Dobrze, że w tak wielu polskich parafiach w każdą środę odprawiana jest Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Szczególnie wzruszający moment tego wyjątkowego nabożeństwa stanowi odczytywanie zapisanych na kartkach próśb i podziękowań. Niejeden z tych kawałków papieru zroszony jest łzą. Smutku bądź wielkiej radości.
Nie ma chyba w naszej Ojczyźnie świątyni, w której nie znajdowałby się wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Jeśli taka jednak istnieje, to wierni czym prędzej powinni podjąć starania, aby zmienić to status quo.
Wesprzyj nas już teraz!
Dlaczego?
Bowiem wszyscy jesteśmy podobni do dzieci uczących się chodzić. Nasze kroki wciąż są niewprawne i każdy ruch w jaki wprowadzamy nasze ciało grozi nam bolesnym upadkiem. Dlatego też potrzebujemy NIEUSTAJĄCEJ POMOCY Matki!
Tak wiele w otaczającym nas świecie pokus i okazji do grzechu, tak wiele chwil kiedy szatan podszeptuje nam do ucha swą ulubioną zachętę: „nie przesadzaj”. Do kogo zatem pójdziemy, gdzie skierujemy nasz wzrok, jeśli nie w stronę Maryi, która NIEUSTAJĄCO jest z nami.
A ból i cierpienie? Ile w naszym życiu jest sytuacji kiedy wypełniają one każdą jego sekundę. Maryja, której „duszę miecz przeniknął”, gotowa jest przyjść nam z pomocą, uleczyć, pocieszyć, wesprzeć. Matka naszego Pana nie ma ustalonych dyżurów, nie obowiązują Jej kontrakty NFZ, jej pomoc trwa 24 godziny przez 7 dni w tygodniu. NIEUSTAJĄCO!
Tych prostych prawd nie trzeba z pewnością tłumaczyć rzeszy „czcicieli” NMP Nieustającej Pomocy, którzy przychodzą w środowe popołudnia do świątyń, aby na kolanach błagać o jej orędownictwo.
Znają je doskonale wszyscy, których drżąca ze wzruszenia ręka zapisuje na skrawku papieru prośbę lub podziękowania do „najukochańszej Matuchny”. Ich odczytywanie w trakcie nabożeństwa stanowi niepowtarzalne świadectwo zaufania w NIEUSTAJĄCĄ pomoc, której tak bardzo potrzeba zarówno im, jak i „synowej, bo ma ciężką operację”, „mężowi, bo topi swe życie w butelce wódki”, „córce, co odeszła od Kościoła”.
Następna środa już za tydzień….
Łukasz Karpiel
