8 kwietnia 2020

LNBQ: Stary Kontynent sam skazuje się na marginalizację

(Fot. Pixabay)

Z biegiem lat Europa coraz bardziej będzie spychana na margines globu ze względu na nieubłaganą demografię – wynika z analizy danych Eurostatu. Opublikował ją włoski portal katolicki.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Jeśli wziąć pod uwagę 28 krajów obecnej Unii Europejskiej, w 2100 roku łączna liczba ich ludności odpowiadać będzie zaledwie 4,5 procenta populacji świata. Dla porównania, jeszcze w 1960 roku było to dokładnie trzykrotnie więcej – 13,5 proc. Najnowsza prognoza Eurostatu, z której dane zaczerpnął portal La Nuova Bussola Quotidiana, wskazuje na nakładające się zjawiska sprzyjające takiej perspektywie: niskie współczynniki dzietności w państwach UE i coraz dłuższy przeciętny okres życia, co akurat jest kwestią korzystną.

 

„Potrzebna jest poważna polityka dotycząca wskaźnika urodzeń, gdyż w przeciwnym razie Stary Kontynent coraz bardziej osuwać się będzie na obrzeża świata” – pisze autor tekstu, Luca Volontè.

 

Owszem, liczba ludności europejskiej stale rośnie – od 406,7 miliona w 1960 roku do 513,5 mln w 2019. Jednak jeśli chodzi o żywe urodzenia, widoczna jest tendencja odwrotna (7,6 miliona w 1961 roku przy 5, 075 mln dwa lata temu). Europejczyków ma przybywać jeszcze przez równo dwie dekady, do niemal 522 milionów, jednak później, w ciągu kolejnych 40 lat zaznaczy się liczebnościowy zjazd do ok. 504 milionów w 2080 roku.

 

Dlaczego udział ludności Starego Kontynentu w globalnej populacji jest coraz mniejszy mimo liczebnego przyrostu? Oczywiście, reszta świata „rośnie” znacznie szybciej. 60 lat temu żyło na Ziemi „zaledwie” 3 miliardy ludzi. Przed rokiem statystyki notowały prawie 7,7 miliarda. Prognozy na koniec obecnego stulecia mówią o 11 miliardach.

 

„Aktywna populacja UE-28 (zdefiniowana jako osoby w wieku od 15 do 64 lat) spadła po raz pierwszy w 2010 r. I oczekuje się, że będzie się zmniejszać co roku, aż do 2060 r. Doprowadzi to do odpowiedniego zmniejszenia potencjału pracy, wydajności i liczby przedsiębiorstw, wskaźników ekonomicznych, wreszcie poziomu dobrobytu” – czytamy na  łamach LNBQ.

 

Na poprawę trendów demograficznych może wpłynąć, zdaniem autora, polityka społeczna, obejmująca między innymi skuteczną zachętę do posiadania większej liczby dzieci poprzez wsparcie dla rodzin, ale także środki zachęcające wykształconych młodych ludzi z zewnątrz UE aby osiedlali się w krajach Unii. 

 

„Przy obecnym wskaźniku starzenia się Europy w nadchodzących latach będziemy mieć zaledwie około pięciu osób w wieku produkcyjnym (15-64 lata) na każde cztery osoby starsze lub młodsze od tej grupy wiekowej” – głosi prognoza.

 

„Podczas gdy Trump i wiele amerykańskich stanów zakazuje aborcji (…), wiele krajów na świecie i kilka europejskich – Włochy, Francja, Holandia, Portugalia, Wielka Brytania, Hiszpania i wszystkie skandynawskie – nadal faworyzują śmierć ludzi poczętych, pomimo trwającego niszczycielskiego kryzysu epidemicznego. Jest to najbardziej oczywisty brak zdrowego rozsądku w Europie” – czytamy w tekście LNBQ.

 

„Wyobraź sobie za dziesięć lat ciszę naszych miast i wsi: czyste powietrze, ćwierkające ptaki, nawet powrót świetlików… bez gromady brzdąców na rogu, toczących fantastyczne bitwy; bez tej małej grupy przyjaciół kopiących piłkę. Czyste powietrze, cóż, ale pośród śmiertelnej ciszy…” – pisze w zakończeniu Luca Volontè.

 

 

Źródło: La Nuova Bussola Quotidiana

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram