15 lipca 2018

Czy będzie nowy kryzys cypryjski?

(Fot. Pixabay)

W niedzielę na Cyprze zawyły syreny alarmowe przypominając tragedię wojny grecko-tureckiej na wyspie w 1974 roku. Kilka dni wcześniej, we wtorek, na północną, turecką część wyspy przybył prezydent Republiki Turcji, Recep Tayyip Erdoğan, deklarując gwarancję bezpieczeństwa swoim rodakom z Tureckiej Republiki Cypru Północnego.

 

Nabożeństwami w cerkwiach i wyciem syren mieszkańcy Cypru upamiętnili wydarzenia walk grecko-tureckich, do jakich doszło po zamachu stanu, przeprowadzonym na wyspie przez grupę oficerów, działających na polecenie „czarnych pułkowników” z Grecji. W obawie o swoje życie cypryjską stolicę zmuszony był opuścić Makarios III – zwierzchnik tamtejszej Cerkwii Prawosławnej w latach 1960–1977, a zarazem pierwszy prezydent Republiki Cypru. 16 lipca 1974 roku Makarios III wygłosił przemówienie, w którym zwracał się do świata o pomoc w zachowaniu niezależności przez Cypr, po czym przez Maltę odleciał do Londynu. Powrócił dopiero w grudniu. Oceniając sytuację w Grecji jako niesprzyjającą budowaniu spokojnego życia na Cyprze, Makarios III zrezygnował wówczas z idei zjednoczenia z Grecją. Uznał, że byłoby to trudniejsze niż przed zamachem stanu z 15 lipca, również ze względu na faktyczny podział wyspy, której północną część zajęły wojska tureckie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Turcy kontra Grecy

Oficjalnym powodem interwencji Ankary były obawy o bezpieczeństwo Turków mieszkających na wyspie. Desant sił zbrojnych i będące jego następstwem walki doprowadziły do krwawego żniwa w postaci tysięcy rannych i zabitych po stronie greckiej oraz do wygnania z domów ponad 160 tysięcy mieszkańców. Pokłosiem tragedii z 1974 roku jest trwający do dzisiaj podział. Turecka Republika Cypru Północnego zajmuje 36 procent obszaru wyspy i żyje w niej czwarta część jej mieszkańców. TRCP uznawana jest tylko przez Turcję, pozostałe państwa za reprezentację mieszkańców wyspy uważają władze Cypru ze stolicą w Nikozji.

 

Umocniony zwycięstwem w wyborach prezydenckich i parlamentarnych Recep Tayyip Erdoğan stara się teraz silniej związać Turecką Republikę Cypru Północnego z kontynentalną Turcją, co nie do końca podoba się samym jego wyspiarskim rodakom.

 

Erdoğan witany bez entuzjazmu

Świadczyć o tym może – jak podkreślają media – chłodne przyjęcie prezydenta w tureckiej części Cypru we wtorek 10 lipca. Gospodarzom nie podobał się i nie podoba obrany przez Recepa Tayyipa Erdoğana kierunek zmian w ich quasi-państwie. Obawiają się oni, że poza wizją zjednoczenia Tureckiej Republiki Cypru Północnego władze w Ankarze chcą zamienić ich kraj w państwo wyznaniowe, budowane pod dyktando islamu. Stąd też z dużą rezerwą, a nawet z niechęcią, Turcy cypryjscy obserwowali udział Erdoğana w uroczystym otwarciu wielkiego, czterominaretowego meczetu, zbudowanego ze wsparciem finansowym Turcji. Mieszkańcy TRCP widzą też, że szef państwa przeznaczył olbrzymie środki na budowę muzułmańskich szkół i instytucji. Dla Turków cypryjskich to sygnał, że władze w Ankarze chcą wpływać na sytuację w ich republice kanałami islamskimi, a docelowo wziąć północną część wyspy pod całkowitą kontrolę. Dlatego też pobytowi Erdoğana na Cyprze Północnym towarzyszyły pikiety i mityngi jego przeciwników, obawiających się dominacji Ankary nad ich częścią wyspy.

 

Zjednoczyć przez uzależnienie

W wystąpieniach wzięli udział nie tylko zwykli obywatele, ale także wysocy rangą urzędnicy quasi-państwa. Przybywając na Cypr ze swoją misją prezydent przywiózł pakiet obietnic dla miejscowych Turków. Jedną z nich ma być doprowadzenie do dwukrotnego wzrostu dochodów mieszkańców i uczynienie z części północnej wyspy centrum wschodniego rejonu Morza Śródziemnego. W polityce Ankary działania na rzecz uzależnienia od siebie północnej części podzielonej wyspy podejmowano już w poprzedniej kadencji Erdoğana. Na przykład, w 2015 roku zbudowano rurociąg z kontynentalnej Turcji na wyspę, której turecka część otrzymuje rocznie 75 mln metrów sześciennych wody.

 

Międzynarodowa izolacja dyplomatyczna Cypru Północnego daje większe pole manewru Ankarze, stawiającej się w roli reprezentanta rodaków z wyspy. Póki co, spokój na wyspie gwarantuje misja Sił Pokojowych Organizacji Narodów Zjednoczonych na Cyprze (UNFICYP), którą ONZ postanowił przedłużyć do 31 stycznia 2019 roku. Wątpliwe, by do tej daty stronom sporu o przyszłość Cypru udało się wypracować ostateczne rozwiązanie. Szczególnie przy spodziewanej twardej postawie Turcji i Grecji. Erdoğan natomiast może grać na czas, czekając, kiedy efekty przyniesie działalność instytucji religijnych, wspieranych przez niego na północnym Cyprze.

 

 

Jan Bereza

Źródła: CypLive, Cyprus Butterfly, Nowoje Wriemia, Hlavne Spravy, Wiedomosti, TRT.net.tr

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram