Za oceanem ważą się losy polityczne całego świata. Ale w jaki sposób! Podczas gdy część stanów zdołała dość sprawnie policzyć głosy, w decydujących miejscach ten proces trwa już ponad dobę. Dochodzi do bardzo dziwnych sytuacji, podają oskarżenia o malwersacje, a administracja Trumpa składa zawiadomienia do sądu. Zwolennicy obecnego prezydenta wyruszają na ulice w licznych protestach.
Mimo, że obecnie na prowadzeniu znajduje się kandydat Demokratów Joe Biden, nieprędko poznamy nowego prezydenta USA. Korespondencyjny charakter wyborów i niewielka różnica pomiędzy kandydatami zmusza do dokładnego i skrupulatnego przeliczenia każdego, najmniejszego głosu. Atmosfera jest bardzo gorąca; w procesie liczenia głosów pojawiają się dziwne, niewytłumaczalne sytuacje; jak np. w Michigan i Wisconsin, gdzie w trakcie kilku godzin na Bidena zostało oddane kilka do kilkunastu tysięcy głosów, a na obecnego prezydenta – zero.
Wesprzyj nas już teraz!
„Dziś rano w Michigan odnaleziono 138.339 głosów na Bidena i ZERO na Trumpa.
Takich przypadków nie ma. Matematycznie niemożliwe” – komentuje sytuację Wojciech Cejrowski.
Administracja Trumpa złożyła pozew o wstrzymanie liczenia głosów w Georgii, Pensylvanii i Michigan. Powodem ma być niedostateczna przejrzystość procesu i odmówienie praw do wglądu w prace części komisji. Do niecodziennej sytuacji doszło w Detroit. Jak podaje FoxNews, jedna z publicznych fundacji prawniczych wniosła zawiadomienie w związku z zaobserwowanymi malwersacjami; ich zdaniem zduplikowano 4788 głosów, zarejestrowano ponad 32 tys. więcej głosujących niż rzeczywiście jest uprawnionych, 2503 głosy należały do zmarłych, a jedna z nich urodziła się w…1823 r.
„Obserwujemy przeróżne machlojki wyborcze i obserwujemy je od kilku miesięcy. To nie jest tak, że dzisiaj obudziliśmy się z rękami w nocniku, tylko od kilku miesięcy przeróżne machlojki wyborcze Demokratów w kierunku takim, żeby oszukać w tych wyborach, gdyby było trzeba” – oceniał sytuację na gorąco Cejrowski.
Zapewne po zakończeniu wyborów dojdzie do wielu procesów sądowych – administracja obecnego prezydenta jeszcze przed wyborami zapowiedziała składanie zawiadomień, jeżeli dojdzie do zaobserwowania jakichkolwiek podejrzanych sytuacji. Sam Donald Trump stał się ofiarą cenzury Twittera, który uniemożliwił „lajkowanie” i udostępnianie jednego z jego wpisów, a przed jego wyświetleniem pojawiał się disclaimer o możliwości wprowadzania w błąd opinii publicznej.
Na bieżąco reaguje także ulica. Tłum zwolenników prezydenta Donalda Trumpa zebrał się w nocy z środy na czwartek przed centrum wyborczym w Phoenix w Arizonie, domagając się dalszego liczenia głosów w tym kluczowym dla wyborów stanie. Część ludzi była uzbrojona. W Nowym Jorku policja aresztowała 50 uczestników zadym, podobnie jak w Portland, gdzie zatrzymano 10 osób.
Do policzenia pozostały jeszcze głosy w sześciu stanach. Według prognoz, w Arizonie i w Nevadzie prowadzi Joe Biden, a w Pensylwanii przewaga prezydenta Donalda Trumpa zmniejsza się. Dzisiaj około godziny 18.00 polskiego czasu powinny być znane wyniki z Nevady, a do tego czasu prawdopodobnie policzone zostaną także głosy w Arizonie.
Źródło: Twitter.com / YouTube/Wojciech Cejrowski / tvp.info / breitbart.com / foxnews.com
PR