4 listopada 2016

Czy wewnątrzkościelne debaty muszą opierać się na atakach ad personam?

(Fot. KEP)

Czy pojawiające się coraz częściej sporne kwestie wśród katolików sprzyjają merytorycznej debacie? Czy ich uczestnicy zbyt często uciekają się do krytyki wymierzonej przeciwko osobom, a nie ich poglądom? Znany kanadyjski duchowny twierdzi, że prawdą jest niestety to drugie stwierdzenie. Jego zdaniem problem dotyczy głównie progresywnie nastawionych duchownych – nawet tych na najwyższych szczeblach kościelnej hierarchii. 


Ojciec Raymond J. de Souza na łamach „Catholic Herald” potępił tendencję panującą wśród najwyższych nawet dostojników kościelnych do przedkładania ataków ad hominem nad logiczne argumenty. Jego twierdzenie spotkało się z ostrą krytyką ojca Thomasa Rosica, attaché Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej. Określił on poglądy kanadyjskiego duchownego mianem „absurdalnych” i wyraził zdumienie, że ukazały się one w katolickim periodyku.

Wesprzyj nas już teraz!


Duchowny publikujący w „Catholic Herald” powiedział, że nie czuje urazy z powodu ostrej krytyki, gdyż padła ona spod pióra jego przyjaciela. Jednocześnie podkreślił, że sformułowania o. Rosica są przejawem trendu polegającego na atakowaniu osób sprzeciwiających się oficjalnej linii Rzymu. Innym jej objawem jest opublikowanie listy katolickich żurnalistów sprzeciwiających się w sprawach doktrynalnych Franciszkowi, których określono mianem „kochających Putina”.


Jak podkreślił duchowny, tego typu publikacje „nie odnoszą się do argumentów lub pytań” konserwatywnych krytyków obecnego papieża, nawet jeśli tymi krytykami są uznani uczeni – także wysoko postawieni duchowni. Zamiast merytorycznej polemiki mogą oni liczyć na kwestionowanie ich motywów lub oskarżenie o idealizację Władimira Putina.


Jak podkreśla o. D’Souza, tego typu formy krytyki były praktycznie niespotykane za czasów św. Jana Pawła II czy Benedykta XVI. Tymczasem w obecnych homiliach Franciszka często padają słowa potępienia czy osądy. Duchowny podkreślił, że oskarżycielski ton w papieskich wypowiedziach jest trudny do pogodzenia z jego miłosierdziem. Słowa o. Rossica o katolickiej blogosferze jako „kloace nienawiści, złośliwości i jadu” uznał za… imitację stylu papieskiego.


O anty-franciszkowej opozycji „kochającej Putina napisali w październiku watykaniści Giacomo Galeazzi i Andrea Tornielli na łamach strony „Vatican Insider”. Za anty-papieską opozycję uznali między innymi kardynała Leo Burke’a, biskupa Athanasiusa Schneidera, a także licznych duchownych, teologów i dziennikarzy z całego świata. Uznali, że klamrą spajającą te zróżnicowane środowiska jest…miłość do prezydenta Rosji Władimira Putina.


Ten argument, zastępujący powoli „reductio ad hitlerum” często spotykany jest jak widać nie tylko w polskiej debacie. Podobnie często spotyka się u nas oskarżanie katolickich konserwatystów o brak miłosierdzia czy nienawiść. Tymczasem nierzadko okazuje się to maską dla nienawistnej postawy samych progresistów. Ich tolerancja obejmuje innowierców, lecz nie dotyczy już katolików wiernych Tradycji.



 

Źródła: lifesitenews.com / pch24.pl

mjend 



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 063 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram