25 listopada 2013

Teatralne oszustwo

To nade wszystko bylejakość, akcyjność srebrnikami płacona, a w sumie to działalność  przeciwko człowiekowi – mówi o współczesnym teatrze Tomasz A.  Żak, reżyser, twórca Teatru Nie Teraz.

 

Co by Pan mógł powiedzieć o współczesnym teatrze? Teatrze, do którego czasem aż strach pójść?

Wesprzyj nas już teraz!

– To nade wszystko bylejakość, akcyjność srebrnikami płacona, a w sumie to działalność  przeciwko człowiekowi. Znaczna część bluźnierców teatralnych przyznaje się do bycia „dziećmi Grotowskiego”. To oczywiste kłamstwo rozpanoszyło się we współczesnym teatrze. Abstrahując od poziomu warsztatowego tego, co prezentują dzisiejsi hunwejbini rewolucji kulturalnej to trudno byłoby ich porównać do poziomu warsztatowego i wiedzy o swej pracy, którą prezentował Jerzy Grotowski. Oni nie szukają, nie są w stanie przetworzyć swoich problemów, także tych najistotniejszych, przez swój talent, bo go po prostu nie posiadają. Nie są żadnymi merytorycznym przeciwnikami. Efekt artystyczny nie jest wart poświęcenia mu uwagi. Ich obecność w naszej świadomości, to jedynie efekt propagandy i takiej a nie innej woli politycznej rządzących. Były w przeszłości osoby, zespoły, od których jestem daleki ideowo, ale można było z nimi dyskutować i spierać, bo było z kim.

 

Degenerację sztuki jeszcze mocniej widać w świecie plastyki. Jeśli już ktoś rysuje przysłowiową kompozycję z  kropką i kreską w roli głównej, i nazywa to sztuką, to mam do niego prośbę: pokaż mi, jak rysujesz studium ręki, biegnącego konia, martwą naturę. Wtedy można zobaczyć, czy rzekomy artysta posiada faktyczny warsztat. Jeśli jest on w stanie to wykonać, wtedy może rzeczywiście warto zastanowić się nad sensem tych kropek i kresek. Jestem przekonany, że wielu spośród mających pretensje do nazywania się twórcami, nie jest w stanie tego wykonać. Oszukują siebie, widzów ale przede wszystkim Pana Boga.

 

Dlaczego to oszustwo sięga aż tak wysoko?

– Wiele lat temu nazwałem działanie artystyczne, jako naszą „obecność w ogródku Pana Boga”.  Moment, w którym uświadomimy sobie naszą tam obecność i to, jakie owocem zrywamy, stanowi początek tworzenia. To co my robimy i w jaki sposób, to efektem otrzymania od Boga talentu. Z tego, zgodnie z ewangeliczną przypowieścią, będziemy rozliczani. Dlatego warto postawić pytanie, które znajdujemy w tradycyjnym rachunku sumienia, a teraz jakoś jest ono pomijane – czy wypełniasz obowiązki stanu? Jeśli mamy to w sobie uporządkowanie i uda nam się to nasze „teraz” przełożyć na zespół, z którym pracujemy, to nie kradniemy z ogródka, nie oszukujemy. Jesteśmy tam ogrodnikami.  

 

Zatem spora część tzw. artystów po prostu udaje, że ma talent, oszukuje.

– Tak. Trzeba pamiętać, że działalność artystyczna jest wciąż czymś niezmiernie pociągającym i atrakcyjnym. Jest nie tylko pożądana przez odbiorcę i przyciągająca kolejne pokolenia Janków Muzykantów, ale również jest potrzebna politykom, czy gospodarczym hochsztaplerom, by np. uczyć jak skutecznie sprzedawać cokolwiek lub samych siebie.

 

Rozmawiał Łukasz Karpiel

 

Całość obszernego wywiadu z Tomaszem A. Żakiem zostanie opublikowana w styczniowym numerze magazynu „Polonia Christiana”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie