W niedzielę 23 lutego w niemieckim Hamburgu odbyły się lokalne wybory. Zwyciężyła w nich socjaldemokracja, świetny wynik odnotowali Zieloni, a chadecja została osłabiona.
W wyborach do hamburskiego parlamentu krajowego (Hamburgische Bürgerschaft) zdecydowaną wiktorię odniosła lewica. 39 proc. głosujących poparł socjaldemokratyczną SPD, a 24,2 proc. – neomarksistowskich ekologów z Zielonych. Pierwsza z tych partii w stosunku do wyborów z roku 2015 straciła 6,6 pkt. procentowych, druga – zyskała 11,9 pkt. Na trzecim miejscu uplasowała się chadecja z wynikiem 11,2 proc. (spadek o 4,7 pkt.). Próg wyborczy przekroczyły jeszcze postkomunistyczna Lewica poparta przez 9,1 proc. obywateli Hamburga (wzrost o 0,6 pkt. proc.), Alternatywa dla Niemiec z poparciem 5,3 proc. (spadek o 0,8 pkt. proc.) oraz liberalna FDP poparta przez 5 proc. głosujących (spadek o 2,4 pkt. proc.).
Wesprzyj nas już teraz!
Wyniki oznaczają, że w Hamburgu rządy pozostaną w rękach lewicy. Jedyna zmiana to konieczność pójścia przez SPD na większe ustępstwa wobec Zielonych. W Hamburgu, inaczej niż w niemal całych Niemczech, socjaldemokracja wciąż cieszy się dużym zaufaniem.
Spadki, jakie odnotowały chadecja i FDP, są prawdopodobnie pokłosiem kryzysu rządowego w Turyngii. Tam obie partie zagłosowały wspólnie z AfD za premierostwem Thomasa Kemmericha z FDP, co spotkało się z ogólnokrajowym potępieniem.
Ostatecznie oba ugrupowania wycofały się i poparły dotychczasowego premiera Bodo Ramelowa z Lewicy, decydując się zarazem na przeprowadzenie przedterminowych wyborów w przyszłym roku.
Źródła: sueddeutsche.de / PCh24.pl
Pach