Gdybyśmy kiedykolwiek zechcieli wreszcie zacząć korzystać z możliwości uczenia się na własnych błędach – i gdyby ta nauka dawała gwarancję choćby skromnego, ale stałego postępu w unikaniu pułapek i pomyłek, w jakie popadali nasi ojcowie – to doprawdy niewielu pokoleń Polaków trzeba, byśmy stali się najdoskonalszym z narodów. Albowiem ogromna skala tych błędów i zaniedbań to zaledwie pół biedy, ale uporczywe ich później ignorowanie – to dopiero tragedia dziejowa. I nie w tym rzecz przecież, by się miała cała populacja doktoryzować z dziejów ojczystych – ale by przynajmniej ta część społeczeństwa, która aspiruje do bycia narodem politycznym, umiała bodaj po wiekach zauważać, co nas właściwie trafiło. No, ale do tego trzeba systematycznie odrabiać lekcje, bo przecież inni za nas tego nie uczynią – wręcz przeciwnie: tylko czekają, byśmy oblali kolejną poprawkę i na resztę życia pozostali w oślej ławce historii.
Jeśli szukać głębiej takich podstawowych zaległości, których polska elita do dziś nie nadrobiła – czego świadectwem najlepszym szczególne ubóstwo literatury przedmiotu – to niewątpliwie na czele listy plasuje się sprawa pierwszego „kongresu wiedeńskiego”, od którego minęło właśnie pół tysiąca lat. Przypomnijmy: latem 1515 roku zjechali się w Preszburgu (dzisiejszej Bratysławie) dwaj bracia Jagiellonowie: starszy Władysław, król w Czechach i na Węgrzech, i młodszy Zygmunt, król w Polsce i wielki książę na Litwie. Z Preszburga razem udali się (spłynęli Dunajem) do pobliskiego Wiednia – na spotkanie ze starszym od nich obu (i znacznie bardziej przemyślnym, jak się miało okazać) cesarzem Maksymilianem I Habsburgiem. Tam zapadły ustalenia, których skutki na następne wieki przesądziły o geopolitycznym kształcie Europy Środkowej. Kluczowe okazały się umowy spadkowe i małżeńskie – to właśnie w ich wyniku Habsburgowie stali się ostatecznie panami Korony czeskiej i węgierskiej.
Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie "Polonia Christiana".
Premier Mateusz Morawiecki odwołał wyjazd na zebranie państw Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie. Powodem absencji szefa polskiego rządu ma być zamieszanie jakie wywołały słowa Benjamina Netanjahu mówiące o Polakach pomagających Niemcom w holokauście.
Funkcjonariusze Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Kazachstanu zatrzymali w obwodzie turkiestańskim cztery osoby podejrzewane o działalność terrorystyczną i rozbudzanie konfliktów religijnych.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez niemiecką gazetę „Die Welt”, do Niemiec wraca co trzeci nielegalny imigrant wydalony z tego kraju. „Bezpośrednio po wydaleniu wsiada się w autobus powrotny do Niemiec. To niedopuszczalne” - mówi Armin Schuster z CDU.
Senat stanu Kentucky przegłosował ustawę zabraniającą przeprowadzenia aborcji po wykryciu bicia serca nienarodzonego dziecka. Dokument trafi następnie do stanowej Izby Reprezentantów, gdzie Republikanie stanowią większość. Głos bijącego serca jest słyszalny dla lekarza już około szóstego tygodnia życia dziecka.
Polski premier podsumowując konferencję bliskowschodnią ocenił, że Polska znalazła się w centrum wydarzeń i procesów, które ukształtują nowy światowy porządek. Jego zdaniem, dziś mówi się o „procesie warszawskim” jako nowej drodze do wzmacniania pokoju na świecie.
Copyright 2017 by
INSTYTUT EDUKACJI SPOŁECZNEJ I RELIGIJNEJ
IM. KS. PIOTRA SKARGI