9 lutego 2018

Nie pomógł sąd, pomoże Trybunał? Francuskie lesbijki żądają „praw reprodukcyjnych”

(fot.REUTERS/Lucy Nicholson/FORUM)

Ruchy LGTB od dawna starają się wykorzystywać luki prawne do wymuszania na swoją korzyść zmian w prawie poszczególnych państw. Dość częstym adresatem takich roszczeń jest Europejski Trybunał Praw Człowieka. Płyną tam m.in. skargi na Polskę, ale równie często na Francję, gdzie usiłuje się wymusić przyspieszenie pewnych procedur.

 

W 2012 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu oddalił np. powództwo francuskiej lesbijki i orzekł, że decyzja Francji o odmowie prawa do adopcji przez nią dziecka nie jest przejawem dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Historia dotyczyła dwóch lesbijek, które w 1989 roku zawarły tzw. PACS (cywilny pakt solidarności) i wychowywały wspólnie dziewczynkę urodzoną przez jedną z nich po sztucznym zapłodnieniu dokonanym w Belgii. Francuskie sądy odmówiły „partnerce” biologicznej matki prawa do adopcji dziecka. Lesbijki postanowiły więc wystąpić do Trybunału w Strasburgu, ale ten wydał wyrok korzystny dla prawodawstwa francuskiego.

 

Od tej pory sytuacja się zmieniła, nie tylko zalegalizowano tzw. homomałżeństwa, ale pary tego typu we Francji, dzięki słynnemu okólnikowi byłej socjalistycznej minister sprawiedliwości Taubiry, adoptują dzieci bez problemów.

 

Skargi jednak nie ustają. Tym razem bój toczy się o tzw. prawo do PMA, czyli legalizacji sztucznego zapłodnienia dla par lesbijskich we Francji. Rząd jest temu obłąkanemu pomysłowi coraz bardziej przychylny, ale skargi do Strasburga mają pomóc w przełamaniu oporu społecznego. Duża część Francuzów widzi w pomysłach PMA i GPA (wynajmowanie matek do rodzenia sobie dzieci przez pary homoseksualne) nie tylko legalizację kolejnych wynaturzeń, ale także uprzedmiotowienie dziecka, pewien rodzaj jego „uhandlowienia”.

 

8 lutego zapadł w Strasburgu wyrok niekorzystny dla LGTB. „Pożenione” lesbijki złożyły w 2014 roku wniosek do szpitala uniwersyteckiego w Tuluzie o sztuczne zapłodnienie jednej z nich. Kiedy szpital odmówił, a francuskie sądy poparły jego decyzję, sprawa trafiła do ETC. Trybunał skargę odrzucił, ale uzasadnienie jest dość dwuznaczne. Sędziowie umyli po prostu ręce, twierdząc, że powódki nie wyczerpały wcześniej wszystkich dostępnych środków prawnych i ominęły sądy administracyjne. Ich adwokat wskazywał jednak, że francuskie prawo nie dopuszcza takich „zabiegów”, więc droga odwołania administracyjnego była niedostępna.

 

Skarga lesbijek trafiła do Strasburga w 2015 roku, a powódki twierdziły, że „są ofiarami dyskryminacji ze względu na orientację seksualną”. Procesu nie wygrały, ale kolejny plasterek salami społecznej normalności został odkrojony. Dopuszczenie zabiegów sztucznego zapłodnienia dla „każdej kobiety”, a nie tylko pozostającej w związku małżeńskim z mężczyzną, jest we Francji już i tak tylko kwestią czasu i spełnieniem obietnicy wyborczej rządzącej partii LREM.

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram