1 września 2017

O Panu Jezusie świadczy nie tylko Ewangelia. Poznaj inne źródła historyczne

(Kazanie na górze, obraz Carla Blocha. [Public domain], via Wikimedia Commons)

Źródła historyczne o Jezusie są stosunkowo słabo znane. Można zaryzykować stwierdzenie, że nawet większość katolików sądzi, że o Jezusie wspominają jedynie historyczne teksty religijne – Pismo Święte, apokryfy, rozważania Ojców Kościoła i tym podobne.

 

Tymczasem historyczność Jezusa Chrystusa potwierdzają również inne źródła, którym warto się przyjrzeć. Dzięki nim można bowiem odpowiedzieć twierdząco na pytanie zadane w tytule. Liczba historyków i innych naukowców podających w wątpliwość istnienie syna cieśli z Nazaretu, który zmienił losy świata, stale maleje. Jest to zasługa m.in. niechrześcijańskich źródeł, potwierdzających tę historię.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wartość dodaną niżej wspomnianych tekstów stanowi brak deklaracji religijnej ich poszczególnych autorów. Mimo emocjonalnego stosunku, a często nawet oceniającej postawy, podpisani pod poszczególnymi tekstami autorzy nie są chrześcijanami, a często są nawet przeciwni chrześcijaństwu.

 

Najstarszym spośród znanych nam niechrześcijańskich źródeł mówiących o historyczności Jezusa Chrystusa jest list Mary bar Serapiona – pogańskiego filozofa posługującego się językiem syryjskim. Co ciekawe, w liście tym Jezus nie jest wymieniony po imieniu, ale jest nazwany „mądrym królem”. Ze względu na wspólne cechy w biografii – zabicie przez współziomków i późniejsze fatum ciążące na narodach morderców – jest zestawiony w jednym szeregu z innymi postaciami historycznymi: Sokratesem i Pitagorasem.

 

Podobną wartość historyczną mają „Dawne dzieje Izraela” oraz tzw. Testimonium Flavianum – oba teksty autorstwa Józefa Flawiusza, niechętnego chrześcijaństwu historyka żydowskiego.

 

W pierwszym z tych dzieł autor wspomina o Annaszu, znanym z kart Ewangelii, który postawił przed sąd Jakuba, „brata Jezusa, zwanego Chrystusem”. Jak twierdzi ks. prof. Henryk Seweryniak, wzmianka ta dowodzi dwóch rzeczy: po pierwsze, pamięć historyczna Żydów w chwili spisania tej informacji nie podawała w wątpliwość istnienia Jezusa (po cóż inaczej o nim wspominać?), a po drugie – użycie greckiego (!) dookreślenia „Chrystus” na odróżnienie od innych osób o imieniu Jezus, których w swoim dziele Flawiusz wymienia kilkunastu, dowodzi wyjątkowości tej osoby.

 

Z kolei w Testimonium Flavianum znajdujemy fragment, w którym autor tłumaczy czytelnikowi genezę chrześcijaństwa. Rozpoczyna się on od słów: „W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem”. W dalszej części opowiada on o śmierci krzyżowej i – z perspektywy Żyda rzekomym – ukazaniu się uczniom po Zmartwychwstaniu.

 

Flawiusz nie jest zresztą jedynym starożytnym niechrześcijańskim historykiem, który pisze o Jezusie. Kolejnym z nich jest Tacyt – rzymski retor i polityk, który opowiadając w swoich „Rocznikach” o igrzyskach Nerona, wspomina o chrześcijanach. Pisze: „Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza został skazany na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata (…)”. Bardzo szczegółowe i rzetelne historycznie umiejscowienie Jezusa w określonej sytuacji politycznej dowodzi, że Tacyt nie ma najmniejszej wątpliwości co do historyczności Jezusa Chrystusa.

Wreszcie podobnie ma się sprawa z innym rzymskim historykiem, Swetoniuszem, który w swoim „Żywocie cezarów” zawarł następującą wzmiankę o Klaudiuszu: „Żydów wypędził z Rzymu za to, że bezustannie wichrzyli podżegani przez Chrestosa”. Co ciekawe, opis ten pokrywa się z relacją św. Łukasza nt. dekretu wypędzającego Żydów (por. Dz 18,1-2). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wspomniany przez Swetoniusza Chrestos to Jezus, przez którego w rzymskiej społeczności Żydów powstawały kłótnie.

 

Złożoność tematu wykracza oczywiście poza ramy tego krótkiego tekstu. Wystarczy wspomnieć, że oprócz pokrótce wymienionych źródeł pisemnych istnieją także inne, na przykład geograficzne czy archeologiczne, na przykład Łodź z Ginosar czy Całun Turyński. Warto również odnotować obecność Jezusa w Talmudzie, który opisuje syna Maryi z dużą niechęcią, ale bez przejawiania najmniejszej wątpliwości co do autentycznej historyczności tej postaci.

 

Pytanie o historyczność Jezusa napotyka zatem – ku zaskoczeniu wielu – całkiem bogaty materiał źródłowy również w niechrześcijańskim piśmiennictwie. To między innymi dlatego z dekady na dekadę poważni naukowcy coraz rzadziej odpowiadają na nie negatywnie.

 

Jezus Chrystus był bowiem postacią historyczną. I nie jest to prawda wiary, ale coraz silniej uargumentowana naukowa teza.

 

 

TTA

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie