30 stycznia 2017

„Niepokorni” naukowcy lamentują w „Newsweeku”: ręce precz od gender!

(fot.REUTERS/Susana Vera/FORUM)

Niedowierzanie, strach, zdenerwowanie i histeria. Chyba tak najkrócej można opisać uczucia naukowców specjalizujących się w badaniach nad „relacjami płci”, których wypowiedzi zostały przytoczone na łamach tygodnika „Newsweek”. Wszystko za sprawą… Fundacji Życia i Rodziny.


Przedstawiciele Fundacji, w której zarządzie zasiada Kaja Godek, wysłali list do publicznych uczelni w Polsce. Poprosili w nim o przygotowanie wykazu naukowców, którzy wykładają gender studies. Prośba ta stała się dla wielu wykładowców oznaką nadciągającej nagonki, która może pozbawić ich pracy.

Wesprzyj nas już teraz!

Pierwsza reakcja? Że to lista ludzi do odstrzału – wyznaje Ivka Macioszek, absolwentka studiów podyplomowych w zakresie gender na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W sukurs idzie jej prof. Jacek Kochanowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, który twierdzi, że działacze Fundacji Życia i Rodziny „nie wiedzą, czym w rzeczywistości jest gender”. – Chodzi między innymi o odpowiedź na pytania: co znaczy być kobietą, a co mężczyzną w naszym społeczeństwie? – tłumaczy i dodaje, że takie badania są prowadzone na całym świecie. On sam po raz pierwszy miał być napiętnowany jako genderowiec „za pierwszego PiS-u” w 2005 roku.

Zdaniem prof. Ingi Iwasiów, literaturoznawcy z Uniwersytetu Szczecińskiego odpowiedź na prośbę Fundacji byłaby… „autodonosem”. – Nie możemy zakładać, że to są niewinne pytania, zwłaszcza w kontekście tego, jak ta fundacja mówiła o studiach genderowych. Jeśli jej podamy jak na talerzu te wszystkie informacje, może opublikować listę nazwisk jako tych, którzy szerzą ideologię śmierci – twierdzi.

Kolejnym naukowcem, który zabiera głos w tej sprawie jest prof. Janusz Majcherek, socjolog i filozof z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Fundacja Życia i Rodziny to w jego ocenie „fanatyczni doktrynerzy” obecnej władzy. Dowodem na to ma być obywatelski projekt zakazujący aborcji. W pełni zgadza się z nim Małgorzata Marenin, prezes stowarzyszenia Stop Stereotypom. – To są dopiero początki. Najpierw jest wyszukiwanie niewygodnych naukowców, potem będzie obserwowanie, a na koniec petycje o wyrzucenie z uczelni – alarmuje działaczka i dodaje, że „niepokornym” naukowcom grozi fala nienawiści i fałszywych oskarżeń, np. o promocję pornografii u dzieci. Ona sama jest przykładem takich działań, ponieważ przez poglądy straciła pracę nauczycielki. – Jestem na czarnej liście PiS, żaden dyrektor nie zaryzykuje zatrudnienia mnie w szkole – lamentuje.

W artykule przytaczanych jest jeszcze kilka innych tego typu wypowiedzi polskich naukowców i działaczy nie widzących niczego złego w ideologii gender. Nikt z nich nie jest jednak w stanie przytoczyć żadnego racjonalnego argumentu przeciwko prośbie Fundacji Życia i Rodziny. Czy naprawdę informacja o kwotach przeznaczanych na gender jest aż tak „niebezpieczna”?

 

Źródło: „Newsweek”

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram