W najnowszym wywiadzie dla brytyjskiego „The Guardian”, popularna piosenkarka ze Stanów Zjednoczonych promuje zabijanie nienarodzonych oraz zachodzi w głowę, jak ludzie w XXI wieku mogą walczyć o prawa nienarodzonych dzieci. Dodatkowo zapowiada, że zrobi wszystko, aby powstrzymać reelekcję Donalda Trumpa w 2020 roku.
W wywiadzie noszącym tytuł „Zobaczcie, co z nią zrobiliście. Polityczne przebudzenie Taylor Swift”, 29-letnia piosenkarka promuje swoją najnowszą, wypełnioną po brzegi treściami politycznymi płytę. Nie jest zaskakujące, że są to treści znane nam z lewej strony amerykańskiej sceny politycznej. Swift podkreśla zdecydowaną niechęć do obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, opowiada się za postulatami tęczowego homolobby oraz – co najistotniejsze – nie widzi nic złego w aborcyjnym procederze.
Wesprzyj nas już teraz!
„Oczywiście, jestem pro-choice!” – podkreśla. Co więcej, piosenkarka zachodzi w głowę, jak dzisiaj ludzie mogą sprzeciwiać się „prawu kobiety do decydowania o własnym ciele”.
„Taylor Swift nie różni się niczym od pozostałych hollywoodzkich zwolenników aborcji. Jej poglądy na temat aborcji są opakowane i otulone sloganami, przez co wydaje się, że nie stoi za nimi jakaś głębsza refleksja” – komentuje słowa artystki portal LifeSiteNews.
„Wspieranie aborcji wśród najwęższych kręgów liberalnej elity jest czymś oczekiwanym. Jeżeli nie wspierasz aborcji w dzisiejszym egoistycznym, promującym skupienie wyłącznie na sobie społeczeństwie, jesteś błędnie odbierana jako antykobieca. A to zawsze przeszkadza kiedy chcesz sprzedać muzykę pop” – dodają.
W wywiadzie Taylor Swift – co nie jest niczym zaskakującym – krytycznie wypowiada się o Donaldzie Trumpie. Jej zdaniem obecny prezydent nie szanuje demokracji, czyniąc z Ameryki państwo autorytarne. „Jesteśmy demokracją – albo przynajmniej powinniśmy być – mamy prawo wyrażania sprzeciwu, buntu, debaty. Myślę, że on naprawdę myśli że jesteśmy państwem autorytarnym” – przekonuje piosenkarka.
W swoim siódmym albumie „Lover”, Swift opowiada się także po stronie postulatów tęczowej rewolucji. W utworze „You Need to Calm Down” wzywa do podpisania petycji wprowadzającej „prawa równościowe”, w pozytywny sposób ukazane są osoby epatujące homoseksualnymi skłonnościami, transi i feministki. W stereotypowy sposób ukazane są osoby wyrażające swój sprzeciw wobec takich praktyk jako tzw. rednecks (pejoratywne określenie osób z klasy średniej pochodzących z południowych stanów USA; najbliższe polskie określenie – wieśniaki).
Źródło: lifenews.com / theguardian.com / własne pch24
PR