Gdy spotkam duszę wyżej stojącą w doskonałości, mocną w takich, jak mówiłam postanowieniach, oderwaną od rzeczy ziemskich, odważną i mężną, bardzo mnie taka chwyta za serce, pragnęłabym z nią obcować, pewna że miałabym z niej pomoc i pożytek.
Dusze bojaźliwe przeciwnie, gdy widzę je ostrożnie słaniające się po takich tylko rzeczach, które ziemski rozsądek uznaje za możliwe, przykre mi sprawują uczucie, i mimowolnie przeciw nim odwołuję się do Boga i do Świętych, którzy właśnie takie rzeczy, wydające się nam dzisiaj tak straszne i niepodobne, czynili. Nie iżbym sama poczytywała siebie za zdolną do czego, ale mam to przekonanie, że tych, którzy dla miłości Boga zdobywają się na wielkie rzeczy, Bóg łaską swoją wspomaga, i nigdy nie zawiedzie tego, kto w Nim samym ufność swą położy; zaczym też rada bym znaleźć jak najwięcej takich, którym bym mogła udzielić tego przekonania mego, którzy by nie troszczyli się o to, co będą jeść i czym się przyodziewać, ale wszystką troskę swoją zdali na Boga.
Nie znaczy to, bym w taki sposób zdawała na Boga troskę o rzeczy potrzebne, iżbym sama nie starała się o nie; staram się o nie, ale bez troski, takiej troski, mówię, która by mi swobodę wewnętrzną zakłócała. I od czasu jak mi Pan użyczył tej swobody, dobrze mi jest z tern, i staram się ile mogę zapomnieć o sobie; niema jeszcze roku, zdaje mi się, jak mi Pan dał tę łaskę.
Św. Teresa z Avila, Pisma św. Teresy, Księga sprawozdań duchowych, T. II, Warszawa 1899, s. 11-12.
(Pisownia uwspółcześniona)