W kilka dużych miastach, m.in. Sofii i Warnie odbyły się protesty przeciwko ideologii gender i przyjęciu Konwencji Stambulskiej, której Sofia wciąż nie podpisuje. Marsze przeszły m.in. pod hasłami” „Nie sodomie i gomorze” i „Ochrońmy nasze dzieci w szkołach”.
Przed budynkiem parlamentu w Sofii swoje obawy co do ostatecznej decyzji bułgarskich władz wyrażały młode bułgarskie matki i nauczycielki. – Wierzę, że istnieją tylko dwie płcie. Jako młoda matka i nauczycielka nie mam zamiaru stanąć przed dylematem wychowywania najmłodszych w przeświadczeniu, że tak nie jest. To niedopuszczalne, by ktoś na siłę próbował nam wciskać jakieś brednie na temat płci, rodziny i małżeństwa – wyraziła swoje odczucia młoda mieszkanka stolicy.
Wesprzyj nas już teraz!
Spory wpływ na zorganizowanie tak masowych protestów mieli Bułgarzy mieszkający za granicą i śledzący tam na bieżąco skalę problemów i osobistych dramatów wynikających z ideologii gender.
Demonstrowano także przeciwko zagranicznym organizacjom pozarządowym, które lobbują za przyjęciem Konwencji i finansują działalność coraz liczniejszych stowarzyszeń LGBT w Bułgarii. Na maj br. zaplanowano zorganizowanie konkursu finansowanego przez amerykańskie fundacje genderowe, polegającego na popieraniu i propagowaniu Konwencji Stambulskiej.
Organizatorami akcji protestacyjnych było kilka stowarzyszeń (m.in. stowarzyszenie „Warna przeciwko Konwencji Stambulskiej”), które udało się w ostatnim czasie powołać do życia.
Warunkiem ratyfikowania Konwencji Stambulskiej przez Unię Europejską jako całość konieczne jest ratyfikowanie dokumentu przez wszystkie państwa członkowskie. Tymczasem ratyfikowało ją dopiero kilkanaście spośród 28 państw UE, które ją podpisały.
Źródło: The Bulgarian Times
ChS