W Sofii od trzech dni trwają demonstracje uliczne. Ich uczestnicy domagają się dymisji centro-prawicowego rządu premiera Bojko Borisowa. Tłumy protestujących w centrum Sofii wyrazili jednocześnie poparcie dla socjalistycznego prezydenta kraju Rumena Radewa.
Do gwałtownego wzrostu napięcia doszło po tym, gdy w czwartek do kancelarii prezydenta wkroczyła prokuratura w eskorcie uzbrojonych funkcjonariuszy MSW. Prezydent Radew, który w ostatnim czasie coraz ostrzej wypowiada się przeciwko polityce premiera Borisowa oświadczył m.in., że „protest przeciwko bułgarskiej mafii z dnia na dzień przybiera na sile i teraz nikt i nic nie jest w stanie go już powstrzymać”. Uczestnicy protestów krzycząc „ostawka” (dymisja) poza dymisją premiera i jego rządu domagają się także ustąpienia ze stanowiska prokuratora generalnego Iwana Geszewa. Do eskalacji doprowadziła wypowiedź samego Geszewa. Oświadczył on na konferencji prasowej, że „zawiadomi KE, PE i ambasady o próbie zniszczenia prokuratury poprzez presję polityczną ze strony prezydenta Radewa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei w niedzielnym, emocjonalnym wystąpienie w bułgarskiej publicznej TV, szefowa opozycyjnej BSP (Bułgarska Partia Socjalistyczna) ostro odniosła się do ostatnich wydarzeń: – Premier i jego ministrowie dopuścili do nieuzasadnionego użycia siły przeciwko demonstrującym pokojowo tysiącom Bułgarów. Nam, socjalistom, zarzucił, że opłacamy ludzi z prowincji, przywozimy do stolicy i nakazujemy, co mają robić. To obrzydliwe kłamstwa! Borisow już 10 lat w sposób mafijno-oligarchiczny rządzi Bułgarią i Bułgariami. Mamy go już dość! Mamy dość łamania konstytucji, niszczenia trójpodziału władzy i ograniczania niezależności wielu instytucji. Teraz wyjścia są dwa: albo zmusimy rząd do dymisji pod naciskiem protestów ulicznych, albo poprzez przegłosowanie votum zaufania. A to może stać się już w najbliższą środę – powiedziała Ninowa.
Przedstawiciele socjalistów (bezpośredni spadkobiercy Bułgarskiej Partii Komunistycznej Todora Żiwkowa) oskarżają rząd Borisowa, że doprowadził do sytuacji, że Bułgaria jest dziś najbiedniejszym i najbardziej skorumpowanym członkiem Unii Europejskiej. Tymczasem Bruksela wielokrotnie potwierdzała, że wspiera działania rządzącej partii GERB – Obywateli na Rzecz Europejskiego. Rozwoju Bułgarii.
ChS