30 czerwca 2016

Referendum. Kłamstwo wiecznie żywe

(Fot. Lukasz Dejnarowicz / FORUM)

Referendum  z 30 czerwca 1946 r stanowi nie tylko kłamstwo założycielskie PRL, lecz wyraźnie pokazuje jak wielką ułudą jest opiewana przez demokratoentuzjastów instytucja głosowania ludowego, niezależnie od ideologicznego oblicza rządów. 


Referendum, jako najwyższa forma demokracji, przedstawiane bywa jako najdoskonalsze ucieleśnienie ludowładztwa. Instytucja referendum dawać ma suwerenowi prawo i możliwość wyrażenia swojej opinii w kwestii poddawanej głosowaniu. Jednak nawet pobieżne spojrzenie na okołoreferendalne regulacje prawne, wskazuje na wyraźny prymat „dzielącego się” władzą ośrodka rządowego nad „obdarowanymi” dobrodziejstwem głosowania ludowego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kto bowiem zarządza referendum? Władza. Kto formułuje pytania? Także władza. I wreszcie last but leas,t to rządzący ustalają reguły według których toczyć się będzie gra w parodię dzielenia się władzą!

 

Oczywiście systemy totalitarne miały zdecydowanie ułatwioną drogę, aby sukcesem uwieńczyć referendalne dzieło. Zastraszanie, polityczne mordy, lotne kontrole przebiegu głosowania, fałszowanie kart połączone z wszechobecną propagandą zapewniały łatwe zwycięstwo obozu rządzącego. Tak było w przypadku referendum ludowego z 1946 roku. Komunistyczne władze nie oglądając się na rzeczywiste wyniki głosowania z tryumfem ogłosiły zwycięstwo aby przejść do kolejnego etapu utrwalania nad Wisłą ludowej demokracji.

 

Demokraci czasów współczesnych odżegnują się (niektórzy z nostalgiczną łezką w oku) od brutalnych metod stosowanych przez totalitarne reżimy. Wpływanie na przebieg i wynik referendum przybiera dziś niemal aksamitną formę, jednak wachlarz środków pozostających do dyspozycji władzy wciąż pozostaje imponujący. Wspomnijmy tylko kilka z bardziej oczywistych tricków: wydłużanie czasu głosowania, procentowy cenzus ważności referendum, konieczność sejmowego procedowania spraw poddanych ludowemu głosowaniu, formułowanie pytań itp. Wiele z nich brzmi znajomo i wywołuje pewne skojarzenia z historią III RP.

 

Nie można pominąć także milczeniem całego arsenału środków manipulacji pozostających na usłudze władzy oraz mediów spoglądającym rządzącym na ręce tylko po to, aby wyłapać najwłaściwszy moment ich ucałowania. Rozkładanie akcentów, przemilczanie, uwypuklanie pewnych zagadnień itp. – aż chce się powiedzieć, skąd my to znamy.

 

Żadne z wyników referendalnych choć bywa, ze otacza je nimb nieomal „świętości”, tak naprawdę ostateczne nie są. Nawet w przypadku Brexitu już wkrótce pojawiły się głosy – wsparte na „właściwej” interpretacji prawa – mówiące, że to nie tak, że właściwie nie ma sprawy, a referendum miało znaczenie tylko opiniujące.

 

Jak mówił klasyk, pewne społeczeństwa nie dojrzały do demokracji. Jak bardzo im się to nie udało wskazują między innymi wyniki brytyjskiego referendum, czy głosowania dotyczące polityki państw wobec imigrantów. Z pewnością piewcom demokratycznej ułudy wystarczy pomysłowości, aby z jednej strony mamić demos referendalnym podziałem władzy, a z drugiej czuwać nad akceptowalnym przez tzw. elity wynikiem ludowego głosowania. Oni chcą zjeść ciasto i je mieć!

 

 

Łukasz Karpiel

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie