12 grudnia 2016

Nowy prezydent Naddniestrza wybrany. Jest prorosyjski tak jak jego poprzednik

(Wadim Krasnosielskij Źródło: vkrasnoselsky.ru)

Według danych Centralnej Komisji Wyborczej w Naddniestrzu – w poniedziałek – stosunkiem głosów 62 proc. do 28 proc. w wyborach prezydenckich wygrywał Wadim Krasnosielskij, deklasując dotychczasowego szefa państwa Jewgienija Szewczuka. Wybierając między dwoma prorosyjskimi kandydatami, jacy doszli do drugiej tury wyborczej, obywatele Naddniestrza potwierdzili kurs na silną integrację tej separatystycznej republiki z Rosją.

 

Dla świata zachodniego to kolejna porażka wyborcza w 2016 roku – im bardziej bowiem używany jest „rosyjski straszak” w Europie, tym lepsze wyniki osiągają prorosyjskie ugrupowania, czego dowodzą tegoroczne wybory w Estonii, Bułgarii i Mołdawii. Do tej grupy w niedzielę dołączyło także separatystyczne Naddniestrze.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak podał portal „Russkaja Wiesna”, frekwencja wyborcza przekroczyła 59 proc., natomiast według naddniestrzańskich „Nowosti Pridniestrowia” największą frekwencję zanotowano w stołecznym Tyraspolu (ponad 64 proc.), najniższą zaś w drugim co do wielkości mieście Bendery (nieco ponad 54 proc.). Co ciekawe, w Tyraspolu przegrał dotychczasowy prezydent Jewgienij Szewczuk, ustępując wygranej przewodniczącemu Wierchownej Rady (parlamentu), czyli Wadimowi Krasnosielskiemu. Stało się tak, mimo że w prognozach grup poparcia Szewczuk miał opierać się na strukturach władzy, skupionej przecież w Tyraspolu, a Krasnosielski na krytykach Szewczuka.

 

Fakt przegranej aktualnego szefa państwa nawet w Tyraspolu wynika między innymi z przedłużającego się kryzysu gospodarczego, największego w ćwierćwiecznej historii Naddniestrza. Przyczyną regresu jest zbyt wysoki kurs lokalnej waluty – rubla naddniestrzańskiego, skutkujący m.in. zahamowaniem eksportu (tylko w 2015 roku spadek eksportu o 15 proc., 2016 rok może być jeszcze gorszy). Źródłem kryzysu jest także mniejszy napływ walut od pracujących w Rosji emigrantów ekonomicznych, spadek cen energii elektrycznej, eksportowanej do Mołdawii oraz pogorszenie się sytuacji ekonomicznej w krajach importujących towary z Naddniestrza.

 

Duże poparcie Krasnosielskiego wynikało m.in. ze związków jego i jego partii („Obnowlenije”) z najpotężniejszym holdingiem Sheriff, dominującym na rynku handlu paliwami (stacje paliw) oraz sieci supermarketów. Wynik niedzielnych wyborów w Naddniestrzu nie był więc dla nikogo zaskoczeniem, gdyż nastroje w społeczeństwie Naddniestrzańskiej Mołdawskiej Republiki ze stolicą w Tyraspolu od początku jej powstania w 1990 roku były mocno prorosyjskie. Kolejne ekipy rządzące Naddniestrzem różniły się między sobą na tle podziału wpływów gospodarczych wewnątrz kraju, natomiast w uprawianiu polityki międzynarodowej ich retoryka była zawsze prorosyjska. 

 

Związki Tyraspola z Moskwą nie są ukrywane ani przed światem zewnętrznym, nieuznającym suwerenności Naddniestrza, ani przed własnym społeczeństwem, które dobrze wie o pomocy gospodarczej i wsparciu finansowym (np. systemu ubezpieczeń społecznych) płynącym z Federacji Rosyjskiej. Nie jest też tajemnicą obecność wojsk rosyjskich (szacowanych na ok. 1,5 tys. żołnierzy), będących dla Naddniestrza gwarantem niezależności od Mołdawii, której wypowiedzieli posłuszeństwo w czasie rozpadu Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich, a dzięki wsparciu wojsk rosyjskich nie przegrali wojny z armią mołdawską, próbującą stłumić bunt Naddniestrza.

 

Wspierana przez Rosję separatystyczna republika Naddniestrza ma dla Federacji Rosyjskiej duże znaczenie militarne (baza wojsk) i polityczne (podział Mołdawii blokuje ruchy w kierunku Unii Europejskiej oraz utrudnia argumentację za zintegrowaniem Mołdawii z Rumunią). Będąc enklawą prorosyjską między antyrosyjską Ukrainą i Mołdawią. podzieloną w sympatiach politycznych między UE a Rosją, władze w Tyraspolu podkreślają własną suwerenność i wspierają tendencje zmierzające do pełnej integracji z Rosją, co mogłoby wprowadzić stałe podziały polityczne w tej części Europy. Odzyskująca w tym roku wpływy w Europie Federacja Rosyjska w przypadku wyborów prezydenckich w Naddniestrzu grała „na pewniaka”, wiedząc, że obydwaj finaliści wyborów (spośród 6 kandydatów z pierwszej tury), gwarantują utrzymanie wpływu Moskwy oraz pozostawanie w talii kart w rozgrywce o umacnianie się Rosji na kierunku bałkańskim.

 

Już 9 grudnia tego roku, a więc na trzy dni przed rozstrzygnięciem wyborów w Naddniestrzu, ukraiński i mołdawski politolog oraz publicysta Siergiej Ilczienko, stwierdził na ukraińskim portalu LB.ua, że są to wybory, które Ukraina i Mołdawia już przegrały. Jako przyczynę kapitulacji Ilczienko podał pasywność zarówno Kiszyniowa, jak i Kijowa, wynikającą z faktu nieuznawania – wbrew realnej sytuacji – Naddniestrzańskiej Mołdawskiej Republiki. Argumentację polityków z sąsiednich państw można według niego streścić słowami: „To nieuznawana enklawa i my nie uznajemy tych wyborów”. Taka postawa, według ukraińsko – mołdawskiego politologa, prowadzi do dziwnej sytuacji negacji istnienia Naddniestrza, z którym i tak obydwa kraje prowadzą rozmowy w formacie 5+2, siedząc przy jednym stole z tym, na kogo wybór samodzielnie zrzekają się nawet wpływu.

 

Zbliżenie z Rosją, zakładające docelową integrację terytorialną, polityczną i formalną z Moskwą, widoczne było w wielu działaniach przegranego dotychczasowego prezydenta Jewgienija Szewczuka, który we wrześniu tego roku, wpisując się w kampanię prezydencką, podpisał dekret o przygotowaniach do docelowej integracji Naddniestrza z Rosją. Dla separatystycznej republiki symbioza z gospodarką rosyjską oznacza nie tylko utrzymanie otwarcia rosyjskiego rynku pracy ale przede wszystkim dostęp do preferencyjnych cen nośników energii z Federacji oraz kroplówkę dla nadwyrężonego systemu ubezpieczeń społecznych. Naddniestrze jest bowiem krajem z dużym odsetkiem osób w wieku emerytalnym i przedemerytalnym – szacuje się, że jest to nawet 60 proc. populacji. Dzieje się tak głównie za sprawą emigracji młodych osób do Rosji, Mołdawii, zachodniej Europy i Ukrainy. Ze względu na kryzys gospodarczy nad Dnieprem atrakcyjność wschodniego sąsiada stale spada, a bariery ekonomiczne pogłębiają niektóre ruchy władz w Kijowie, jak chociażby wstrzymanie tranzytu paliwa do Naddniestrza w lecie tego roku.

 

Komentarze takich poczynań wśród mieszkańców Naddniestrza były mocno krytyczne wobec Kijowa, który i tak w określeniach mieszkańców separatystycznej Naddniestrzańskiej Mołdawskiej Republiki określany jest w sposób niepochlebny – władze ukraińskie to junta, często stosuje się też wobec nich określenia przymiotnikowe, odwołujące się do nacjonalisty Stepana Bandery.

 

Dla mieszkańców Naddniestrza problemem jest wyjazd za granicę, ponieważ paszportów Naddniestrzańskiej Mołdawskiej Republiki nie uznaje żaden kraj, dlatego też liczni emigranci ekonomiczni starają się o paszporty rosyjskie lub mołdawskie (Mołdawia ma z Unią Europejską umowę o ruchu bezwizowym).

 

Wybory przeprowadzone w niedzielę oznaczają więc dalsze odsuwanie się Naddniestrza od sąsiadów, niezbornych w swoich działaniach wobec Tyraspola, oraz przybliżanie się do Rosji. Dla państw zachodnich niedziela wyborcza powinna być lekcją zachęcającą do rewizji nie tylko polityki zagranicznej, ale także nauki prowadzenia sztuki dyplomacji w proporcji do możliwości przygotowania oferty dla krajów nie będących zdanych na jeden kierunek współpracy.

 

Jan Bereza

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 373 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram