Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała pismo do Komitetu Ministrów Rady Europy, w którym stwierdza, że obowiązujące w Polsce przepisy nie gwarantują kobietom „efektywnego dostępu do aborcji” w trzech przypadkach zapisanych w „krwawym kompromisie” z 1993 roku.
Z informacji podanych przez portal rp.pl wynika, że we wrześniu Komitet Ministrów Rady Europy rozpocznie prace zmierzające do wywierania na Polskę presji, aby władze jak najszybciej wykonały wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2012 roku. Nakazywał on wyeliminowanie z przestrzeni publicznej „utrudnień”, jakie mogą napotkać kobiety chcące dokonać w Polsce aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Chodzi o spełnienie takich „wymogów” i standardów” jak m.in. możliwość zgłoszenia sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia lekarskiego, który miał pozwalać na odwołanie się od decyzji lekarza odmawiającego wykonania zabiegu. Przedstawiciele HFPC w przesłanym piśmie twierdzą, że najważniejsze wady tej procedury to „nadmierny formalizm”, „brak możliwości zastosowania procedury w przypadku odmowy wydania opinii lub orzeczenia przez lekarza”, „wątpliwości czy sprzeciw dotyczy odmowy skierowania na badania”, „brak gwarancji szybkiego i terminowego rozpatrzenia sprzeciwu”.
To jednak nie wszystko. HFPC krytykuje wyrok polskiego Trybunał Konstytucyjny, który w 2015 roku uznał, że lekarz „nie ma obowiązku wskazywania pacjentowi innej możliwości uzyskania świadczenia medycznego, którego sam nie chce wykonać ze względów światopoglądowych”. W ocenie „obrońców praw kobiet” takie stanowisko TK sprawia, że możliwość wykonania aborcji „może mieć charakter czysto iluzoryczny” oraz „zmuszać kobiety do szukania nielegalnych sposobów aborcji, które mogą wiązać się z ryzykiem utraty zdrowia, a nawet życia”.
Jak podaje portal rp.pl „zdaniem HFPC Komitet Ministrów Rady Europy powinien zwrócić się do władz Polski o przekazanie szczegółowych danych dotyczących skarg i konsekwencji wyciąganych w stosunku do lekarzy lub placówek medycznych w związku z odmową wykonania legalnych aborcji”.
Źródło: rp.pl
TK