Przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego odbywał się manifestacja studentów, którzy wyrazili swój sprzeciw wobec aborcji. „Chcemy zadeklarować społeczeństwu, że dla warszawskich studentów legalność aborcji nie jest rozwiązaniem właściwym; że zniszczenie dziecka w łonie jego matki jest zawsze drogą donikąd” – podkreślali.
W poniedziałkowy wieczór na Krakowskim Przedmieściu zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Manifestację „Studenci są za życiem” zorganizowała Akcja Studencka. Przed bramą UW młodzi obrońcy życia chcieli zaakcentować, że środowisko studenckie, wbrew prowadzonej „czarnej narracji”, nie popiera aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Na manifestacji widoczne były transparenty z hasłami: „Studenci za życiem, nie za śmiercią”, „Jesteśmy głosem tych co przemówić nie mogą”, „Trzymamy stronę każdej kobiety”, „Życie prawem dla każdego”.
– Prawo do życia jest podstawowym prawem każdego człowieka, niezależnie od etapu jego rozwoju i nie mamy prawa nikomu tego odbierać – mówiła Sylwia Starzyńska. Jak podkreśliła, nie może być tu mowy o „prawie wyboru”, bo też nikt nie może decydować o śmierci drugiego człowieka, a tym właśnie jest aborcja.
Jak skandowali uczestnicy manifestacji, „każdy człowiek, nawet chory chce być najpierw urodzony” i wskazywali, że ochrona życia lub aborcja, to tak naprawdę wybór jaką cywilizację chcemy budować.
Uczestniczki manifestacji wskazywały także, że feministki idące w czarnych protestach nie walczą o „prawa kobiet”. Wyrażają jedynie przekonania osób o bardzo wąsko określonym światopoglądzie i wręcz szkodzą kobietom. – Studenci nie są za śmiercią, choć są środowiska, które chciałyby zawłaszczyć sobie opinię studentów – mówiły.
MA
{galeria}
Fot. PCh24