15 marca 2013

Okultyzm zagraża naszym dzieciom

(Fot. K. Wojciechowski/Forum)

Z początkiem lutego ks. dr Marek Wasąg, katecheta Zespołu Szkół w Myczkowie, na prośbę dyrektora placówki wygłosił dla rodziców wykład o zagrożeniach duchowych, z którymi mogą spotkać się ich dzieci. Ponad miesiąc później na łamach „Gazecie Wyborczej, a później w innych mediach pojawiły się artykuły wyśmiewające wykład. GW ponoć została o nim powiadomiona przez „oburzonego mieszkańca powiatu leskiego, ojca dwójki dzieci”.

  

Jak doszło do wygłoszenia przez Księdza wykładu dla rodziców w Zespole Szkół w Myczkowie?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pani Dyrektor wyszła z inicjatywą, żebym opowiedział rodzicom o zagrożeniach duchowych. Chętnie ten temat podjąłem, bo mam świadomość, że istotnie temat, który został zaproponowany, jest bardzo aktualny i potrzebny zwłaszcza rodzicom. Chodzi o ich świadomość, z jakimi zagrożeniami spotykają się ich dzieci.

 

Czy z perspektywy czasu zmieniłby Ksiądz cokolwiek w treści wykładu?

 

Oczywiście, niczego bym nie zmienił.

 

Czy wygłoszone przez Księdza tezy odnośnie zabawek, filmów animowanych czy książek były własnymi przemyśleniami, czy też odnosiły się do oficjalnego stanowiska Kościoła?

 

Kościół nie wypowiada się w takich szczegółach. Nie ma jakiegoś oficjalnego nauczania Kościoła na temat podejrzanych zabawek, natomiast Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o różnych zagrożeniach, jakimi są horoskopy, wizyty u wróżki czy magia (KKK 2115-2117). Biorąc pod uwagę to nauczanie, należy przypuszczać, że wszystko, co ma jakikolwiek związek z okultyzmem może być niebezpieczne, a na pewno praktyki takie są sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Św. Paweł przypomina: „unikajcie wszystkiego, co ma chociażby pozór zła” (1 Tes 5,22). Jeżeli w świecie bajek widzimy obecność symboliki okultystycznej czy magicznej, to możemy mieć wiele wątpliwości co do dobrych owoców oglądania takich bajek w przyszłości. Trzeba dodać, że niekoniecznie każde zetknięcie się z wróżką prowadzi do tego, że trzeba udać się do egzorcysty, by prosić o modlitwę o uwolnienie. Moim zadaniem jest przestrzegać, że jest takie niebezpieczeństwo, że jest takie zagrożenie. Jeśli dotykamy brudu, to się możemy pobrudzić.

 

Warto również zaznaczyć, że był to wykład nieobowiązkowy.

 

To było w ramach wywiadówki, ale oczywiście nikt nikogo nie zmuszał do uczestnictwa. Każdy jest człowiekiem, a więc istotą wolną, i może wybierać. Później poprosiłem jeszcze o ewentualne pytania w kwestii wyjaśnienia wątpliwości, jeśliby ktoś takowe miał. Nie było zastrzeżeń do przedstawionej przeze mnie treści wykładu.

 

Z jakim odbiorem się on spotkał?

 

U tych, którzy byli, wydaje mi się, że w zdecydowanej większości pozytywnym, natomiast jak się później okazało, znalazł się kontestator, choć niejawny. Dodać trzeba, że wykład był wygłoszony miesiąc temu, a cała nagonka rozpoczęła się znacznie później.

 

Czy ów „ojciec dwojga dzieci z powiatu leskiego”, który zbulwersowany po obejrzeniu na szkolnej stronie internetowe filmu z wykładu doniósł o tym „Gazecie Wyborczej”, próbował się z Księdzem skontaktować?

 

Nie, nie próbował.

 

Co by Ksiądz temu ojcu oraz „grupie rodziców, którzy są również zbulwersowani” – według Gazety Wyborczej – chciał przekazać?

 

Przede wszystkim to, że się za nich modlę. To, co miałem do przekazania, przekazałem w swoim wykładzie. W tym wypadku odgrywa rolę dobra wola człowieka, to czy te treści chce przyjąć, czy odrzucić. Na tym polega nasza wolność, że możemy Boga odrzucić, a co dopiero nauczanie księdza. Pan Jezus nakazał nam się modlić, więc ja się modlę za naszych wrogów i prześladowców, tych, którzy nam źle życzą.

 

Czy teraz, z perspektywy czasu, gdy zrobiono wokół sprawy niesłychaną nagonkę medialną, gdy pod artykułami zamieszczane są setki komentarzy, z których prawie wszystkie wyrażają wrogość czy to wobec Kościoła, czy personalnie wobec Księdza, wygłosiłby Ksiądz ten wykład?

 

Oczywiście tak! Nagonka jest bardzo zintensyfikowana. Odnoszę wrażenie, że celem mediów głównego nurtu jest próba przestraszenia katolików, żeby już nikt więcej nie odważył się podnieść głosu w takich zasadniczych sprawach dla życia ludzkiego, dla zbawienia. Chcą zamknąć usta szczególnie księżom, katechetom, wychowawcom, nauczycielom. Nie dajmy się zastraszyć. Był już system, który ludzi zastraszał. Obecny system jest podobny. Cały kierunek działania liberalno-lewicowych mediów idzie w stronę zastraszenia i ośmieszenia. To są te mechanizmy. Jeśli ktoś staje się niewygodny, to należy go zastraszyć, jak się nie boi, to ośmieszyć. „Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą” – mówi psalm mesjański (Ps 22), ale Pan Jezus nie dał się sprowokować, ani zastraszyć. I dzisiaj udziela mocy tym, których powołuje do głoszenia prawdy. Przy okazji dziękuję ludziom, którzy się za mnie modlili w tym czasie i za świadectwo wsparcia i solidarności. Chyba nigdy wcześniej w życiu nie doświadczyłem tak wielkiej mocy modlitwy, jak właśnie w tych dniach. I to jest pierwszy Boży owoc tej nagonki medialnej.

 

Co jest w dzisiejszym czasie największym zagrożeniem dla dzieci w Polsce w kwestii duchowej?

 

Myślę, że kryzys rodziny. Rodzina w wielu wypadkach przestała być szkołą formacji, miejscem doświadczania miłości i poczucia bezpieczeństwa. Rodzina się zsekularyzowała i jest niewydolna duchowo. Za to pojawili się postmodernistyczni formatorzy – Przystanek Woodstock chociażby. Znana jest wypowiedź Mansona, satanistycznego muzyka, po incydencie mającym miejsce w Rzymie, kiedy młodociani po jego koncercie zabili siostrę zakonną. Powiedział wtedy: Jeśli rodzice nie mają czasu wychowywać swoich dzieci, ja je wychowam. Rodzice często nie mają czasu dla dzieci, dlatego przejmują je inni „wychowawcy”.

 

Zdaję sobie sprawę, że mamy w naszym społeczeństwie osoby wierzące i niewierzące, więc abstrahuję od wartości ewangelicznych, ale są przecież pewne uniwersalne normy, które obowiązują każdego człowieka. Słowo Boże mówi: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!” (Iz, 4,20).

Niestety, manipulacja edukacyjna w zakamuflowany sposób rozkłada świat wartości. Widzimy to na przykładzie jednego z podręczników do szkoły podstawowej, w którym znajdziemy kilka z rzędu tematów dotyczących wróżbiarstwa. Zdarza się, że w niektórych szkołach można alternatywnie do WF-u wybrać zajęcia z jogi. A propos jogi, to poświęcony jej jest najnowszy numer miesięcznika „Egzorcysta”, którego lekturę polecam!

 

O wielu zagrożeniach, które czyhają na dzieci, wspomniał Ksiądz podczas wspomnianego wykładu. Na co szczególnie chciałby Ksiądz uczulić Czytelników?

 

Na słuchanie słowa Bożego. To jest klucz do pogłębienia wiary. Społeczeństwo daje się manipulować dlatego, że słucha bluźnierstw, słów pogardy, cynizmu, kłamstwa. Dlatego jeżeli nadstawiamy uszu na kłamstwo, to będziemy żyli w zakłamaniu. W myśl zasady: „powiedz kogo słuchasz, co czytasz, a ja ci powiem, kim jesteś”. Jeśli słuchamy słowa Bożego, to słowo to nas wyzwala i prowadzi do prawdziwej wolności. Słowo też rodzi wiarę w człowieku. Jeśli nie będziemy słuchać słowa Bożego, nie będziemy mieli wiary w sobie. Natomiast będziemy mieć wiarę we wszystko, bo jak nie wierzy się w Boga, wtedy wierzy się we wszystko. Natura ludzka nie znosi pustki. Dla mnie to jest najbardziej przykre, że ludzie wierzą w coraz większe głupoty, natomiast nie wierzą słowu Boga. Już nie mówię, by wierzyli w to, co mówi katecheta na wykładzie. To jest sprawa przyjęcia, bądź nie przyjęcia przez daną osobę tych informacji. Natomiast kwestia słuchania słowa Bożego to sprawa zbawienia lub potępienia! Słowo Boże czyni nas wolnymi i mocnymi, bo ono nas też oczyszcza, stawia nas w prawdzie.

 

W Roku Wiary chciałbym zaznaczyć, że wiara rodzi się ze słuchania, a tym co się słucha, powinno być słowo Chrystusa (por. Rz 10,17). Przykre jest, że wielu ludzi, którzy chodzą do kościoła, są katolikami, jest jednocześnie zupełnie bezkrytycznych w korzystaniu mainstreamowych mediów. Nie ma zaś w nich głodu słuchania głosu Kościoła czy kościelnych pism, których na rynku nie brakuje. Tu także chodzi o kwestię naszego wolnego wyboru. To pokazuje, że absolutnie nie wolno się zniechęcać, trzeba głosić Ewangelię, pokazywać ludziom nadzieję, wskazywać na miłosierdzie Boże. Jeżeli żyjemy w łasce uświęcającej, jeżeli ufamy w Boże miłosierdzie, to żadne zło wewnętrznie nas nie dotyka. Jesteśmy przez Boga chronieni. „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8,31). Ostatecznie dobro zawsze zwycięża zło, a prawda jest skazana na sukces.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

 

„Polonia Christiana” o zagrożeniach duchowych dzieci

 

Z treścią wykładu można zapoznać się tutaj:

Cz. 1

Cz. 2

Cz. 3

Cz. 4

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie