28 marca Unia Europejska przedstawiła plan wzmocnienia zdolności obronnych NATO, w szczególności w związku ze wzrostem rosyjskiej agresji. Plan przewidujący ustanowienie Europejskiej Unii Obronnej do 2025 roku ma na celu złagodzenie obecnych ograniczeń dotyczących rozmieszczania i przemieszczania się obcych wojsk w Europie. Chodzi o stworzenie czegoś w rodzaju wojskowej strefy Schengen między 26 państwami, z których większość należy do UE.
Dowódca armii amerykańskiej, generał Frederick Benjamin Hodges tuż przed wycofaniem się ze służby we wrześniu zeszłego roku uznał przepisy ograniczające swobodny przemarsz obcych wojsk i przejazd sprzętu wojskowego państw NATO w Europie za „kłopotliwe”, podając za przykład utrudnienia związane z przerzuceniem sił militarnych z Niemiec do Polski. By móc rozpocząć akcję konieczne jest powiadomienie z pięciodniowym wyprzedzeniem.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyjaśniając konieczność stworzenia „wojskowej strefy Schengen”, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini powiedziała: – Ułatwiając mobilność wojskową w UE, możemy skuteczniej zapobiegać kryzysom, skuteczniej wdrażać nasze misje i szybciej reagować, gdy pojawią się wyzwania.
Komisarz UE ds. transportu, Violeta Bulc podkreśliła inny aspekt proponowanej strefy: – Oznacza to bardziej efektywne wykorzystanie publicznych pieniędzy i lepiej wyposażonej sieci transportowej, zapewniającej szybką i płynną mobilność na całym kontynencie, co jest kwestią zbiorowego bezpieczeństwa.
Zasada „zbiorowego bezpieczeństwa” lub „zbiorowa obrona” jest zapisana w Artykule 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Przepis ten zobowiązuje wszystkich sojuszników z NATO do wzajemnego udzielania pomocy. „Atak na jednego sojusznika jest uważany za atak na wszystkich sojuszników”. Po raz pierwszy artykuł ten przywołano po zamachu na bliźniacze wieże World Trade Center z 11 września 2001 r. i był kilkakrotnie wdrażany, w tym w odpowiedzi na wojnę domową w Syrii i po inwazji Rosji na Ukrainę.
Obecnie obrona zbiorowa jest utrudniona przez regulacje, które – zdaniem amerykańskich generałów – uniemożliwiają szybkie i sprawne przemieszczanie wojsk NATO oraz sprzętu z jednego państwa członkowskiego do drugiego.
Ta trudność leżała u podstaw idei stworzenia „wojskowej strefy Schengen”, która została podniesiona przez przywódców podczas szczytu NATO w 2015 r. i powtórzona w lipcu ubiegłego roku przez dowódcę amerykańskiej armii, porucznika generała Fryderyka Benjamina Hodgesa podczas ćwiczeń Saber Guardian prowadzonych przez armię USA w Rumunii.
Przed przejściem na emeryturę we wrześniu zeszłego roku Hodges odniósł się do potrzeby poprawy mobilności wojsk, by mogły być one szybko przemieszczone „z całej Europy do regionu Morza Czarnego”. – Bardziej niż czegokolwiek potrzebujemy wojskowej strefy Schengen, która pozwoliłaby konwojowi wojskowemu na przemieszczanie się tak szybko, jak migrant potrafi przemieszczać się po Europie – zaznaczył Hodges.
Chociaż „wojskowa strefa Schengen” wydaje się być niezbędna, to jednak – jak twierdzą analitycy – nie byłaby łatwa do wdrożenia. Tak uważają m.in. Karlijn Jans z Haskiego Centrum Studiów Strategicznych w Holandii oraz Rachel Rizzo z Centrum ds. Nowego Amerykańskiego Bezpieczeństwa w Waszyngtonie,
Po pierwsze – wskazują – nie wszyscy członkowie NATO są częścią dzisiejszego układu z Schengen, a także mając na uwadze praktyczne motywacje i cele, militarna strefa Schengen może być trudna do zrealizowania ze względów politycznych.
W idealnym scenariuszu personel wojskowy otrzymałby wizy, jaki otrzymują obywatele z państw strefy Schengen do swobodnego przemieszczania się po wybranych krajach. Może to się nie podobać wielu ludziom. Dodatkowo konieczne byłoby zawarcie specjalnych umów z członkami NATO niebędącymi członkami UE, takimi jak Stany Zjednoczone, Turcja i Czarnogóra. Norwegia oraz Islandia mają status państw stowarzyszonych. Konieczna byłaby oddzielna umowa z Wielką Brytania w związku z Brexitem.
Jans i Rizzo mówią jednak, że wdrożenie może nie być aż tak trudne, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, biorąc pod uwagę to, co już się dzieje w niektórych częściach Europy. Na przykład istnieje europejskie dowództwo transportu lotniczego, które zostało ustanowione przez Holandię, Francję, Belgię i Niemcy w 2010 r. i od tego czasu dołączyły do niego: Hiszpania,, Włochy i Luksemburg. To wielonarodowe dowództwo zarządza znaczną częścią floty powietrznej w tych krajach.
W Hiszpanii utworzono międzynarodowe centrum szkoleniowe w zakresie transportu powietrznego, będące znaczącym krokiem naprzód w europejskiej współpracy w dziedzinie obronności.
Militarna strefa Schengen miałaby wg amerykańskich wojskowych ułatwić reakcję NATO w razie zagrożenia ze strony Rosji. Odpowiadając na pytania senatorów z Komisji Sił Zbrojnych w dniu 8 marca, amerykański dowódca sił NATO w Europie, generał Curtis Scaparrotti podkreślił: „Rosja stara się zmienić porządek międzynarodowy, podkopać NATO i przywództwo USA, aby chronić swój reżim, przywrócić dominację nad sąsiadami i uzyskać większe wpływy na całym świecie (… ) Rosja wykazała się gotowością i zdolnością do interweniowania w krajach na peryferiach i do sprawowania władzy (…) Naszym najwyższym strategicznym priorytetem dowództwa bojowego jest zniechęcenie Rosji do angażowania się w dalszą agresję i wywierania złego wpływu na naszych sojuszników i partnerów”.
Ustanowienie większej współpracy wojskowej między członkami NATO jest pożądane przez Amerykanów, ale niekoniecznie przez obywateli poszczególnych państw, przez których terytorium swobodnie miałby poruszać się obce wojska.
Źródło: gatestoneinstitute.org
AS