamy kontolę na tym czy LGBT będzie promowane w polskich szkołach, to czas się poważnie zastanowić. Zdarzają się przypadki, gdzie rodzice, uczniowie – ba! – nawet sami nauczyciele nie mają wiedzy na temat tego jakie treści promowane są podczas przeróżnych inicjatyw, w których uczestniczą ich szkoły. Dodatkowo, nie wiadomo czy będziemy mogli liczyć na interwencję kuratorium w przypadku gdy…większość rodziców zgodzi się na organizację akcji w stylu „Tęczowego piątku”.
Nie milkną echa związane z organizacją tzw. „Tęczowego piątku” w części polskich szkół. Dyrektorzy decydujący się przystąpić do promującej agendę LGBT akcji są dzisiaj przepytywani przez kuratorium oświaty w celu wyjaśnienia motywów organizacji akcji. Niepokojący przypadek miał miejsce w I Liceum Ogólnokształcącym w Olsztynie. Dyrektor, która zorganizowała „Tęczowy piątek” uważa, że organizacja wydarzenia była odpowiedzią na oddolną propozycję dwóch uczennic, a w przygotowaniu akcji nie korzystano z materiałów „Kampanii Przeciw Homofobii” – inicjatora akcji. Czyli „Tęczowy Piątek”, ale nieoficjalnie?
Wesprzyj nas już teraz!
„Gazeta Wyborcza” przedstawia, że olsztyńskie kuratorium jako najważniejszy argument przeciw działaniom dyrektor podaje fakt, że o akcji nie zostali poinformowani wszyscy rodzice. Dlatego też zachodzi podejrzenie o złamanie prawa do wychowania dziecka w zgodzie z wartościami wyznawanymi przez rodziców. Nie podniesiono argumentów mówiących o szkodliwości promocji agendy LGBT i seksualizacji nieletnich. Takie podejście obróciło się przeciw kuratorium, gdyż okazało się, że rada rodziców stanęła po stronie pani dyrektor. Warto zadać pytanie, w jaki sposób zareaguje państwowa instytucja, kiedy w przyszłości za podobnymi akcjami opowie się większość rodziców? Czy paradygmat demokratyczny zwycięży ze zdrowym rozsądkiem i troską o zdrowie naszych dzieci?
O niepokojącym wydarzeniu informuje także wrocławski „Gość Niedzielny”. Uczniowie XIII Liceum Ogólnokształcącego w ramach uczestnictwa w inicjatywie Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej biorą udział w cyklu „Trudne tematy”, podczas którego zaprezentowano film „W jego oczach”. „To film, który skupia się na rodzącej się seksualności niewidomego chłopca. […] Zarówno ślepota jak i homoseksualność stanowią w dalszym ciągu tabu i są źródłem uprzedzeń w społeczeństwie. W filmach, jeśli homoseksualność nie służy do stereotypowego przedstawienia postaci, to w wielu przypadkach stanowi przeszkodę. Oznacza to, że bohater musi przezwyciężyć uprzedzenia albo udowodnić społeczeństwu, przyjaciołom i rodzinie, że bycie gejem jest normalne” – tak o swoim dziele mówi reżyser, Daniel Ribeiro. „Gość” podaje, że za jego promocję odpowiada „Tongariro Releasing”, firma specjalizująca się w dystrybucji filmów o tematyce LGBT. Sama produkcja otrzymała w 2014 r. roku nagrodę za „najlepszy film pełnometrażowy poświęcony gejom i lesbijkom”.
Na powyższą sytuację zareagował zaniepokojony rodzic. Jego zdaniem, subkultura LGBT nie odpowiada prawdziwie na pytania młodego człowieka dotyczące seksualności, a jej promocja w ramach szkolnych zajęć to wyjątkowe nadużycie. Dodatkowo zaznaczył, że informacja o filmowym afiszu była podawana rodzicom, jednak nikt nie ma czasu dokładnie analizować każdego osobnego dzieła. Warto zastanowić się w ilu szkołach odbywają się podobne inicjatywy, a rodzice nie mają nawet świadomości jakimi materiałami karmione jest ich dziecko.
Jak widzimy, promocja agendy LGBT następuje na dwa sposoby: podczas nielicznych, lecz głośnych i skupiających publiczną uwagę akcji, oraz po cichu – w materiałach dostarczanych w ramach współpracy instytucji kultury ze szkołami.
PR
