11 października 2018

Niemcy nie rezygnują z eksportu broni do Arabii Saudyjskiej. „Brudną wojna” w Jemenie trwa

(REUTERS / FORUM)

Rząd Niemiec pozostawił otwarte drzwi dla eksportu broni do Arabii Saudyjskiej i jej sojuszników w konflikcie jemeńskim – podał tygodnik „Der Spiegel”.

 

Nie będzie niemieckiego embarga na broń dla krajów biorących udział w konflikcie jemeńskim, który od 2015 r. spowodował śmierć 10 tys. osób. Tygodnik „Der Spiegel” przywołał stanowisko rządu, cytując fragmenty listu ministerstwa gospodarki do posła Partii Socjaldemokratycznej (SPD), Thomasa Hitschlera. Niemieckie medium przypomniało, że nie takie były ustalenia marcowej umowy koalicyjnej pomiędzy konserwatywną partią CSU kanclerz Angeli Merkel a lewicową SPD. Porozumienie przewidywało wykluczenie możliwości eksportu broni do krajów „bezpośrednio zaangażowanych” w konflikt.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ministerstwo gospodarki w liście do Hitschlera poinformowało jednak, że pozwolenia na wywóz będą przyznawane indywidualnie, po rozpatrzeniu każdego przypadku z osobna. Kwestia ta wywołała ostry spór w SPD. Kilku posłów oskarżyło ministra spraw zagranicznych Heiko Maasa – o podporządkowanie się Saudyjczykom. Koalicja Merkel – jak pisze „Der Spiegel” – jest już krucha i także trzeci członek umowy, bawarska konserwatywna CSU, kwestionuje rządy Merkel, domagając się zaostrzenia polityki migracyjnej.

 

„Der Spiegel” krytykuje rząd Arabii Saudyjskiej. Przypomniał sprawę zniknięcia saudyjskiego dziennikarza Jamala Khashoggi, ostatnio widzianego w zeszłym tygodniu przez jego narzeczoną, jak wchodził do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule. Turecka policja twierdzi, że został zabity przez 15-osobową ekipę wysłaną do Stambułu. Saudowie zaprzeczają tym doniesieniom. Władze w Turcji opublikowały materiał z kamery, przedstawiający mężczyznę uznawanego za Khashoggi wchodzącego do konsulatu.

 

Niemcy i Arabia Saudyjska wymieniły swoich ambasadorów dopiero we wrześniu, po 10 miesiącach zamrożonych relacji z powodu „saudyjskiej ingerencji” w sprawy Libanu. Arabia Saudyjska prowadzi koalicję, która zainicjowała interwencję w Jemenie w 2015 roku, aby wesprzeć wcześniej utworzony marionetkowy rząd pro saudyjski. „Rebeliantów” jemeńskich z kolei popiera Iran. ONZ alarmowało wielokrotnie, że w Jemenie mamy do czynienia z najgorszym na świecie kryzysem humanitarnym.

 

W 2011 roku w kraju tym wybuchły protesty przeciwko prezydentowi Salehowi w ramach Arabskiej Wiosny. Doprowadziły one do porozumienia pokojowego wynegocjowanego przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej. Władza została przekazana zastępcy Saleha – prezydentowi Hadi. Prezydent sprzyjał Arabii Saudyjskiej. W 2014 roku szyiccy Huti z północy kraju wierni Salehowi zbuntowali się. Doszło do wybuchu kolejnego powstania. W marcu 2015 roku kryzys nasilił się. Walki między wspieranymi przez Saudów siłami rządowymi a rebeliantami, wspomaganymi przez Irańczyków doprowadziły do obalenia rządu i przejęcia władzy przez szyickie bojówki.

 

Jemen pogrążył się w wojnie domowej. Rządzący dotychczas sunnici, którzy sprzyjali Zachodowi, utrzymywali przewagę w południowej części kraju. Szyci kontrolowali północny i środkowy obszar Jemenu. Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi i Niemcy wkrótce po zamachu ewakuowali personel dyplomatyczny.

 

W Jemenie Stany Zjednoczone, współpracujące z sunnitami od dawna stosowały drony do zwalczania szyickich bojowników, co podsycało antyamerykańskie nastroje. Amerykańscy urzędnicy martwili się po zamachu, że z powodu sukcesu szyitów, skurczyły się ich możliwości działań operacyjnych wewnątrz kraju wobec „terrorystów”.

 

Administracja Obamy uważała, że prowadzi w Jemenie udaną strategię zwalczania terroryzmu. „Jemeński model” prezydent Obama chciał wdrożyć w innych krajach dotkniętych „terroryzmem” na Bliskim Wschodzie. Gdy doszło do zamachu stanu były ambasador USA przy ONZ, a obecnie doradca prezydenta Trumpa, John Bolton ostrzegał, że konflikt w Jemenie będzie miał wpływ na inne kraje na Półwyspie Arabskim. Będzie stanowił poważne zagrożenie dla dalszego istnienia wszystkich monarchii arabskich. ONZ alarmowała, że 18,8 mln osób potrzebuje pomocy humanitarnej na terenie całego kraju, w tym 10,3 mln osób wymaga natychmiastowej pomocy ratującej życie.

 

Wojna w Jemenie toczy się o wpływy regionalne między Arabią Saudyjską a Iranem. Koalicja na czele z Arabią Saudyjską w dużej mierze koncentruje się na zmasowanych nalotach, rozmieszczając w terenie jedynie ograniczone siły lądowe. Saudowie  – mimo wsparcia wywiadowczego i taktycznego USA – do tej pory nie są w stanie – osiągnąć zwycięstwa w tym niezwykle brutalnym konflikcie, gdzie do bombardowania użyto zakazanych bomb kasetowych, wyprodukowanych jeszcze w latach 80. przez Brytyjczyków. Bomba kasetowa eksploduje w powietrzu nad celem, uwalniając kilkadziesiąt do kilkuset mniejszych ładunków (odłamki przeciwpancerne, chemiczne itp.) o polu rażenia wielkości stadionu piłkarskiego. Tego typu broń powoduje śmierć, ale także kalectwo wielu ofiar.

 

Źródło: al-monitor.com., PCh24.pl., spiegel.de/international

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram