5 czerwca 2020

Nie jesteś lewakiem? „Ludzie kultury” oprotestują każdy twój występ! [OPINIA]

(fot. FORUM)

To „toporna, polityczna propaganda w najgorszym wydaniu” – tak o działalności Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie (CSW) pod nową dyrekcją krzyczą dzisiaj postmarksiści. A my nie zapominajmy, że wojna kulturowa trwa i oczywistym jest, że „oni” nam władzy nad kulturą po dobroci nie oddadzą. Kulturowym czekistom nie chodzi o pieniądze. Oni mają swoją czartowską misję i dla niej zrobią wszystko. Oplucie najplugawszymi epitetami człowieka to ledwie ułamek ich możliwości.

 

Pierwsze wycia rozległy się już z końcem ubiegłego roku, gdy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło decyzję o mianowaniu na funkcję dyrektora warszawskiego CSW Piotra Bernatowicza, znanego m.in. z prowadzenia Galerii Arsenał w Poznaniu. Oni przy takich okazjach zawsze zbierają się w stada i atakują. Gromadzą podpisy, szukają zagranicznych sojuszników oraz pikietują i medialnie plują żółcią. To, swoją drogą, bardzo konsekwentna polityka, swoisty „rot-front”. Każda, nawet prowincjonalna instytucja kultury, w której chciano by dokonać zmian personalnych czy programowych idących nie „na lewo”, staje się ich okopem. Pamiętamy choćby tę obrzydliwą wojnę o Teatr Polski we Wrocławiu. Oni wiedzą, że ich rządzenia jest tyle, ile władzy nad ludzkimi umysłami. A to najpewniejszy gwarant panowania nad kulturą.

Wesprzyj nas już teraz!

To, co dzisiaj obserwujemy w związku z zapowiedzianym w CSW na 6 czerwca plenerowym koncertem Jana Pietrzaka, to nie jest reakcja „stonki na oprysk”. Bagatelizowanie tej, zdawać by się mogło, histerycznej narracji, byłoby wielkim błędem. Ale z drugiej strony warto uświadomić sobie, że właśnie wygrywamy pierwszą od lat bitwę o kulturę w tak spektakularnym miejscu, w stolicy Polski. Miejscu skądinąd po wielokroć splugawionym modernistyczną antykulturą, o czym również nie należy zapominać. Ten koncert, to – parafrazując trwające „obszczekiwanie karawany” – wydarzenie bezprecedensowe po tak zwanej prawej stronie i wydarzenie w swej symbolice po prostu piękne.

Co by nie powiedzieć, to dyrektor Bernatowicz przejdzie do historii jako ten, który zaczął na poziomie centralnym skutecznie i praktycznie wprowadzać pluralizm do obiegu kultury. To ledwie kropla w morzu dotychczasowej światopoglądowej jednostronności, a lewicowa „szczujnia” już dekretuje powstanie jakiegoś „świata równoległego”. Co za bzdura! Tak jak nie ma wmawianych nam dwóch Polsk, tak nie istnieją równoległe kultury polskie. Wygląda na to, że trwające od dziesięcioleci totalitarne samowładztwo nad instytucjami już zupełnie odebrało tym ludziom możliwość normalnego postrzegania świata. Jeżeli chcą być sami ze sobą, to jakiś tam Mars czy nawet księżyc stoją otworem. Możemy się nawet zrzucić na bilety, ale takie specjalne, „one way ticket”.

Tomasz A. Żak

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie