2 grudnia 2017

Obława Augustowska: coraz więcej śladów, coraz więcej ofiar

(Giby, lipiec 2017. Uroczystości ku czci ofiar Obławy Augustowskiej. Fot. A. Sidor/Forum)

Wniosek IPN o pomoc prawną do Rosji dotyczący Obławy Augustowskiej pierwotnie miał być skierowany już rok temu. Jak dotychczas nie został nawet opracowany. Ponieważ dokumenty operacyjne Armii Czerwonej, na których miał zostać oparty, budzą pewne wątpliwości, ich analizę zlecono biegłemu historykowi wojskowości. W wyniku prowadzonych obecnie przez śledczych oględzin akt, rośnie lista ofiar tej ludobójczej sowieckiej akcji.  

 

„W sprawie aktualnie wykonywane są czynności procesowe, polegające m.in. na dokonywaniu oględzin akt byłego Sądu Wojewódzkiego w Suwałkach, w przedmiocie odszkodowań z tytułu niesłusznych aresztowań oraz zabójstw ofiar Obławy Augustowskiej. Powyższa czynność pogłębia materiał dowodowy oraz pozwala na uzupełnienie listy ofiar” – czytamy w odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od prokuratury białostockiego oddziału IPN. Pismo to podpisane jest przez naczelnika tej prokuratury, Janusza Romańczuka.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Chodzi o akta spraw sądowych dotyczących odszkodowań i zadośćuczynienia za bezprawne aresztowania oraz zabójstwa dokonane na ofiarach Obławy Augustowskiej. Sprawy te – wskutek wniosków ich rodzin – toczyły się w latach 90. minionego wieku, m.in. przed ówczesnym Sądem Wojewódzkim w Suwałkach. Prowadził on około 190 takich postępowań. Podobne sprawy, jednak w o wiele mniejszej liczbie, rozpatrywane były w Białymstoku, Łomży i Olsztynie. Niektóre z nich zakończyły się wyrokami przyznającymi odszkodowania.

 

W jednym z takich procesów, prowadzonych w latach 1996-1997, dzieci z wielodzietnej rodziny, której ojca – jedynego żywiciela – podczas obławy aresztowali, a później zamordowali komuniści, otrzymały po 9 tysięcy złotych. Największe odszkodowanie w wysokości 60 tysięcy złotych suwalski Sąd Wojewódzki przyznał jego żonie. Jednak nie mogła ona otrzymać tej sumy, bo w tamtym czasie już nie żyła.

 

Jednym z głównych celów śledztwa prowadzonego przez prokuraturę białostockiego oddziału IPN od roku 2001, jest określenie liczby ofiar Obławy Augustowskiej. Zapewne najdokładniej można by ją ustalić na podstawie dokumentów, które znajdują się w rosyjskich archiwach. Jednak Moskwa ich nie udostępnia mimo, że w ramach umowy o wzajemnej pomocy prawnej, wiele razy prosiła o to prokuratura IPN.

 

Jedyna liczba dotycząca ofiar obławy a podana przez Rosję padła, kiedy głową tego państwa był Borys Jelcyn. Wniosek o pomoc prawną wysłała wówczas suwalska prokuratura. W roku 1996 w piśmie przesłanym przez Główną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Moskwie, potwierdzono aresztowanie podczas obławy przez organy Smiersz 3. Frontu Białoruskiego 592 osób, które – jak czytamy w tym piśmie – „wspierały antyradziecko nastawioną Armię Krajową”. Również tam podano, że stronie rosyjskiej dalszy los aresztowanych jest nieznany. Władze Federacji Rosyjskiej obstają przy tym twierdzeniu do dziś.

 

Natomiast na wniosek rosyjskiego Stowarzyszenia Memoriał i jego wiceprezesa Nikity Pietrowa, w roku 2012 archiwum rosyjskiej służby bezpieczeństwa FSB ujawniło dwa szyfrogramy autorstwa kierującego ludobójczą akcją gen. Wiktora Abakumowa, szefa Smierszy. Ich adresatem był sam Ławrientij Beria, któremu podlegało całe NKWD. Liczba 592 ofiar tej zbrodniczej akcji, którą w roku 1996 podała w piśmie do IPN Rosja, jest jedną z liczb wymienionych w tych dokumentach. Opisana jest ona przez gen. Abakumowa (nie jest to jego prawdziwe nazwisko, a pseudonim) jako stan osób aresztowanych do dnia 21 lipca 1945 roku, a następnie, podczas przesłuchań, uznanych za żołnierzy AK i z tego powodu przeznaczonych do „likwidacji”.

 

W pierwszym szyfrogramie z 21 lipca 1945 r. gen. Abakumow, oprócz liczby zatrzymanych podczas Obławy Augustowskiej 592 osób, które skazano na śmierć, mówi również o kolejnych ujętych 828 osobach, które czekały jeszcze na weryfikację: „Pozostałych zatrzymanych 828 ludzi zostanie sprawdzonych w okresie pięciu dni i wszyscy ujawnieni bandyci zostaną zlikwidowani w ten sam sposób. O liczbie ujawnionych bandytów, z tej grupy zatrzymanych, zameldujemy” – pisze oficer do Berii. Ten, zapowiedziany przez Abakumowa, meldunek nie został jeszcze niestety przez Rosję ujawniony. Nie wiemy więc, ile osób z tej 828 osobowej grupy zostało uznanych za żołnierzy AK i rozstrzelanych, a są to, bez wątpienia, kolejne ofiary Obławy Augustowskiej.

 

Pion śledczy białostockiego IPN jeszcze do niedawna bazował na liczbie 592 ofiar. Większość ich personaliów instytut otrzymał od członków Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r. Społecznicy od roku 1987 na szeroką skalę przeprowadzali wywiady z rodzinami ofiar obławy, zamieszkałymi głównie na terenach augustowszczyzny i suwalszczyzny. W ostatnim czasie prokuratorzy i historycy Instytutu przyznają, że liczba ofiar najpewniej jest wyższa i dopisują do swojej listy nowe nazwiska. Obecnie podana nam przez prokuraturę IPN informacja, w której mówi się, iż prowadzone oględziny dokumentów Sądu Wojewódzkiego w Suwałkach „pozwalają na uzupełnienie listy ofiar”, to już oficjalne potwierdzenie faktu, że liczba ofiar na tej liście idzie w górę.

 

Rośnie ona również dzięki analizie jeszcze innych dokumentów pochodzących z Suwałk. Chodzi tu o wykonane w roku 1946 przez władze powiatowe i gminne spisy osób aresztowanych przez jednostki Armii Czerwonej podczas Obławy Augustowskiej. Wynika z nich, iż gen. Abakumow w szyfrogramie do Berii z 21 lipca 1945 roku, w podanych tam liczbach zatrzymanych i aresztowanych – m.in. 592 osób przeznaczonych „do likwidacji” – nie ujął co najmniej kilkudziesięciu żołnierzy AK, aresztowanych po tej dacie. Spisy, o których mowa, znajdują się obecnie w suwalskim i białostockim Archiwum Państwowym. Zawierają one m.in. daty aresztowań konkretnych osób. Podane w spisach z 1946 roku często sięgają one końca lipca, a nawet początku sierpnia 1945 roku. – Wiele z tych osób aresztowanych po 21 lipca 1945 roku również nie wróciło do domu – mówi dyrektor Archiwum Państwowego w Suwałkach Tadeusz Radziwonowicz, który wnikliwie badał spisy z roku 1946.

 

Trzeba również mieć na uwadze, iż wielu żołnierzy podziemia niepodległościowego, których podczas tej zbrodniczej akcji ujęto, a potem zamordowano, pochodziło z terenów m.in. Wileńszczyzny i Grodzieńszczyzny. Uciekając przed NKWD w roku 1944 i 1945, zasilali oni szeregi oddziałów AKO (Armii Krajowej Obywateli), operujących w rejonie Puszczy Augustowskiej. Zdarzało się, że całe oddziały przechodziły do Puszczy Augustowskiej. Tak było z oddziałem ppor. Stefana Okulicza ps. „Góra”, należącego do Obwodu Grodno Lewy Niemen AK. Przed NKWD ukrywał się on w okolicy puszczańskiej wsi Gruszki. Generał Abakumow w szyfrogramie do Berii z 21 lipca 1945 roku nazywa ich „Litwinami”: „Ujawniono i aresztowano jako bandytów… 252 Litwinów, którzy mieli związek z formacjami bandyckimi na Litwie i dlatego zostali przekazani miejscowym organom NKWD-NKGB Litewskiej SRR…”.

 

Jednym z „Litwinów” był Jan Wydrycki, ps. „Dymitr”, „Sroka”, „Rymwid”, urodzony w 1921 roku, pierwotnie żołnierz obwodu AK Grodno Prawy Niemen. Po przejściu do Puszczy Augustowskiej sierżant Jan Wydrycki był dowódcą plutonu w oddziale ppor. Wacława Sobolewskiego „Sęka”, który został zabity przez Sowietów zaraz na początku obławy. Jan Wydrycki został zatrzymany przez NKWD kilka dni później. Zamordowano go wraz z wieloma innymi ujętymi, w nieznanym miejscu. Jego nazwiska nie ma jednak na liście ofiar.

 

Podobnie nie znajdziemy na tej liście, która, jak nas poinformował IPN, jest uzupełniana, personaliów Kazimierza Dłużniakiewicza ps. „Szczerba” – żołnierza słynnego oddziału ogniomistrza Władysława Stefanowskiego „Groma”, rozbitego w największej bitwie Obławy Augustowskiej, jaka miała miejsce nad puszczańskim jeziorem Brożane. Niewielu żołnierzy oddziału „Groma” ją przeżyło. Jednym z nich był Kazimierz Dłużniakiewicz, który jednak zmarł kilka dni po bitwie, z powodu ciężkich ran. Jego grób znajduje się na cmentarzu w Augustowie. Jeszcze do niedawna (nie wiadomo jaki jest stan obecny) na liście ofiar Obławy Augustowskiej nie było też Władysława Stefanowskiego „Groma” i jego żołnierzy poległych w bitwie nad Brożanem, lub też ujętych tam i zamordowanych później w nieznanym miejscu. Ich liczbę niektórzy historycy określają na około 70.

 

Wniosek o pomoc prawną do Rosji w zawieszeniu

Prowadząca śledztwo od roku 2001 prokuratura IPN Białystok, w sprawie Obławy Augustowskiej wielokrotnie zwracała się o pomoc prawną do Rosji, jednak ani razu nie dostała od tego państwa pozytywnej odpowiedzi. Ostatni wniosek miał być skierowany we wrześniu 2016 roku. Później ten termin przesuwano dwukrotnie na grudzień, a potem na styczeń 2017 roku. Jednak do dziś wniosek nie został wysłany, nie został nawet sporządzony i nie prognozuje się żadnego terminu, w którym mogłoby się to stać. Na pytanie, które w tej sprawie skierowaliśmy do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku, odpowiedział nam naczelnik tego pionu IPN, prokurator Janusz Romańczuk. „Uprzejmie informuję, iż wniosek o międzynarodową pomoc prawną do Federacji Rosyjskiej nie został opracowany. W sprawie powołano bowiem biegłego historyka wojskowości celem dalszej analizy dokumentów” – czytamy w wyjaśnieniu.

 

Chodzi tu o kopie dokumentów dotyczących operacji wojskowych przeprowadzonych przez oddziały 50. Armii ZSRS w lipcu 1945 roku, w rejonie Puszczy Augustowskiej. Po raz pierwszy ich skany opublikowano pod koniec roku 2015 na jednym z rosyjskich portali poświęconych II wojnie światowej. W sumie było ich około 200. Później na rosyjskim portalu zaczęły się pojawiać kolejne dokumenty. Wszystkie one pochodzą z archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Na ich podstawie można stwierdzić m.in. jakie jednostki Armii Czerwonej uczestniczyły w Obławie Augustowskiej, poznać dokładnie zasięg terytorialny tej akcji. Potwierdzają, też przypuszczenia, iż ostateczna liczba zamordowanych Polaków jest większa niż 592.

 

Właśnie kopie tych meldunków operacyjnych Armii Czerwonej z lipca 1945 roku miały być przedmiotem wniosku IPN o pomoc prawną do Rosji. Były one systematycznie tłumaczone na język polski. Z pozyskanych przez nas informacji wynika jednak, że treści niektórych meldunków wzbudziły wątpliwości historyków i śledczych IPN. Nie zgadzają się bowiem z udokumentowaną wiedzą co do przebiegu niektórych wydarzeń, jakie miały miejsce podczas obławy. Są też takie meldunki, raporty wojskowe Armii Czerwonej, gdzie podawane w nich informacje, zaprzeczają same sobie. Może to wynikać z celowego ukrywania w tych dokumentach wojskowych informacji tzw. niewygodnych. Co nie raz zdarzało się w historii różnych armii, nie tylko Armii Czerwonej.

 

Zastanawia też sposób ujawnienia przez stronę rosyjską ważnych dokumentów dotyczących Obławy Augustowskiej. Do tej pory bowiem, na wszystkie wnioski o pomoc prawną IPN słane do Rosji od roku 2001, gdzie były prośby o ujawnienie dokumentów, odpowiedzi były negatywne. Teraz natomiast, dokumenty Armii Czerwonej z archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, nagle pojawiają się na rosyjskim portalu, prowadzonym przez miłośników historii. Do tego, dzieje się to w czasie, kiedy prokuratura IPN informuje opinię publiczną, iż bardzo prawdopodobne miejsce zabójstw i pochówków ofiar znajduje się zaraz za białoruską stroną granicy, w rejonie Kalet. Przy czym w opublikowanych za pośrednictwem internetu dokumentach Armii Czerwonej nie ma oczywiście żadnych informacji ani o egzekucji, ani o miejscu pochówku ofiar obławy. Aby dociec, co jest prawdą i rozwiać wątpliwości, IPN wstrzymał się z formułowaniem wniosku o pomoc prawną do Rosji, a skany dokumentów, oddał pod wnikliwą analizę specjalisty.

 

Obława Augustowska to największa zbrodnia dokonana na mocy dyrektyw władz sowieckich na obywatelach Polski po zakończeniu II wojny światowej. Zasadniczym celem operacji przeprowadzonej przez Armię Czerwoną – w głównym swoim przebiegu pomiędzy 10 a 25 lipca 1945 roku – była likwidacja polskich organizacji niepodległościowych, a przede wszystkim oddziałów Armii Krajowej Obywateli, operujących na ziemi suwalskiej, augustowskiej, sejneńskiej i sokólskiej. Do dziś nieznana jest dokładna liczba ofiar tej ludobójczej akcji, którą historycy umieszczają w przedziale od 592 do nawet około 2 tysięcy. Do chwili obecnej nieznane jest również miejsce dołów śmierci, w których od przeszło 72 lat spoczywają szczątki pomordowanych.

 

 

Adam Białous

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie