20 grudnia 2017

Nikła szansa na cichą noc w Donbasie. Czy dojdzie do zawieszenia broni?

(fot. Sergii Kharchenko/NurPhoto/ZUMAPRESS.com/FORUM)

Strona ukraińska zabiega o zawieszenie broni w Donbasie na czas świąt Bożego Narodzenia i ferii zimowych. Na razie jednak walki przybrały rozmiar największy od lutego tego roku. Niepokojącym sygnałem jest także wycofanie wojskowych Federacji Rosyjskiej z Wspólnego Centrum Monitorowania i Koordynacji, co przez Kijów odbierane jest jako faktyczne zakończenie funkcjonowania tego ciała, mającego formalnie ograniczać skalę walk na froncie we wschodniej Ukrainie. Zabiegi Moskwy mogą być przygotowaniami do rozgrywki w sprawie Donbasu, jaka prawdopodobnie przetoczy się przez ONZ w przyszłym roku.

 

Według Jewhena Marczuka, przedstawiciela Ukrainy w Grupie Roboczej ds. Bezpieczeństwa trójstronnej grupy kontaktowej do rozmów w ramach porozumień mińskich, ostatni w tym roku etap rozmów poświęcony będzie zawieszeniu broni w Donbasie na okres Bożego Narodzenia i ferii zimowych. 73. runda rozmów w Mińsku jako priorytetowe traktować będzie wynegocjowanie zawieszenia broni przynajmniej do początku nowego roku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak pisze „Ukraińska Prawda”, w środę 20 grudnia na spotkaniu w stolicy Białorusi omawianych będzie więcej problemów, ale jako najpilniejszy uznano zawieszenie broni między separatystami z republik ludowych Donieckiej i Ługańskiej a armią ukraińską, prowadzącą działania oficjalnie jako operację antyterrorystyczną (ATO). Jewhen Marczuk odwołuje się do dobrych doświadczeń z 2016 roku, gdy udało się zachować reżim ciszy na froncie na okres 6 tygodni, właśnie na czas świąt. Tegoroczne plany ustanowienia czasowego pokoju na okres żniw i wakacji spełzły niestety na niczym.

 

Strategiczne wycofanie Rosjan

Reprezentant Ukrainy w trójstronnej grupie kontaktowej w Mińsku wyraził jednocześnie zaniepokojenie w związku z wycofaniem przez Rosję swoich wojskowych z Wspólnego Centrum Monitorowania i Koordynacji. W wtorkowej (19 grudnia) „Ukraińskiej Prawdzie” zacytowano jego publikację na jednym z portali społecznościowych, gdzie działania Moskwy określił on jako szantaż rosyjski, którego celem jest zmuszenie Ukrainy do podjęcia rozmów bezpośrednio z przedstawicielami separatystycznych republik z stolicami w Doniecku i Ługańsku. A tych organizacji Kijów nie zamierza uznawać jako partnerów jakichkolwiek negocjacji.

 

Marczuk uznaje ruch Moskwy za zły sygnał, ponieważ wojskowi rosyjscy, zasiadający w Wspólnym Centrum Monitorowania i Koordynacji, mają realny wpływ na sytuację na froncie i mogą interweniować w przypadku złamania zawieszenia broni. Mocy takiej nie mają oczywiście patrole delegowane przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

 

Wolna ręka dla separatystów

Stąd też niepokój po stronie ukraińskiej, która obawia się, że nawet uzgodnione zawieszenie broni nie będzie przestrzegane, ponieważ nie będzie w WCKK reprezentowanej siły (Rosji), która ma przełożenie na siły zbrojne separatystów. Decyzja rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o wycofaniu Rosjan z WCKK jest oficjalnie argumentowana jako wynik „napiętej sytuacji moralno – psychologicznej”. Strona ukraińska uważa natomiast, że jest to przygotowanie do dania wolnej ręki separatystom, co oznaczać może raczej zintensyfikowanie walk niż ich zawieszenie.

 

Z doniesień prasowych rosyjskich i ukraińskich wynika, że zima 2017/2018 może być nie tyle przełomem militarnym, co raczej próbą utorowania republikom separatystycznym drogi do samodzielnego występowania na forach międzynarodowych jako reprezentacji politycznej zbuntowanych regionów.

 

Plan na 2018 rok?

Zważywszy na przygotowania do ruszenia problemu Donbasu na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych w przyszłym roku stan taki byłby wygodny dla Rosji. Z jednej strony zrzuciłaby ona odpowiedzialność za wysoce prawdopodobne niepowodzenie rozstrzygnięć w wprowadzeniu wojsk ONZ do Donbasu na władze w Doniecku i Ługańsku. Z drugiej strony Federacja Rosyjska na forum ONZ miałaby silniejszą legitymację do występowaniu jako mediator a nie jako strona konfliktu. Z pozycji mediatora Moskwie będzie łatwiej ugrać coś od wszystkich stron zaangażowanych w konflikt na wschodzie Ukrainy a odrzucenie rozmów z separatystami przez Kijów otworzy Rosji drogę do podjęcia zabiegów dyplomatycznych i gry na utrzymanie status quo w Donbasie.

 

Niezakończony konflikt jest bowiem na rękę nie tylko Moskwie – wprowadzającej swojego sąsiada w stan ciągłego kryzysu, ale także liderom politycznym separatystów oraz właścicielom dziwnych „firm”, którzy z wojny i dziurawych granic zrobili sobie źródło dość intratnych biznesów, nie zawsze legalnych.

 

Na froncie zimą coraz goręcej

Za obraniem takiego kursu przez strony konfliktu przemawiają najświeższe doniesienia z wschodu Ukrainy. W poniedziałek portal „Espresso.tv” poinformował, że między 11 a 17 grudnia specjalna misja obserwacyjna OBWE zarejestrowała 16 tys. ostrzałów. Według służb prasowych OBWE to aż o 35 proc. więcej niż w ubiegłym tygodniu. Szef Specjalnej Misji Monitorującej OBWE Erturul Apakan przyznał, że jest to skala niespotykana od lutego tego roku, mimo że oficjalnie wiadomo o planach wstrzymania ognia na czas świąteczno – feryjny.

 

Jak podaje portal „Dero Donbas”, dane o wzajemnych ostrzałach są zbierane za pomocą kamer i dronów, patrolujących obszar walk. Apakan podkreślał, że przedłużająca się wojna niszczy infrastrukturę cywilną, nie daje szans na normalne życie a dodatkowym zagrożeniem są duże obszary zaminowane, ograniczające przestrzeń życiową mieszkańców Donbasu.

Przygotowania Rosji do przedłużania stanu nietrwałości granic wschodniej Ukrainy to coś więcej niż tylko wspieranie prorosyjskiej ludności wschodniej Ukrainy. To także długofalowy plan odzyskiwania wpływów na obszarach, które Moskwa traktuje jako swoją odwieczną strefę wpływów.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram