17 grudnia 2017

„The Economist” czy „The Pornographist”? Obsceniczny tekst w prestiżowym magazynie

(fot. HEINZ-PETER BADER/REUTERS/FORUM )

Uważany za jeden z najbardziej prestiżowych na świecie magazynów społeczno-politycznych „The Economist” opublikował tekst, w którym jako źródło analizy społeczności homoseksualnych podaje… dane z jednego z najpopularniejszych serwisów pornograficznych.

 

„The Economist” postanowił przyjrzeć się, gdzie żyją homoseksualiści w Anglii. Motywem do napisania tekstu okazały się coraz głośniejsze na Wyspach działania społeczności LGBT, by popularyzować homoseksualizm na konserwatywnej prowincji. Zorganizowali oni wielkie wydarzenie m.in. w Devon, gdzie mieszkańcy – jak pisze magazyn – mogli zobaczyć „lesbijskie malarstwo, odbyć wirtualną podróż po męskim ciele HIV-pozytywnym, a także napić się tęczowej herbatki”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

To wydarzenie stało się dla „The Economist” początkiem rozważań o tym, gdzie skupiona jest największa liczba homoseksualistów. Jak się okazuje Devon jest miejscem, gdzie żyje bardzo wielu homoseksualistów, ale mimo to przeważająca liczba homoorganizacji funkcjonuje w dużych miastach, takich jak Londyn czy Manchester.

 

Jednak najbardziej oburzające w tym dziwacznym – a miejscami obscenicznym tekście – było powołanie się przez magazyn na… zawartość filmów pornograficznych w popularnym serwisie internetowym. Jak gdyby nigdy nic pismo twierdzi, iż spośród osób oglądających tam odrażające treści 5,6 proc. ogląda homoseksualną pornografię. „The Economist” podchodzi do swojej analizy niezwykle poważnie, wszak od razu zakłada, że dane te wykluczają… filmy z udziałem lesbijek, które – czego magazyn nie omieszkał zaznaczyć – oglądane są przez „zwykłych ludzi” (sic!).

 

Odrażająca i niczym nieuzasadniona logika autora tekstu idzie jednak dalej. Analizując dane z serwisu, uznaje on, iż homoseksualna pornografia rozprzestrzenia się na prawie całym obszarze Anglii, co oznacza, iż niekoniecznie jest prawdą, że homoseksualiści żyją głównie w miastach. „To sugeruje, iż homoseksualiści wyróżniają się poprzez swoją działalność głównie w miastach, lecz generalnie są rozproszeni w różnych miejscach w kraju” – czytamy w piśmie.

 

Wiele wskazuje na to, iż przedstawiany jako wzór wysokiego poziomu dziennikarstwa „The Economist” stacza się po równi pochyłej do rangi pisemka, które wkrótce powinno zmienić swoją winietę na „The Pornographist”. Byłoby to odrażające, ale przynajmniej wiedzielibyśmy, że tytuł ten powinniśmy obchodzić szerokim łukiem.

 

 

Źródło: „The Economist”

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram