13 stycznia 2017

Lekarstwo na wszystkie bolączki świata? Odbudujmy Civitas Christiana!

(Fot. Mossot (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Jeśli przywrócimy Civitas Christiana choćby w Europie, to nie będziemy potrzebowali wszechmocnej biurokracji, dbającej o każdy aspekt naszego życia. Wszyscy ludzie odnajdą te same moralne odniesienia, świadomość moralną ukształtowaną w ten sam sposób – mówi Anna Maria Czerny, rumuńska lekarka i działaczka katolicka w rozmowie z PCh24.pl.


Czy jest szansa na rekonstrukcję chrześcijańskiej cywilizacji w otaczającym nas świecie, który mieni się nowoczesnym?

Wesprzyj nas już teraz!

Jest, lecz niestety nieduża. Myślę, że musimy zacząć od zwrócenia uwagi na rzeczywistą sytuację oraz stan społecznej świadomości. Wszyscy mamy bowiem tendencję do wierzenia w to, co mówią nam media. Oczywiście, to całkowicie normalne, by polegać na informacjach pochodzących ze środków komunikacji. Powinniśmy jednak pamiętać, że są one uwarunkowane ideologicznie, więc musimy polegać na pewnej zbiorowej mądrości – zdrowym rozsądku zwykłych ludzi, od czasu do czasu ujawniającym się w naszym życiu publicznym.

Na przykład możemy zobaczyć miliony ludzi broniących normalnej rodziny we Francji. Miliony ludzi, rodziców, broniących dzieci przed edukacją genderową. Albo miliony ludzi idących na pogrzeb Jana Pawła II. Ci ludzie „skądś” przychodzą a media nie informują o ich istnieniu. Wygląda na to, że dysponenci środków przekazu chcą abyśmy byli zaskoczeni, zupełnie jak na widok kosmitów. Wcześniej nikt nam nie powiedział, iż ci ludzie w ogóle istnieją! Kazano nam wierzyć, że jesteśmy ostatni. Tymczasem jest zdecydowanie inaczej, i to nie tylko na Zachodzie, ale także w Europie Środkowo-Wschodniej czy Afryce. W wielu miejscach na świecie istnieją bardzo duże i potężne fortece Kościoła katolickiego.

Wielu upatruje nadziei na odnowienie cywilizacji chrześcijańskiej na Wschodzie, w Rosji rządzonej przez Władimira Putina.

To całkowicie błędna koncepcja. Jest ona rezultatem rosyjskiej propagandy, która kształtuje swoją ofertę w zależności od adresata. Inną propozycję ma dla homoseksualistów i subkultury LGBT, odmienną dla zwolenników wolnego rynku i libertarian.

Ma także specjalną ofertę dla dobrych, broniących życia i rodziny katolików z całego świata, którzy są wystarczająco naiwni, aby w nią wierzyć, a nawet przyjmować finansowe wsparcie.

Ta sytuacja jest skrajnie niebezpieczna dla ruchu pro-life, ponieważ skłania do ustępstw i akceptacji kompromisów.

Przypomnijmy, co o błędach Rosji powiedziała Maryja. Pani Fatimska oznajmiła, że kraj ten rozprzestrzeni swe błędy na całym świecie. I wyzwanie, z którym teraz mamy do czynienia – marksizm kulturowy – to jest właśnie dzisiejsze oblicze wspomnianych przez Maryję błędów.

Matka Boża nie mówiła w Fatimie o liberalizmie, modernizmie, masonerii ani islamie, które też są, oczywiście wyzwaniami. Ale prawdopodobnie nie wspomniała o nich, ponieważ wszystkie te błędy są elementami sowieckiej strategii globalnej dominacji. Jej autorzy posługują się zarówno metodami islamskiego terroryzmu, jak i propagowaną przez masonerię liberalną mentalnością rewolucji francuskiej.

Niestety, wielu ludzi w Kościele katolickim, zwłaszcza dobrych, pobożnych i wiernych, chcących trzymać się normalnego nauczania i żyć zgodnie z nauką naszego Pana oraz Kościoła, myśli w kategoriach ubiegłego stulecia. Nadal, jak Don Kichote walczą z niebezpieczeństwami już nieaktualnymi, takimi, które dzisiaj nie stanowią zagrożenia.

Obecnie naszym wrogiem jest właśnie marksizm kulturowy. On pochodzi z Rosji, to jeden z „błędów Rosji”. Myślę, że ważne jest, by o tym przypomnieć. W 2017 roku będziemy wspominać stulecie objawień fatimskich. Czas zacząć traktować je poważnie. Musimy modlić się do Pana by wybaczył światu.

 

Co Kościół może zrobić dla odbudowania cywilizacji chrześcijańskiej?

Musi powrócić do swych korzeni. Powinien zajmować się zbawieniem dusz, a nie zmianami klimatycznymi, sprawiedliwością społeczną i tego typu kwestiami. Nie na tym polega praca Kościoła.

Warto jednak wspomnieć, że jeśli przywrócimy Civitas Christiana choćby w Europie, to nie będziemy potrzebowali wszechmocnej biurokracji, dbającej o każdy aspekt naszego życia. Wszyscy ludzie odnajdą te same moralne odniesienia, świadomość moralną ukształtowaną w ten sam sposób.

Wówczas niepotrzebne stanie się pisanie tysięcy praw i przepisów. Każdy będzie wiedział, że jeśli dasz słowo i obiecasz coś zrobić, to to zrobisz. Nie musisz pisać kontraktów, nanosić na nie wielu stempli od władz biurokratycznych, ponieważ możesz polegać na swym bliźnim, wiedząc, że on kieruje się tymi samymi obiektywnymi kryteriami moralnymi.

W kontekście Pana pytania muszę dodać, iż podziwiam polski Kościół, ponieważ polscy biskupi zajmują się głównie sprawami wiary. Mówią o nawróceniu, zbawieniu dusz, zachęcają do modlitwy, do uczestnictwa w życiu Kościoła. Dzięki temu łatwiej jest ludziom stowarzyszać się, aby działać na rzecz dobrych inicjatyw. I stąd biorą się też zwycięstwa polityczne.

To wszystko następuje gdyż zachowany jest porządek – przede wszystkim duchowy, potem kulturowy, a na końcu polityczny.

Rozmawiał Łukasz Karpiel

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie