14 maja 2012

Nigdy dosyć o Maryi!

(Matka Boża Kodeńska)

Przeglądając różne fora internetowe, spotykałem się nieraz z zarzutami wobec nas, katolików, że wypaczamy Pismo Święte, czcząc Maryję, Matkę Jezusa tak, jakby była ważniejsza niż sam Pan Bóg. Na dodatek, dziś nawet młodzi katolicy przeniknięci duchem fałszywego ekumenizmu, posuwają się do twierdzeń, że u nas w Polsce kult Maryi jest przesadny, niebiblijny, a ponadto stanowi przeszkodę w zbliżeniu z protestantami.

Zastanówmy się więc, jak to jest z kultem Matki Bożej. Czy rzeczywiście powinniśmy Ją czcić bardziej niż kogokolwiek ze świętych?

Kościół zawsze uczył, że tak właśnie powinno być. Żaden bowiem ze świętych nie został tak wyróżniony przez samego Boga, jak Maryja.

Zanim jednak sięgniemy do przywilejów Maryi jako Matki Bożej, pomyślmy tak całkiem po ludzku. Maryja jest Matką Jezusa, który jest Bogiem. Trudno byłoby uznać, że Pan Jezus nie jest kochającym Synem. A przecież kochający syn zawsze cieszy się, kiedy ktoś okazuje szacunek jego matce. Poza rodzinami patologicznymi cierpienia matki są cierpieniami dzieci, jej radości – ich radościami.

Wesprzyj nas już teraz!

Czy Pan Jezus byłby, mówiąc po ludzku, dobrym Synem, gdyby był zazdrosny o cześć i szacunek dla Swojej Matki? A popatrzmy z drugiej strony: która dobra matka byłaby zazdrosna o cześć dla syna? Czy kochająca matka chciałaby zająć miejsce syna, nawet gdyby był królem? Odpowiedź brzmi: nie! Dlaczego więc ktoś podejrzewa, że Maryja pragnie zająć miejsce Jezusa? Przecież pamiętamy Jej słowa z Kany Galilejskiej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Jedyną Jej troską jest, by Słowo Jezusa było szanowane. Jak więc może przesłaniać nam Boga?

Pismo Święte nie jest bezładnym zapisem, ale każde słowo jest w nim przemyślane i pełni swoją rolę. To właśnie Biblia mówi o Maryi: Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą (Łk 1, 28). Te słowa wypowiedział Anioł w dniu zwiastowania. Z powyższych słów wynika, że Maryja od początku, zanim jeszcze poczęła Syna, była „pełna łaski”. Czy taką pochwałę Maryi można zlekceważyć? Czy nie bylibyśmy głusi na Słowo Boże? Dlatego Kościół od początku wierzył, że Maryja poczęła się bez grzechu pierworodnego. Co prawda, dogmat o Niepokalanym Poczęciu został ogłoszony dopiero 8 grudnia 1854 roku, ale w wierze Kościoła ta prawda była zawsze żywa.

Ostatecznie wszystkie przywileje i łaski Boże, jakie spłynęły na Niepokalaną, mają swe źródło w prawdzie o Bożym Macierzyństwie Maryi. Popatrzmy: spośród wszystkich niewiast w historii, to właśnie Ją wybrał Bóg, by przez Nią Syn Boży stał się Człowiekiem i przyjął ludzkie ciało. Czyż można podejrzewać Pana Boga, że potraktował Maryję tylko jako narzędzie, a po spełnieniu przez Nią wybranego zadania zapomniał o Niej?

Nasuwa się wniosek, że to nie my, katolicy umniejszamy rolę Pana Boga, ale właśnie nasi przeciwnicy przedstawiają najlepszego Boga zbyt „urzędowo”, nie zważając na Jego Miłość.

Jeżeli Pan Jezus obiecuje, że nawet ten, który ze względu na Niego poda uczniom kubek wody do picia, nie utraci swojej nagrody, to któż śmiałby wątpić, że Tę, która Go poczęła, porodziła, wychowała, potem towarzyszyła Mu w Jego działalności, wyniósł do najwyższej godności?

Na Jej prośbę Zbawiciel czyni pierwszy cud, Jej oddaje pod krzyżem Jana, który w Ewangelii nazywa siebie „uczniem, którego Jezus miłował”, aby w ten sposób oddać Jej w opiekę każdego ucznia Jezusa.

Wreszcie popatrzmy na Maryję jako na wspaniałe dzieło Boże. Przypuśćmy, że ktoś zaprojektował dom, zbudował go i wykończył. Potem wszyscy, którzy przechodzą drogą zachwycają się: „co za wspaniały dom!”. Czy twórca tego domu mógłby mieć za złe, że ludzie chwalą jego własne dzieło? Czy Bóg mógłby mieć za złe tym, którzy chwalą Go w Maryi i poprzez Nią, skoro On sam Ją stworzył i wybrał na Matkę Swojego Syna?

Są tacy, którzy twierdzą, że cześć Maryi jest niewłaściwa, bo nie ma o tym nic w Piśmie Świętym. Trzeba jednak umieć „czytać między wierszami”, a przekonamy się, że jest!

Poza tym, Pismo św. nie mówi też nic o wielu apostołach po Zmartwychwstaniu Pańskim. Trzeba pamiętać, że to nie katechizm, a Dobra Nowina, głosząca przede wszystkim prawdę o życiu, Odkupieniu i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Dlatego w ewangeliach Osoba Pana Jezusa jest zawsze na pierwszym miejscu i tak być powinno. Nie wyklucza to jednak obecności jego Matki.

Kochani! Św. Bernard, wielki czciciel Matki Bożej, mawiał: „Nigdy dosyć o Maryi”. Nie znaczy to, że jest Ona kimś lepszym czy ważniejszym od Boga. Wszystko co otrzymała, otrzymała z Jego łaski. Jej wielkość polega na tym, że żadnej z łask Bożych nie zmarnowała i umiała całe Swoje życie podporządkować Bożemu planowi, planowi Swojego Syna. Nawet wtedy, kiedy to było bardzo trudne. Kiedy stała pod krzyżem, łączyła Swój ból z Jego bólem i dlatego możemy nazywać Ją Współodkupicielką.

Cóż można powiedzieć więcej… Na temat Jej wielkości powstało wiele traktatów teologicznych, wspaniałych prac, książek i modlitw. Matka Boża wstawia się za nami u Boga oraz uczy nas, jak spełniać Jego wolę.

Skoro Pan Bóg przyjął modlitwę Abrahama wstawiającego się za mieszkańcami Sodomy (Rdz 18, 23-33), to dlaczego nie miałby przyjąć Jej modlitwy?

Niech w okresie Wielkiego Postu, kiedy podejmujemy próbę przemiany naszego życia i nawrócenia do Boga, towarzyszą nam słowa Matki Najświętszej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5), a na pewno nasze nawrócenie będzie owocne. Amen.

„Przymierze z Maryją” nr 57/2011

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram