Stosunkiem głosów 69 do 51 jednoizbowy parlament Nowej Zelandii przyjął ustawę legalizującą eutanazję. Aby weszła ona w życie musi zostać jeszcze zatwierdzona w referendum, ale według wyników wszystkich badań opinii publicznej w tej sprawie wydaje się, że ogólnopaństwowe głosowanie jest zwykłą formalnością.
Przegłosowana przez nowozelandzki parlament ustawa eutanazyjna uprawnia pracownika medycznego nie tylko do dostarczenia środka uśmiercającego, ale również do jego zaaplikowania. Nie stawia ponadto wymogu, aby wspomagane samobójstwo odbywało się przy świadkach.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowe prawo, jeśli wejdzie w życie, daje możliwość, aby pracownik medyczny odmówił przeprowadzenia eutanazji ze względu na zastrzeżenia natury etycznej, ale w takim przypadku musi on poinformować chorą osobę, do kogo ma się zwrócić o zastąpienie go.
Co ciekawe projekt ustawy o „wyborze zakończenia życia” złożył w nowozelandzkim parlamencie w 2017 roku lider partii ACT określającej się mianem prawicowej i libertariańskiej – David Seymour. W trakcie dwuletniej intensywnej dyskusji poselskiej i ogólnospołecznej do projektu wprowadzono szereg poprawek.
Początkowe sformułowanie, że ze wspomaganego samobójstwa może skorzystać osoba dorosła doznająca nieodwracalnego upadku sił fizycznych i nieznośnych cierpień, uzupełniono wymogiem uzyskania orzeczenia lekarskiego o nieuchronności naturalnego zgonu w ciągu najwyżej pół roku.
Referendum w sprawie legalizacji eutanazji zostanie przeprowadzone razem z przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Nowozelandczycy rozstrzygną wtedy także, czy dozwolone będzie palenie marihuany w celach leczniczych. Przeprowadzony w lipcu sondaż ujawnił, że 72 proc. społeczeństwa opowiada się za dostępem nieuleczalnie chorych do jakiejś formy wspomaganego samobójstwa.
Źródło: lifenews.com
TK