25 września 2017

Nie taka „mała droga” Teresy z Lisieux. 5 mało znanych faktów z życia świętej

(Źródło: Wikimedia Commons)

Historia życia świętej Teresy z Lisieux została ocenzurowana. Choć opublikowana w 1898 roku autobiografia wychwalała jej świętość, to ignorowała znaczenie wysiłków, które ją do tej świętości doprowadziły. Dlaczego tak się stało?

 

Joe Sparks, na stronie Catholic Household prezentuje pięć – często pomijanych w hagiografii – faktów z życia świętej, które mogą ułatwić zrozumienie znaczenia jej życia jako wzoru dla katolików. Autor podkreśla, że Teresa od Dzieciątka Jezus pozostaje świętą, której imię często gości na ustach wielu katolików. Paradoksalnie pozostaje ona również jedną z najbardziej niezrozumiałych świętych we współczesnym Kościele.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wielu katolików postrzega życie świętej Teresy przez pryzmat sentymentalizmu, którym miało być przepełnione jej życie. Święta jest postrzegana jako patronka dusz prostych, delikatnych, dusz które nie są obciążone życiowymi krzyżami. Jednak święty papież Pius X, nazwał świętą Teresę „najwspanialszą świętą współczesności”, a papież Benedykt XV, który przeprowadził Kościół przez horror I wojny światowej, przedstawiał świętą i jej doktrynę jako wzór dla wszystkich chrześcijan. Według Sparksa święta Teresa w czasach ateizmu i relatywizmu zwiastuje nam Pana Boga i prowadzi nawet tych, którzy wydają się najbardziej odlegli od prostoty chrześcijańskiego ducha.

 

Oto pięć mało znanych faktów o świętej Teresie:

 

1. Większość wydań jej autobiografii została mocno zmodyfikowana

 

W 1958 roku pewien duchowny na łamach Catholic Herald opisał niezwykłą historię, która kryła się za wydaniem autobiografii świętej Teresy – „Dzieje Duszy”. Powszechnie wiadomo, że święta Teresa poprosiła przełożoną zakonną o dokonanie koniecznych według niej redaktorskich poprawek w swojej autobiografii.  Uczestniczyła w nich siostra świętej Teresy – Matka Agnieszka od Jezusa. Jak zauważa Sparks, w pracy redakcyjnej, matka Agnieszka (nie ze złej woli) pominęła lub uprościła pewne fakty z życia świętej Teresy. Jak możemy przeczytać w „Catholic Herald”: „Obliczyliśmy, że nawet nie uwzględniając wycięć jednego wiersza lub mniej, w drukowanych wydaniach pominięto ponad 20 tys. słów. Jest to odpowiednik co najmniej 50 stron zawierających 400 słów każda…. Duża liczba cięć została prawdopodobnie dokonana, aby w jak największym stopniu ukryć wszystko, co w umyśle Matki Agnieszki zderzało się z jej…. wyobrażeniem tego co przystoi świętym i jest niestosowne dla opinii publicznej”.

 

Ponad pięćdziesiąt lat po opublikowaniu autobiografii świętej Teresy, powstały próby odtworzenia oryginalnych rękopisów. Ostatecznie Kościół stanął po stronie tych, którzy chcieli pełniejszego i wiernego przedstawienia życia świętej. W 1947 r. włodarze w Rzymie interweniowali i polecili, by opublikować oryginalne rękopisy autorki w celu „uniknięcia i obalenia częściowej oraz błędnej interpretacji doktryny [świętej Teresy]”.

 

W zapisach ostatnich słów świętej znajduje się relacja z jej rozmowy z inną karmelitanką. Teresa przyznała, że nie czerpie dużej przyjemności z lektury specyficznej biografii świętego Alojzego Gonzagi, która jest dla niej zbyt wyjątkowa, zbyt mało autentyczna. Święta Teresa preferowała więc historie świętych opowiedziane własnymi słowami, a nie przefiltrowane przez pióra innych.

 

2. Próby wiary świętej Teresy wzbogaciły ją o współczucie dla trudnej sytuacji współczesnych… ateistów

 

„Staję się już zmęczona ciemnością wokół mnie. Sama ciemność wydaje się zapożyczać, od grzeszników, którzy w niej żyją, dar mowy. Słyszę jej drwiące akcenty: To jest tylko sen, mówienie o kraju niebieskim, o Bogu, który to wszystko stworzył, który ma być twoim dobytkiem w wieczności! W porządku, dalej tęsknij za śmiercią! Ale śmierć sprawi, że twoje nadzieje staną się bezsensowne; będzie to oznaczać tylko noc mroczniejszą niż kiedykolwiek wcześniej, noc zwykłego nieistnienia!” (Dzieje Duszy).

 

Chociaż zazwyczaj wspomina się ostateczną agonię świętej Teresy pod ciężarem gruźlicy, papież Benedykt XVI przypomniał nam, że najbardziej przeszywającą próbą dla tej świętej była „pasja duszy z bardzo bolesną próbą wiary”. Pokusy świętej Teresy przeciwko wierze wydłużyły się o osiemnaście miesięcy i skończyły tuż przed śmiercią. Opisała je jako „obrzydliwe węże syczące w moich uszach” lub jako chmury „najgrubszej ciemności”. W rozmowie z jedną z dawnych nowicjuszek powiedziała: „Nie chciałam wam nawet opowiedzieć jaki stopień czerni kryje się w mojej duszy z obawy, że zaczniecie dzielić moje pokusy”.

 

To właśnie ta miłosierna ostrożność uniemożliwiła świętej zbyt szczegółowe opisanie charakteru doświadczanych prób (choć obszerne streszczenia pojawiają się we wszystkich wydaniach jej autobiografii). Na dokładniejsze ich zrozumienie może jednak pozwolić zapis rozmowy świętej Teresy z jej siostrą: „Gdybyś tylko wiedziała jak straszne myśli mnie prześladują. Módl się za mnie mocno, abym nie słuchała Diabła, który chce przekonać mnie o tak wielu kłamstwach. To właśnie rozumowanie najgorszych materialistów narzuca mi się”.

 

W czasie podlegania tym wielkim pokusom święta Teresa nigdy nie wahała się w swojej wierze i zdecydowanie ofiarowała wszystko „aby otrzymać światło wiary dla biednych niewierzących, dla wszystkich, którzy izolują się od wierzeń Kościoła”. Papież Benedykt XVI powiedział później o jej heroicznej wierności w tych zmaganiach: „Z Maryją, obok Krzyża Jezusa, Teresa doświadczyła wtedy najbardziej heroicznej wiary, jako światło w ciemności, która okupowała jej duszę. Karmelitanka wiedziała, że przeżywa tę wielką próbę dla zbawienia wszystkich ateistów współczesnego świata, których nazywała braćmi”.

 

3.Święta Teresa rozumiała pokusę samobójstwa

 

Istnieje pewien rodzaj pobożnego mitu, zgodnie z którym pobożne dusze nigdy nie doświadczają „ciemnych pokus”. W wyobraźni niektórych niemożliwe wydają się pokusy do grzechu ciężkiego gnieżdżące się gdzieś w umysłach świętych. Jednakże to właśnie życie świętej Teresy obala ten mit i pokazuje, że dusze pobożne przystępują do boju z Szatanem, aby go pokonać.

 

Mimo głębokiej radości, z której święta Teresa była znana, w czasie ciężkich cierpień związanych z ostatnią chorobą, przemknęły przez jej umysł pokusy rozpaczy i samobójstwa. Cierpienia i męki, których doświadczyła z powodu powolnej śmierci w wyniku gruźlicy i mroczna noc duszy, która ją ogarnęła, wystarczyłyby do złamania nawet najsilniejszych z dusz. Chociaż wiara była dla świętej Teresy fundamentem i siłą w tych pokusach, podzieliła się ze swoją duchową rodziną pewnymi odczuciami nasilającego się bólu. Na tydzień przed śmiercią świętej Teresy, jedna z karmelitanek poczyniła pewne uwagi na temat jej cierpień, na które miała odpowiedzieć: „Tak! Jaką łaską jest wiara! Gdybym nie miała żadnej wiary, popełniłabym samobójstwo bez chwilowego zawahania”.

 

Miesiąc przed śmiercią święta Teresa skierowała pilny apel do swojej Matki Przełożonej: „Uważaj Matko mając pacjentów będących ofiarami gwałtownych bólów; nie pozostawiaj przy nich żadnych leków, które są trujące. Zapewniam cię, że wystarczy tylko sekunda by stracić rozum, kiedy cierpi się bardzo mocno. Wtedy bardzo łatwo się otruć”.

 

Jedna z pielęgniarek, która towarzyszyła świętej Teresie podczas ostatnich dni jej życia zeznała w trakcie procesu beatyfikacyjnego świętej: „Na trzy dni przed śmiercią widziałam ją w bólu, który mnie złamał. Kiedy zbliżyłam się do jej łóżka, starała się uśmiechnąć i jakimś duszącym głosem powiedziała: Gdybym nie miała wiary, nie dałabym rady znieść takich cierpień. Jestem zaskoczona, że wśród ateistów nie ma więcej samobójstw”.

 

Słowa świętej Teresy pozwalają chociażby częściowo zrozumieć ogromny ból, którego doświadczyła. Są także pocieszeniem i zachętą dla chrześcijan doświadczających fizycznego lub psychicznego cierpienia i którzy również doświadczyli myśli samobójczych lub pustki rozpaczy tak bardzo niechcianej w swoich myślach. Święta Teresa, jak pisze Sparks, tak samo cierpiała, ale odniosła zwycięstwo: „Wiara była jej kamieniem, a Szatan nie mógł wyrwać jej z tej kotwicy”.   

 

4.Święta Teresa zmagała się ze swoimi modlitwami i nabożeństwami

 

Aspektem życia, który został usunięty z pierwotnego wydania autobiografii świętej Teresy były szczegóły dotyczące trudności z jakimi borykała się w odniesieniu do swojej modlitwy. W jednym z fragmentów wspomina o trudnościach związanych z Różańcem. Powinien być on pocieszeniem dla tych, którzy zmagają się z codziennym odmawianiem Różańca lub innymi pobożnymi obrzędami: „Czuję wtedy, że zapał Sióstr nadrabia mój brak zapału, ale kiedy jestem sama (wstyd się przyznać) odmawianie różańca jest dla mnie trudniejsze niż noszenie instrumentu pokuty. Czuję, że powiedziałam to tak źle! Na próżno zmuszam się do rozmyślania nad tajemnicami różańca, nie potrafię skupić na nich moich myśli. Przez długi czas byłam spustoszona tym brakiem pobożności, który mnie zdumiał, ponieważ tak bardzo kocham Najświętszą Dziewicę, że powinno mi być łatwo odmawiać modlitwy ku jej czci, które są dla niej tak przyjemne. Teraz jestem mniej zdumiona; myślę, że Królowa Nieba jako, że jest moją matką, musi widzieć moją dobrą wolę i jest z niej zadowolona. Czasami, gdy mój umysł jest w takim stanie jałowości, że niemożliwym jest ściągniecie jednej myśli, aby zjednoczyć mnie z Bogiem, bardzo powoli recytuję Ojcze nasz, a potem Zdrowaś Maryjo; wtedy te modlitwy dają mi wielką radość; bardziej odżywiają moją duszę niż gdybym odmawiała je szybko sto razy”.

 

5.Święta Teresa była bardzo trudnym dzieckiem

 

Dzieciństwo świętej Teresy może stanowić pocieszenie dla wszystkich rodziców zmagających się z „trudnymi wychowawczo” dziećmi, zauważa Joe Sparks. Jednym ze świadectw, które napłynęły w czasie procesu beatyfikacyjnego świętej Teresy był list jej matki, w którym napisała: „Muszę dać klapsa temu biednemu dziecku, które wpada w przerażające furie kiedy nie może mieć tego co chce. W rozpaczy tarza się po ziemi tak, jakby wszystko zostało stracone. To bardzo nerwowe dziecko”.

 

Sama święta Teresa w oryginalnej autobiografii wspominała wiele anegdot wskazujących na wielki wysiłek wychowawczy jej rodziców – państwa Martin. „[Rodzice] nawet nie potrafili powiedzieć o mnie: Ona jest grzeczna, kiedy śpi, bo w nocy byłam bardziej niespokojna niż w ciągu dnia,…. rzucałam się we wszystkie strony i uderzałam o bariery łóżka podczas snu. Wtedy budził mnie ból i krzyczałam w płaczu: Mama, ja się uderzyłam!… (to się powtarzało wielokrotnie), musieli mnie zatem związywać w łóżku. Tak więc każdego wieczoru Celine przychodziła do mnie, żeby mnie związać… aby zapobiec uderzeniu się małego gagatka… było to na tyle skuteczne, że od tego czasu byłam grzeczna podczas snu”.

 

Innym razem matka świętej Teresy miała napisać: „Moja mała Celine została powołana do praktykowania cnoty; jest to część jej natury; jest szczera i przeraża ją zło. Co do małego gagatka nie wiadomo jak to się potoczy, jest tak mała i tak bezmyślna! Jest bardziej inteligentna niż Celine, ale jest mniej delikatna i posiada smugę upartości, która jest praktycznie nie do pokonania”.

 

***

Życie świętej Teresy pokazuje, że nawet najtrudniejsze wychowawczo dzieci mogą zostać świętymi, podkreśla Joe Sparks. Z kolei trudności, z którymi w związku z tym borykają się rodzicie takich dzieci mogą przyczynić się do uświęcenia tych pierwszych – państwo Martin zostali przecież beatyfikowani w 2008 roku.    

 

Warto pamiętać, że żywot świętej Teresy, jej uczucia i pokusy, nie różniły jej od innych ludzi – również od nas. Ta wielka Doktor Kościoła umiała sobie jednak z nimi poradzić, poprzez wiarę i wolę – chciała bowiem ustrzec swej wiary nawet gdy jej dusza zdawała pogrążać się w mrokach. Ale zwyciężyła. Dzięki łasce – którą posiada każdy ochrzczony – oraz woli walki z diabłem. Święta Teresa zdawała sobie bowiem sprawę, od kogo pochodzą jej pokusy i wynikające z nich trudności.

 

Autobiografia św. Teresy, zatytułowana później „Dzieje duszy”, należy do klasyki karmelitańskiej. 29 kwietnia 1923 papież Pius XI ogłosił Teresę z Lisieux, zwaną też Teresą od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, oraz Małą Teresą, błogosławioną. Natomiast 17 maja 1925 dokonał jej kanonizacji, nazywając ją jednocześnie „gwiazdą swojego pontyfikatu”.

 

Źródło: catholichousehold.com

malk

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram