5 października 2016

Ciąg dalszy sprawy Mai Bohosiewicz. Czy nowy wpis też rozwścieczy uczestniczki Czarnego Marszu?

(Fot.: Radoslaw NAWROCKI / FORUM)

Jako że mój ostatni post dotyczący ustawy antyaborcyjnej przybrał formę viralu, czuję się w obowiązku uściślić na forum swoje poglądy – pisze na facebookowym profilu Maja Bohosiewicz. Aktorka podkreśla tez, że nigdy nie opowiadała się ani „za”, ani „przeciw” marszowi. Tłumaczy jednak powody, dla których nie przyłączyła się do protestu.

 

Opisywany we wtorek przez media facebookowy wpis polskiej aktorki Mai Bohosiewicz, w którym aktorka tłumaczy dlaczego „wypisała się z czarnego protestu” wywołał falę komentarzy. Wśród nich znalazło się wiele w niewybredny sposób krytykujący aktorkę. Wpis zniknął z sieci, a na profilu pojawił się nowy. Bohosiewicz, jak sama podkreśliła na FB poczuła się w obowiązku uściślić swoje poglądy. Jak wyraźnie zaakcentowała aktorka nigdy nie opowiedziała się ani „za”, ani „przeciw” marszowi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z internetowego wpisu dowiadujemy się także dlaczego aktorka nie wzięła udziału w czarnym proteście: „Po pierwsze – uczestnikami strajku nie były tylko te osoby, które sprzeciwiają się zaostrzeniu ustawy. Wśród nich pojawiali się także Ci, którzy opowiadają się za całkowitym zliberalizowaniem obowiązującego obecnie prawa do aborcji, a „aborcja na życzenie” bynajmniej nie jest tym, z czym chciałabym być kiedykolwiek kojarzona”.

 

Drugi powód? „Jest dość prozaiczny i dotyczy szeroko pojętej mowy nienawiści, która, jeśli nie królowała na proteście, to na pewno była na nim obecna (naprawdę trzeba używać tylu wulgaryzmów, żeby coś zakomunikować!?). Problem został spłycony do fizyczności, coś na zasadzie – moje ciało – mój wybór, bez słowa na temat następstw wychowania chorego dziecka, a także roli państwa w tym wychowaniu. Fala kłamstw, przekłamań i manipulacji, która zalała media – w dużej mierze te mass, upewniła mnie w fakcie, że nie powinnam brać czynnego udziału w tej batalii, zachęciła natomiast do zapoznania się ustawą. W której brak wzmianki o zakazie badań prenatalnych, która wcale nie pociąga lekarzy do odpowiedzialności, a także – która jest inicjatywą publiczną. A to oznacza tyle, że obecna władza za nią nie odpowiada” – czytamy we wpisie.

 

Aktorka podkreśla, że nigdy nie uważała się za autorytet w tej kwestii. „Dlatego też nigdy nie sugerowałabym, a tym bardziej – nie narzucała innym swojego zdania w tak ważnej sprawie. Jest to temat bardzo złożony, dlatego patrzenie na niego tylko z własnej perspektywy, bez wzięcia pod uwagę całej masy okoliczności, jak indywidualne przekonania, sytuacja rodzinna czy zdrowie jest… po prostu głupie” – uważa Bohosiewicz.

 

 

luk

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram