3 października 2014

Nie chcemy w Łodzi Behemotha!

(fot. Anatol Chomicz/FORUM)

Warto przeciwstawiać się temu, co złe, by budzić niewrażliwe sumienia. Granica została już bowiem przekroczona, a my – katolicy przespaliśmy moment, gdy ją przekraczano – mówi PCh24.pl Tomasz Owczarski z łódzkiej Fundacji Życie, która napisała specjalny protest przeciwko koncertowi Behemotha w tym mieście.


 

Wesprzyj nas już teraz!

Dlaczego zdecydowali się Państwo wyrazić głośny i zdecydowany sprzeciw wobec koncertu Behemotha w Łodzi?

 

Uważamy, że promocja satanizmu i nihilizmu nie służy dobru wspólnemu, nie służy wspólnocie mieszkańców naszego miasta. Nie chcemy, by wydarzenia kulturalne przekraczały granice dobrego smaku i przyzwoitości oraz, by nawoływano w ich trakcie do mordowania czy choćby szydzenia z chrześcijan. To samo tyczy się zresztą szydzenia z innych wspólnoty religijnych.

 

Łódzkie instytucje współpracujące w różnej formie z Klubem Wytwórnia – jak Miasto Łódź czy Uniwersytet Łódzki – umywają ręce od sprawy koncertu Behemotha. Skąd ta bierność i zmowa milczenia?

 

Mam wrażenie, że zarówno przedstawiciele Wytwórni, jak i jej instytucje-partnerzy woleliby przemilczeć ten koncert. Ale takie dylematy – milczeć czy mówić – nasza cywilizacja już przerabiała. Milczenie o złu kończy się zwykle niekorzystnie dla wspólnoty.

 

Prywatnie rozmawialiśmy z przedstawicielami instytucji partnerujących Wytwórni – sam znam chociażby osoby związane z Uniwersytetem Łódzki – i wiem, że często ich działania na rzecz miasta są bardzo pozytywne. Tym razem jednak mam wrażenie, że osoby te chcą przemilczeć ten koncert, twierdząc, że ich to nie interesuje, że dalej robią swoje. To klasyczne zamykanie oczu.

 

My jednak nadal będziemy starać się wywierać wpływ i lobbować tak, by przełamać tę bierność. Myślę, że warto, bo – jak już wspomniałem – sam nierzadko widzę, jak wiele dobrego robią Ci, którzy teraz milczą.

 

Skoro robią wiele dobrego, to skąd ta bierność akurat w sprawie koncertu Behemotha?

 

Trudno powiedzieć. Taki jest ich wybór. Ja wierzę w to, że nadal można współpracować chociażby z Uniwersytetem Łódzkim i z czasem przekonać ich do tego, by skupiali się na dobrych, pozytywnych inicjatywach.

 

Wybory ludzi, podejmujących decyzję o tym koncercie musiały być zresztą trudne, skomplikowane. Wiem przecież, że dyrektor Wytwórni jest osobą wierzącą, chodzi do kościoła. Wiedząc, że pani dyrektor podjęła taką decyzję, szczególnie warto zaangażować się w walkę o serca i roztropność dla tych, którzy poprzez bierność bądź aktywne działanie wyrazili zgodę na koncert Behemotha.

 

To interesujące, co powiedział Pan o dyrektor Wytwórni…

 

Ludzkie drogi nie zawsze są proste. Łatwo zrobić niewłaściwy krok.

 

A czy ten „niewłaściwy krok” mógł być na przykład wynikiem jakiś nacisków na panią dyrektor?

 

Nienajlepsza atmosfera w mieście, jeśli chodzi o sprawy związane z kulturą, daje się odczuć. Niedawno wybrana pani prezydent jest raczej liberalna czy – można tak chyba powiedzieć – tolerancjonistyczna. Z kolei osoba zajmująca się z ramienia miasta kulturą, jest otwarta na wydarzenia zawierające wszelkie „nowości”. Wystarczy przypomnieć sprawę „Golgoty Picnic” – w Łodzi zapalono zielone światło dla odczytywania tego spektaklu.

 

Czy dobrze rozumiem, że chce Pan powiedzieć, iż miasto wspiera nowinkarstwo w kulturze, wywierając naciski na różne miejskie instytucje, by te nowinki promowały?

 

Nie mówiłbym o naciskach, a raczej o pewnej zuchwałości. Miasto daje zielone światło dla różnych instytucji te organizowały takie wydarzenia o charakterze antycywilizacyjnym. Myślę, że z Wytwórnią było tak, iż pojawiła się propozycja organizacji koncertu metalowego, zgodzono się, bo wrażliwość na poczucie przyzwoitości została zatracona.

 

To wyczucie smaku w kulturze bardzo się zresztą rozmywa. Proszę zauważyć, że obecnie wiele wydarzeń kulturalnych musi zawierać jakieś sprośne elementy czy profanacje. Wydaje się, że nad przyzwoitością nierzadko zaczyna górować interes ekonomiczny. Dlatego warto przeciwstawiać się temu co złe, by obudzić niewrażliwe sumienia. Granica została już bowiem przekroczona, a my – katolicy przespaliśmy moment, gdy ją przekraczano.

 

Czy w Łodzi jest planowany na dzisiaj protest przeciwko koncertowi Behemotha?

 

Odbędzie się zgromadzenie Krucjaty Różańcowej. Nie będzie miało ono jednak formy blokowania czegokolwiek. Będzie to spotkanie modlitewne, pokazujące, że katolicy również potrafią przejść do ofensywy. Czy nadstawiamy policzek? Tak, ale policzki mamy twarde. Zwycięstwo i tak jest po naszej stronie. I to chcielibyśmy tym spotkanie modlitewnym pokazać.

 

 

Not. ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie