Niemal tysiąc przybyszów z Afryki przebywa w ośrodku przejściowym na włoskiej wyspie Lampedusa. Przez 28 dni przypłynęło ich tam więcej niż w kryzysowym 2011 roku, jednak rząd zwleka z podjęciem nadzwyczajnych środków.
O niezwłoczne zabranie imigrantów z ośrodka zaapelował do władz państwowych burmistrz Lampedusy Salvatore Martello. Zwrócił uwagę, że w 2011 roku, gdy rząd ogłosił stan kryzysu, tak zwanych uchodźców było tam mniej niż obecnie. W niespełna miesiąc na wyspę przedostało się bowiem około 5 tysięcy Afrykanów.
Wesprzyj nas już teraz!
– Trzeba natychmiast opróżnić hot spot na Lampedusie, gdzie obecnie przebywa prawie tysiąc osób – alarmuje Martello dodając, że zaledwie jednej nocy – z piątku na sobotę do brzegów wyspy przybiło 8 łodzi, wiozących łącznie 250 migrantów. Ośrodek przejściowy ma zaledwie sto miejsc.
– Nie rozumiem, dlaczego premier nie ogłasza stanu kryzysowego, skoro w ciągu dwóch tygodni przypłynęło 250 łodzi. 5 tysięcy osób przybyło w ciągu 28 dni, to więcej niż w 2011 roku. Wtedy rząd ogłosił stan kryzysu – przypomina Martello.
Tak było dziś popołudniu na uznawanej za jedną z 10 najpiekniejszych plaż świata #isoladeiconigli #lampedusa. Hotspot pęka w szwach.Nie wszyscy są wyławiani i przywożeni do portu by poddać się kontrolom sanitarnym. Wielu dociera na dziko do innych zakątków wyspy #migranti #crisi pic.twitter.com/lXswmM20OS
— Magdalena Wolinska (@mwolinskariedi) July 28, 2020
Władze państwowe obiecują przysłanie statku, który pomieści 700 migrantów przebywających kwarantannę. Minister spraw zagranicznych Luigi di Maio zachęca kolegów z rządu do wprowadzenia procedur przyspieszających deportację nielegalnych przybyszów, głównie z Tunezji.
Źródło: rmf24.pl, Twitter
RoM