29 czerwca 2017

Katolicka kropla w prawosławnym morzu

(SOFIA. KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEGO jÓZEFA)

Bułgaria staje się coraz częstszym kierunkiem wakacyjnym wybieranym przez Polaków. Szukając miejsca, w którym można uczestniczyć we Mszy Świętej, warto pamiętać, że w bułgarskiej stolicy posługują kapucyni z Polski! O pracy duszpasterskiej w tym należącym do jednego z bardziej zlaicyzowanych krajów opowiedział naszemu portalowi o. Jarosław Babik OFM cap., przełożony regularny Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Bułgarii.

 

Katolicy w Bułgarii, w odróżnieniu od sąsiedniej Rumunii czy Serbii, zawsze stanowili kilkuprocentową mniejszość wyznaniową. Nie jest prawdopodobnie łatwo pełnić tu posługę kapłańską? W promieniu 150 kilometrów nie ma żadnej innej parafii rzymsko-katolickiej.

Wesprzyj nas już teraz!

Dzisiejsza Bułgaria to jeden z najbardziej zlaicyzowanych krajów Europy. Fakt ten nie wiąże się tylko z 500-letnim jarzmem tureckim i islamizacją kraju w latach 1398-1878. Ta najdotkliwsza ateizacja to wynik rządów komunistów (1944-1989), bardziej oddanych idei sowietyzacji kraju niż ich współtowarzysze w innych krajach tzw. bratniego obozu. To czas, który zostawił trwały ślad.

 

Ilu kapucynów pełni obecnie posługę w sofijskim kościele?

W tej chwili jest nas czwórka. To naprawdę liczna grupa! W latach poprzednich braci było trzech, nawet dwóch. Kapucyni są też w niewielkim Sekirowie oraz w Burgas. Warto pamiętać, że w Bułgarii osób konsekrowanych jest zaledwie 117 – 78 zakonnic i 39 zakonników. Pod tym względem kraj jest na ostatnim miejscu w Europie.

 

Kiedy i gdzie po raz pierwszy kapucyni pojawili się w Bułgarii?

W roku 1841 w Płowdiw – drugim pod względem wielkości mieście Bułgarii. Zaledwie siedem lat później zbudowano tam działającą do dziś katedrę. W r. 1845 kapucyni pojawili się w miejscowości Bełozem koło Płowdiw. Przypomnijmy, że wciąż były to w czasy, gdy Bułgaria znajdowała się pod okupacją słabnącego Imperium Osmańskiego. Turcy odnosili się do kapucynów z szacunkiem. Prawdopodobnie dlatego, że nasi bracia mieli wówczas długie brody… Wbrew pozorom nieco gorzej i trudniej układały się stosunki z prawosławnymi.

 

A jak na tle Płowdiw wyglądała wówczas obecna stolica?

Po wyzwoleniu w r. 1878 stolicą została Sofia. Na zdjęciach z tego okresu stolica prezentowała się jako niewielkie miasto z dziesiątkami minaretów na horyzoncie. W r. 1881 w Sofii było zaledwie 714 katolików. Wszyscy byli cudzoziemcami! Wśród nich było także 27 Polaków.

 

Kiedy i w jakich okolicznościach przystąpiono do budowy pierwszego kościoła katolickiego w Sofii?

Kościół częściowo oddano do użytku w r. 1880. Obok kościoła powstał też klasztor dla ojców kapucynów, szkoła i hala koncertowa. Całkowite zakończenie budowy katedry Św. Józefa miała miejsce w r. 1889, a w poświęceniu świątyni wziął udział sam bułgarski car Ferdynand I. Niestety, katedra, podobnie jak i spora część budynków w samym centrum Sofii nie przetrwała II Wojny Światowej. W r. 1942, w czasie amerykańsko-angielskich bombardowań Sofii (Carstwo Bułgarii w czasie wojny opowiedziało się po stronie Państw Osi – przyp. red. ) katedra została całkowicie zniszczona. Od razu powstała fundacja „Św. Józefa”, której celem było zbieranie środków na odbudowę świątyni. Ale środki zbierano tylko do roku 1944.

 

 Data 9 września 1944 zapewne zmieniła wszystko…

Tak. Dzień, w którym komuniści doszli do władzy to czarna data w historii wszystkich bułgarskich wyznań. Nawet mała salka przykościelna, która cudem ocalała z bombardowań, została po wojnie znacjonalizowana przez komunistów.

 

Czy stosunek bułgarskich komunistów do duchownych Kościoła katolickiego można porównać do tego, co działo się w latach 1944-89 w innych krajach socjalistycznych?

W Bułgarii było pod tym względem najgorzej. I tak słaby i młody Kościół katolicki został całkowicie rozbity. Wszelkie próby jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej likwidowane były niemal w zarodku. Zaledwie kilka tygodni po przejęciu władzy, komuniści pojmali brata Flawiana Mankina. Po nieludzkich torturach, został bestialsko zamordowany jesienią 1944 r. Inny nasz brat Fortunat Bakalski także nie dokończył swojej misji – w r. 1952 trafił do więzienia w Sofii, gdzie został zamęczony na śmierć w wyniku wielodniowych tortur. W oficjalnym komunikacie władz, zmarł na… zapalenie płuc. Podobnie tragicznych życiorysów z czasach stalinowskich i późniejszych moglibyśmy wymienić jeszcze sporo.

 

Rok 1989 przyniósł zmiany. Czy właśnie takie, których oczekiwał Kościół w Bułgarii?

 I tak, i nie. Skończyły się, rzecz jasna, prześladowania chrześcijan. Życie w cerkwiach i nielicznych kościołach powoli, nawet bardzo powoli, odradzało się. Ale w latach 90. władze niechętnie reagowały na pomysł budowy kościoła w sercu stolicy. Bardzo dużo wniosła dopiero wizyta papieża-Polaka w Bułgarii w maju 2002 r. Władze obawiały się przyjazdu Jana Pawła II. Na tle innych krajów zainteresowanie pielgrzymką nie było zbyt duże, jednak z papieżem spotkał się nie tylko prezydent i car Symeon, ale także ówczesny bułgarski patriarcha, niezbyt przychylny katolikom, Maksim. Dla nas, kapucynów z Sofii wizyta ta miała szczególne znaczenie. Papież poświecił bowiem kamień węgielny pod budowę nowej świątyni, i to w tym samym miejscu, gdzie stała poprzednia. Był to bagnisty teren, będący jedną wielką dziurą. Mimo, że znajdował się w samym sercu Sofii, wydawał się czekać od dziesięcioleci na nowy kościół katolicki.

 

I naprzeciwko dawnego domu partii, dwa kroki od meczetu i synagogi powstał funkcjonalny kościół…

Tak. Budowa z małymi przerwami trwała cztery lata. W r. 2006 nowy kościół Św. Józefa, projekt dwójki bułgarskich architektów, został poświęcony przez sekretarza stanu Angelo Sodano. Dziś nasz kościół dysponuje 350 miejscami siedzącymi i może pomieścić 1000 wiernych. Główny korpus ma 23 m wysokości, dzwonnica zaopatrzona w cztery dzwony – 33 metry.

 

Czy sofijski kościół to największa katolicka świątynia w Bułgarii?

Nie. Największy kościół katolicki znajduje się dziś w niewielkiej miejscowości Rakowski na Nizinie Trackiej. Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego z końca XIX w to nie tylko największa świątynia w Bułgarii, ale druga pod względem wielkości na Bałkanach.

 

 Ilu katolików mieszka dziś w Bułgarii? Jak wygląda to w Sofii?

Liczba katolików w liczącej niewiele ponad 7 mln mieszkańców Bułgarii to dziś około 70 tysięcy osób. Stanowią zaledwie 1 proc. ogółu populacji. W całym kraju istnieją jedynie 3 diecezje. W milionowej Sofii katolicy to blisko 5 tys. osób. To głównie Bułgarzy, osoby z rodzin mieszanych i pewna grupa cudzoziemców. Msze Święte w naszym kościele, zarówno w święta jak i dni powszednie, odprawiane są w kilku językach – po bułgarsku, polsku i łacinie. Bułgarska Polonia liczy dziś około 2000 osób. Natomiast w kaplicy położonej także w centrum miasta proponujemy także msze po angielsku, francusku i włosku.

 

Czy poza Sofią w ostatnim czasie powstały lub mają powstać nowe kościoły?

Niedawno nowe kościoły powstały w Płowdiw i w mieście Hisar. W Widin nad Dunajem budowany jest obecnie nowy kościół. W Gabrowie powstała mała kaplica, być może przekształci się ona w kościół. Dla mnie i dla innych braci ważniejsza jest kwestia budowy żywego Kościoła niż stawienia nowych kościelnych brył.

 

Czym dzisiaj, sporo już lat po zmianach ustrojowych, żyje parafia w sercu bułgarskiej stolicy? Nie tylko w czasie świąt, ale także w tygodniu, w kościele i wokół niego jest gwarno, słychać różne języki?

To prawda. Obecnie zajmujemy się przygotowaniem 16 par do ślubu, 15 dzieci, w ogromnej większości bułgarskich, przyjęło w maju Komunię Św. 3 czerwca 10 dzieci przystąpiło do sakramentu bierzmowania. 18 osób przygotowujemy do konwersji. Z roku na rok liczby te nieznacznie wzrastają. Prowadzimy katechezy dla dorosłych po bułgarsku i angielsku. Ponadto także katechezy dla dzieci i młodzieży w języku bułgarskim, a po polsku – w działającej w Sofii Szkole Polskiej.

 

Z sofijskim kościołem Św. Józefa, ale i z kościołami w innych bułgarskich miastach od pewnego czasu związani są bracia pochodzący z Polski. Czy dla wiernych ma znaczenie, że pochodzicie ze słowiańskiego, stosunkowo bliskiego Bułgarom kraju?

Nasi parafianie wiedzą, że pochodzimy z Polski. Wydaje mi się, że fakt ten ułatwia nawiązywanie kontaktu z bułgarskimi wiernymi. Bułgarscy katolicy wolą mieć kontakt z zagranicznymi duchownymi. A o Polakach zawsze wypowiadali się i wypowiadają się nad wyraz ciepło.

 

Rozmawiał Chrystian Ślusarczyk

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie