18 kwietnia 2016

Arabski książę podpowiada jak bronić chrześcijan na Bliskim Wschodzie

(Książe Ghassan z kardynałemu Burkiem)

Hiszpański serwis internetowy Actuall publikuje interesujący wywiad z arabskim księciem Ghariosem de Ghassanem poświęcony przede wszystkim sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Dom Gassanidów jest także najstarszym rodem królewskim w całym świecie chrześcijańskim.

 

Przedstawiciele Gassanidów panowali na obszernym terytorium obejmującym tereny obecnej Arabii Saudyjskiej, Syrii i Jordanii, ich chrześcijańskie królestwo było ważnym sprzymierzeńcem Cesarstwa Bizantyńskiego, sojusznikiem na płaszczyźnie militarnej i partnerem handlowym. Upadło z powodu najazdu muzułmańskiego w VII w. Wówczas dynastia Gassanidów doświadczyła bezpośrednio traktowania chrześcijan jako ludzi drugiej kategorii – od płacenia dżizji (podatku za „ochronę”) po męczeństwo.

Wesprzyj nas już teraz!

 

To jeden z powodów, dla których obecna głowa rodu angażuje się w pomoc prześladowanym współwyznawcom. Drugi powód wiąże się z nauczaniem Papieży o szlachectwie i władzy królewskiej: „Czuję z wielką siłą to, co zawiera w sobie realizacja tej misji. Papież Benedykt XV mówił o czymś, co określał mianem „kapłaństwa szlachty” istniejącego obok kapłaństwa kleru. Papież Pius IX w encyklice Quanta Cura (1864) stwierdza, że „władzę królewską otrzymuje się nie tylko w celu panowania nad światem, ale przede wszystkim w celu ochrony Kościoła” – mówi książę Gharios.

 

Reprezentacja bliskowschodnich chrześcijan w ONZ

 

Książę Gharios deklaruje podjęcie określonej inicjatywy politycznej w obronie chrześcijan prześladowanych na Bliskim Wschodzie: „Pilną potrzebę stanowi stworzenie czegoś, co stałoby się głosem chrześcijan Bliskiego Wschodu. Mam plan powołania Rady opartej o zasady Narodów Zjednoczonych i afiliowanej przy ONZ, zgromadzenia obejmującego wszystkich mieszkańców Bliskiego Wschodu uważających się za chrześcijan, które troszczyłoby się o interesy chrześcijan w regionie, przede wszystkim udzielając natychmiastowej pomocy chrześcijańskim uchodźcom i mając przy ONZ status obserwatora. Będzie jednoczyło głos chrześcijan Bliskiego Wschodu i ich potrzeby nie naruszając suwerenności żadnego z wyznań”.

 

Współpraca chrześcijan Bliskiego Wschodu musi być wedle księcia Ghariosa ściślejsza: „jeśli mamy być słyszani, musimy mówić jednym głosem. Każdy biskup, każdy patriarcha może mówić jedynie za własną owczarnie, za swoją denominację. A Kościołów i denominacji chrześcijańskich są dziesiątki i około dziesięciu patriarchatów; przez to żaden polityk nie wie, do kogo zwrócić się najpierw, by nie wplątać się w dysputę międzywyznaniową. Jeśli chcemy być skuteczni, musimy to zmienić, bo rozwiązać nasze problemy możemy tylko na poziomie wielkiej polityki”.

 

Polityka Zachodu wobec chrześcijan na Bliskim Wschodzie

 

Książę Ghassan negatywnie ocenia dotychczasowe wysiłki na rzecz ochrony mniejszości chrześcijańskich: „Z całym należnym szacunkiem, widzę wielu przywódców religijnych, którzy chcą się jedynie modlić. Modlitwa jest bardzo ważna, ale przecież sama modlitwa nie jest działaniem” – przypomina. Potomek chrześcijańskich władców Arabii surową ocenę wystawia także krajom Starego kontynentu: „niestety nie identyfikują się z bliskowschodnimi chrześcijanami, nie czują się z nimi emocjonalnie związane. Zacznijmy od tego, że ludzie ogólnie nawet nie wiedzą, że na Bliskim Wschodzie żyją chrześcijanie. Na Zachodzie arabski i muzułmański to synonimy. Obudzenie sumienia Zachodu to jedno z moich głównych zadań (misji).”  

 

„Porównałbym Bliski Wschód do gry jenga, w której usunięcie jednej z cegiełek powoduje zawalenie się całej zbudowanej wieży. Należy zatem z wyprzedzeniem przewidywać wszelkie możliwe reperkusje posunięć strategicznych w regionie. Ponieważ jeśli nieopatrznie usuniemy niewłaściwą cegiełkę, wszystko może się rozpaść” – mówi książę. Alternatywą ma być izolacja dyplomatyczna Państwa Islamskiego i zawiązanie światowej koalicji nie tylko z udziałem państw muzułmańskich, ale wręcz pod ich przewodnictwem. Książę Ghassan zauważa wewnątrzislamską opozycję wobec radykalizmu, tak ze strony społeczeństwa jak i władz niektórych państw. Zarówno szyici jak i sunnici padają ofiarami zbrodni dokonywanych przez Państwo Islamskie i, jak mówi: „Jest jasne, że muzułmanie w ogromnej większości nie chcą, by uznawano, że tolerują tą organizację. Większość muzułmanów, których znam, uważa, że została stworzony po to, by zniszczyć islam!”

 

Książę przypomina, że każdy mieszkaniec Europy czy USA może im pomóc – „może wykorzystywać tę potężną broń, jaką stanowią środki społecznego komunikowania. Może pisać do swoich polityków, zwracać się do swoich znajomych itd”. 

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram